Pierwsze transfery - jak wynika z danych udostępnionych serwisowi Prawo.pl - miały miejsce jeszcze w październiku 2020 r. Wtedy do Izby Karnej zostali przeniesieni decyzją prof. Małgorzaty Manowskiej, pierwszej prezes SN, sędziowie prof. Antoni Bojańczyk i dr Marek Siwek orzekający w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Uzasadniono to lawinowo napływającymi kasacjami i zażaleniami. Od 1 lutego 2021 r. w Izbie Cywilnej orzeka również sędzia SN Marcin Łochowski, wcześniej - w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a ostatnio delegowana została tam - co przyjęto z większym zaskoczeniem - przewodnicząca I Wydziału Izby KNiSP dr hab. Ewa Stefańska. 

Z kolei od 1 marca do Izby Cywilnej przeniesieni zostali sędzia Jacek Widło, orzekający dotychczas w Izbie KNiSP oraz Mariusz Łodko, orzekający wcześniej w Izbie Dyscyplinarnej. - Takich zmian może być wkrótce więcej, bo część sędziów w następnych miesiącach przejdzie w stan spoczynku - mówią portalowi sędziowie SN. 

Czytaj też
Sąd Najwyższy zamyka się dla publiczności>>
SN: Komisja skrutacyjna powołana, ale w wątpliwych okolicznościach>>

Obciążenia pracą czy taktyczne zagranie

Rozmówcy Prawo.pl podkreślają, że przyczyny takich decyzji mogą być różne. Niezaprzeczalnie istnieją zaległości w Izbach Karnej i Cywilnej, i to spore. Duże jest też obciążenie poszczególnych sędziów. Warto także wskazać, że część spośród "nowych" sędziów, która przeszła do innej izby, ma spore doświadczenie orzecznicze i to wynikające także z orzekania w sądach powszechnych. Są cztery hipotezy:

  • wyrównanie obciążeń pracą między Izbami i lepsza organizacja
  • stopniowe wykonanie wyroku TSUE z 19 listopada 2019 r. i uchwały trzech połączonych Izb SN z 23 stycznia 2020 r., które orzekły, że sposób powołania "nowych" Izb jest niekonstytucyjny oraz uwzględnienie uchwał NSA w sprawie powołania sędziów - (12 uchwał NSA, które unieważniały uchwały KRS o powołaniu sędziów).
  • przygotowanie do likwidacji nowych Izb: nowi sędziowie pomieszają się ze "starymi" - legalnie wybrani z nielegalnie wybranymi
  • przygotowanie do wyboru prezesa Izby Cywilnej - czyli próba zapewnienia równowagi pomiędzy starymi i nowymi sędziami. 

Tu warto spojrzeć na statystyki - w maju 2021 r.:

  1. do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wpłynęło 160 spraw (załatwionych jest 139, zaległości sięgają 251 spraw),
  2. w Izbie Cywilnej - 473 (załatwiono 430, zaległości - 2990 spraw),
  3. w Izbie Karnej (dane za luty) - wpłynęło 311 spraw (załatwiono 385, pozostało 1260 spraw z poprzednich miesięcy.
  4. w Izbie Pracy napływ stanowił 209 spraw, załatwiono 222 z zaległościami z poprzednich miesięcy, do załatwienia zostało 1650),
  5. do Izby Dyscyplinarnej wpłynęło 29 spraw, załatwiono - 11, pozostało 143.  

 

Dla porównania, obsady Izb  - w Izbie Cywilnej orzeka 28 sędziów, w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - 15 sędziów, w Izbie Dyscyplinarnej najmniej - 12 sędziów, w Izbie Karnej - 28 sędziów, w Izbie Pracy - 13 sędziów.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Skuteczność wykładni Sądu Najwyższego w aspekcie czasowym >

Prezesi sami zabiegali

Pytany o transfery sędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik SN, podkreśla, że były odpowiedzią prezes Manowskiej na powtarzające się sygnalizacje prezesów o narastaniu zaległości orzeczniczych w Izbach Karnej i Cywilnej. - Ponieważ kilku spośród sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych zgodziło się na przejście na stałe do Izby Karnej lub Cywilnej, co było zgodne z ich specjalizacją, Pierwsza Prezes dokonała tych przesunięć. Z tego, co się orientuję, jakość orzecznictwa tych nowych sędziów jest bardzo wysoko oceniana, sędziowie ci są natomiast usatysfakcjonowani możliwością orzekania w obszarze ich ścisłej specjalizacji. Pierwsza Prezes spotkała się też z pewnymi wymówkami ze strony Prezesa kierującego Izbą Pracy, wywołanymi pominięciem tej Izby przy przesunięciach osobowych. Jednak zaległości w Izbie Karnej i Cywilnej były większe, zaś ze strony sędziów było też mniejsze zainteresowanie orzekaniem w sprawach z zakresu prawa pracy - wskazuje.  Dodaje, że trwają obecnie konkursy przed KRS na kilka stanowisk sędziowskich w Izbie Pracy. - Zatem w perspektywie kilku miesięcy sytuacja w Izbie Pracy też się istotnie poprawi - zapewnia.

Podobnie wyjaśnia sprawę sędzia Marcin Łochowski, który przeszedł z Izby Kontroli do Izby Cywilnej. Zauważa, że zmieniło się obciążenie pracą - w Izbie Cywilnej jest kilkukrotnie większe. A ponadto - jak dodaje - jego przejście miało związek ze specjalizacją: jest cywilistą, a w Izbie Kontroli rozpoznaje się problemy ustrojowe, często przy wsparciu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego - wyjaśnia. 

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Dopuszczalność przedstawienia Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego w postępowaniu zażaleniowym >

 

W "nowych" izbach nie ma dużo pracy 

Sędziowie SN podkreślają, że transfery dowodzą też tego, o czym mówiło się niemal od samego początku, że obciążenie pracą tzw. "nowych" izb jest zdecydowanie mniejsze. - Nie zaglądam do repertorium IKNiSP, ale jednak z ostatnich danych, które pamiętam wynika, że obciążenie na jednego sędziego jest dużo niższe, niż w naszej Izbie - mówi Bogdan Bieniek, sędzia Izby Pracy SN. W jego ocenie przenoszenie osób tam orzekających do innych Izb tylko ten stan potwierdza. - Chyba że jest jeszcze inna przyczyna, np. zbliżające się wybory prezesa Izby Cywilnej. Przy czym warto zauważyć, że w tzw. międzyczasie dokonano korekty sposobu wybierania prezesów Izb, obniżając stopniowo niezbędne do tego kworum. Nie umiem powiedzieć czy wskutek tych zmian i przesunięć „nowo powołani sędziowie” są w stanie sami wybrać kandydatów na prezesa Izby. 

Po policzeniu z ołówkiem w ręku i tak "nowi" sędziowie" nie będą mieli większości ( jest proporcja 18 do 10 łącznie z panią I Prezes).

Czytaj w LEX: Status prawny Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz jej sędziów >

Pytany o sytuację Izby Pracy przypomina, że nikt do niej nie został jeszcze przeniesiony. - Osobiście nie oczekuję transferu z tej strony. Mówiąc językiem sportowym - skoro trwa EURO - to lepiej grać swoim składem. Natomiast próby wzmocnienia tej drużyny przez system delegacji z sądów apelacyjnych nie spotkał się aprobatą, choć, jak czytam, to w sądach powszechnych delegacje mają cały czas miejsce - przypomina sędzia Bieniek.

Zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię: do konkursów na nowe miejsca nie zgłaszają się najlepsi kandydaci - wybitni przedstawiciele doktryny czy wyróżniający się sędziowie. - Warto sobie postawić pytanie dlaczego, może pozostaje to w związku z oceną KRS-u, czy samym uzyskaniem statusu sędziego w takim trybie - mówi, wskazując na uchwałę trzech połączonych Izb SN z 23 stycznia 2020 r. 

Czytaj w LEX: Sytuacja polskiego wymiaru sprawiedliwości - analiza wpływu wyroku TSUE z dnia 19.11.2019 r., wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5.12.2020 r., uchwały składu połączonych Izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z dnia 23.01.2020 r. na postępowania sądowe i sądowo-administracyjne >

 


Wojska zaciężne do specjalnych zadań 

Sędzia Bieniek podkreśla równocześnie, że przesuwanie "nowych" sędziów, do "starych" izb nie jest wykonaniem uchwały trzech izb. -  Taka teza, że przesunięcie osoby do innej Izby- podkreśla sędzia - Ale wad nie niweluje.

W podobnym tonie wypowiada się zresztą prof. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Przypomnijmy Iustitia stoi na stanowisku, że uchwały "nowej" Krajowej Rady Sądownictwa  i wydane w ich wyniku postanowienia prezydenta o powołaniu na stanowiska sędziego sądu powszechnego, sędziego sądu wojskowego, sędziego wojewódzkiego sądu administracyjnego, sędziego Sądu Najwyższego i sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego, powinny zostać uznane za nieważne z mocy prawa. Skutek - w ocenie Stowarzyszenie - sądy powinny być "oczyszczone" z nowych sędziów. 

- Transfery neosędziów do starych izb SN można ocenić jako żonglowanie nimi na doraźne potrzeby. Są jak wojska zaciężne, które zostały powołane przez polityków i są rzucane na różne fronty. Gdy była potrzeba, żeby przyklepywać ważność wyborów, np. prezydenckich, to byli potrzebni w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, spełnili swoją rolę przy wyborze I prezesa SN. Teraz muszą spełniać inne polityczne cele, a więc przejęcie kolejnych izb Sądu Najwyższego - Izby Pracy i Izby Cywilnej, w tym także przez wybór prezesów Izb - mówi prof. Markiewicz. 

I dodaje, że nie dziwią go takie decyzje.  Iustitia od początku przed taką sytuacją ostrzegała. Mówiliśmy, że problemem wtórnym są niewłaściwie powołane izby, problemem pierwotnym są osoby powołane na skutek opinii neoKRS do Sądu Najwyższego. Po serii wyroków NSA z 6 maja tego roku mamy jasność, że oni wszyscy zostali powołani nieważnie, wadliwie - bo był brak kontrasygnaty, która decyduje o ważności oraz wadliwie ponieważ KRS nie jest tym organem, o którym mowa w konstytucji. I właśnie Izba Pracy i Izba Cywilna czekają na zielone światło z TSUE, by to stwierdzić. Tego boją się neosędziowie i powołujący ich politycy, w tym pan prezydent. Zrobią wszystko, żeby to powstrzymać, czyli żeby przejąć sprawy zawisłe w tych Izbach. Stąd kolejna zmiana regulaminu SN dokonana przez prezydenta oraz ruchy kadrowe autorstwa sędzi Manowskiej - wskazuje. - Jeżeli nowy sędzia nie jest sędzią, to nie jest ważne w jakiej będzie izbie, bo on nie może nigdzie orzekać - podsumowuje. 

Czytaj: Sędzia Łochowski: Nowy regulamin SN nie stwarza zagrożeń>>

 

 

Okultystyczne scenariusze? 

Sędzia Stępkowski ocenia to jako spiskowe teorie. - Obserwuję z rozbawieniem kreślenie rozmaitych "okultystycznych" scenariuszy. Pół biedy, jeśli czynią to dziennikarze. Również przeniesienia sędziów do Izby Cywilnej miało być według tych spiskowych fabuł podyktowane "niecnymi intencjami”, choćby chęcią wpływania na wybory kandydatów na prezesa Izby Cywilnej. Warto jednak przypomnieć, że przeniesienia sędziów do Izby Karnej zostały dokonane wkrótce po mianowaniu nowego prezesa tej Izby. Zatem wiązanie wyborów w izbie z przeniesieniami sędziów jest mało wiarygodne - zapewnia. 

I dodaje, że kwestia likwidacji zaległości i usprawnienia procesu orzekania, w tym również zrównoważonego obciążenia poszczególnych Izb oraz poszczególnych sędziów w ramach jednej izby, znajduje się w centrum zainteresowań pierwszej prezes. - Sama mimo wielu obowiązków związanych z kierowaniem Sądem Najwyższym, wciąż orzeka, a nawet narzeka, że nie dostaje większego przydziału spraw. W Sądzie Najwyższym wprowadzono m.in. jednolite zasady sprawozdawcze tak, aby sprawozdawane liczby spraw załatwianych w poszczególnych izbach były porównywalne, bowiem do tej pory bowiem tak nie było. Działania te z całą pewnością przyniosą poważne usprawnienie działań Sądu Najwyższego - kwituje sędzia Stępkowski.