Przewodniczący obradom Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego sędzia Kamil Zaradkiewicz poinformował o wyłonieniu członków komisji skrutacyjnej na podstawie protokołu głosowania dostarczonego mu w sobotę. 

Czytaj: Spór na Zgromadzeniu Ogólnym SN - burzliwy wybór kandydatów na I prezesa>>
 

Trzeci dzień sporu o komisję skrutacyjną

Spór o sposób wyłonienia komisji skrutacyjnej trwał od początku rozpoczętego w piątek rano Zgromadzenia i uniemożliwiał przystąpienie do właściwej jego fazy, czyli wyłaniania kandydatów na I prezesa SN. Wtedy wybierając członków komisji skrutacyjnej sędziowie głosowali, oddając głos za albo przeciwko kandydaturze. Zgłoszono po jednej kandydaturze z każdej z izb. Żadna nie uzyskała wymaganego poparcia. W sobotę miały obowiązywać inne zasady głosowania. Z każdej z izb wyłoniono dwóch kandydatów, a zgodnie z założeniem sędziowie mieli wybierać między nimi, nie oddając głosów negatywnych.

Część sędziów zagłosowała jednak w inny sposób. Do protokołu głosowania zdanie odrębne złożyła sędzia Izby Dyscyplinarnej Małgorzata Bednarek. Jak wskazała, na 42 kartach głosujący sędziowie przy każdym nazwisku pisali słowo "nie".
Jak dowiedziało się Prawo.pl w biurze prasowym SN, te głosy sędzia Zaradkiewicz uznał za nieważne. -  Przewodniczący jest komisją skrutacyjną, który głosy policzył - powiedziała sędzia Marta Romańska. - Komisja policzyła głosy zawarte w kopercie i zamknięto ją w sejfie. Skąd przewodniczący wie o wyniku obrad tej komisji? - pytała.

 


Przewodniczący sam wyłonił komisję

Zgodnie z zapowiedzią z soboty, wtorkowe obrady miały zacząć się od kolejnego przeliczenia głosów. Nie wiadomo było, w jaki sposób się to odbędzie i jak długo potrwa. Jednak na początku obrad sędzia Kamil Zaradkiewicz podał pięć nazwisk sędziów każdej z izb, którzy mają stworzyć komisję skrutacyjną. Jak dodał, zostały one wyłonione na podstawie protokołu głosowania dostarczonego mu w sobotę. Część sędziów kontestuje ten sposób wyłonienia komisji. Pytania w tej sprawie do sędziego Zaradkiewicza kierowała sędzia Marta Romańska z Izby Cywilnej, sugerując, że sędzia Zaradkiewicz zachowuje się jak "jednoosobowa komisja skrutacyjna".

Na członków komisji skrutacyjnej zostali wybrani przedstawiciele wszystkich Izb tj. sędziwie Jacek Grela z Izby Cywilnej, Zbigniew Korzeniowski z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, Mirosław Sadowski z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej, Marek Motuk z Izby Karnej. Po zaprezentowaniu składu komisji skrutacyjnej Kamil Zaradkiewicz zarządził przerwę i poprosił wybranych członków komisji o przygotowanie kart do właściwego głosowania na kandydatów na I prezesa SN.

Komisja powołana zgodnie z prawem?

Sędzia Marcin Łochowski z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych powiedział Prawo.pl, że komisja skrutacyjna została wybrana prawidłowo. - Głosy w wyborach do komisji skrutacyjnej zostały policzone przez komisję prawidłowo wybraną. Nie mam pojęcia, czy sędzia Manowska jest kandydatką i nie słyszałem by wniosek o jej wykluczenie został zgłoszony - dodał sędzia Łochowski, odnosząc się do zarzutu, że w tworzeniu komisji uczestniczyła sędzia, która zamierza kandydować na stanowisko I prezesa. - Nie znam trybu, który by pozwalał na wyłączenie członka komisji skrutacyjnej z powodu rozmowy z innym sędzią. I nie widzę nic w tym nagannego - stwierdził.

Natomiast sędzia Piotr Gonciarek ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia stwierdził, że to obrady w stylu obrad posła Stanisława Piotrowicza. - Jeżeli komisja skrutacyjna kontaktuje się z osobą, która będzie kandydowała, a pani sędzia Manowska będzie kandydować na I prezesa, to jest to powód do wyłączenia, gdyż zachodzi wątpliwość co do bezstronności. To jest tak jak z sądem - jeśli sędzia rozmawia z adwokatem jednej ze stron na korytarzu, to jest to powód do wyłączenia. Pisemny wniosek złożony przewodniczącemu Zaradkiewiczowi nie został poddany pod głosowanie. To jest zamordyzm, a nie kultura prawna i dobry obyczaj, który panował w budynku Sądu Najwyższego przez wiele lat. Nie przypadkowo w komisji skrutacyjnej znalazło się czterech "nowych" sędziów i jeden z dotychczasowych sędzia Bogdan Korzeniowski. W liczeniu głosów uczestniczył przewodniczący Zgromadzenia - Kamil Zaradkiewicz - wylicza mankamenty procedury. 

Nie ma zgody na odłożenie zgromadzenia

Podczas wtorkowych obrad grupa sędziów złożyła wniosek o odroczenie obrad do 26 maja. We wniosku wskazano, że "dotychczasowy przebieg posiedzenia wskazuje na istnienie podstawowych proceduralnych problemów uniemożliwiających efektywne przeprowadzenie wyborów na kandydatów na I prezesa SN". Sędzia Zaradkiewicz wniosek odrzucił, argumentując m.in., że "dotychczasowy przebieg posiedzenia wskazał, że udało się przezwyciężyć istniejące przeszkody proceduralne". 

Czytaj: Prof. Bojańczyk: Większość sędziów w SN nie chce, żeby Zgromadzenie Ogólne wybrało I prezesa>>