6 czerwca 2023 r. Sąd Najwyższy (co trzeba odnotować – w legalnym, niebudzącym wątpliwości składzie) wydał wyrok, na mocy którego uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, umarzający postępowanie w sprawie ministra Mariusza K. i innych oskarżonych, przekazując jednocześnie sprawę do ponownego rozpoznania temu sądowi – co, zgodnie z przepisami, musi nastąpić w innym składzie niż ten, który wydał wyrok. W swoim wyroku Sąd Najwyższy przesądził, że prezydenckie prawo łaski nie może zastępować wymiaru sprawiedliwości – zdaniem Sądu Najwyższego, Prezydent nie miał prawa – jak chciał – uwalniać wymiaru sprawiedliwości od tej sprawy.

Czytaj w LEX: Ziobro Aldona, Ułaskawienie a abolicja indywidualna (rozważania prawne w świetle postanowienia Prezydenta RP w sprawie ułaskawienia osoby nieprawomocnie skazanej) >

 

Do kogo należy wymierzanie sprawiedliwości?

Zgodnie z art. 175 ust. 1 Konstytucji, sprawowanie wymiaru sprawiedliwości należy do kompetencji Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych. Wydawać mogłoby się, że rzecz to oczywista, lecz po kilku latach zamachu na praworządność (który, nawet zdaniem niektórych polityków partii władzy, nie przyniósł spodziewanych rezultatów) musiał orzec Sąd Najwyższy, żeby ową oczywistość przypomnieć.

Czytaj w LEX: O skutkach procesowych wyroku Trybunału Konstytucyjnego w kwestii abolicji indywidualnej >>

Pamiętać należy, że sprawa karna to nie wyłącznie sprawa oskarżonego, który w wyniku uprawomocnienia się wyroku skazującego może zostać uznany sprawcą przestępstwa, ale także i pokrzywdzonego, a więc ofiary przestępstwa. Trudno znaleźć uzasadnienie, by w demokratycznym państwie prawnym ingerencja władzy wykonawczej mogła pozbawić pokrzywdzonego możliwości uzyskania wyroku skazującego, w którym niezależny sąd potwierdzi (albo wręcz przeciwnie), że pokrzywdzony padł ofiarą przestępstwa popełnionego przez określonego sprawcę. Ocenianie tych przesłanek nie jest rzeczą Prezydenta, choćby jego kompetencje prawnicze przenosiły kompetencje wszystkich sędziów Sądu Najwyższego. Kolosalne znaczenie ma także zasada domniemania niewinności – w przedmiotowej sprawie oskarżeni kontestowali swoje sprawstwo, złożyli apelacje kwestionujące wyrok Sądu I instancji w całości. Pozbawieni zostali oni – za sprawą działa Prezydenta (poza nawiasem rozważań pozostawiam kwestię tego, czy Prezydent działał zgodnie z wolą ułaskawionych) oskarżeni – a zatem osoby niewinne – pozbawione zostały możliwości potwierdzenia swojej niewinności przez niezawisły sąd. Jest rzeczą powszechnie znaną, że dwóch oskarżonych kieruje Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, a więc resortem siłowym. Czy oczekiwanie, byśmy my, obywatele, wiedzieli, czy osoby te popełniły przestępstwo, jest oczekiwaniem naiwnym? Zdaniem Sądu Najwyższego – nie.

Czytaj w LEX: Zakres prezydenckiego prawa łaski. Glosa do wyroku TK z dnia 17 lipca 2018 r., K 9/17 >>

Zobacz również: Prawo łaski prezydenta tylko dla skazanych? >>

Cofnięte apelacje – co może zrobić Sąd Okręgowy w Warszawie?

O tym, że orzeczenie Sądu Najwyższego jest ze wszech miar wyważone przesądza fragment, w którym Sąd Najwyższy instruuje Sąd Okręgowy, jak ma postępować przy ponownym rozpoznawaniu sprawy, w sytuacji, w której dwóch oskarżonych, po skorzystaniu przez Prezydenta z prawa łaski, cofnęło swoje apelacje. Słusznie Sąd Najwyższy wywodzi, że cofnięcie apelacji – samo w sobie – nie wywołuje skutków procesowych, niezbędne jest jeszcze postanowienie sądu o pozostawieniu cofniętej apelacji bez rozpoznania. Skoro oskarżeni, cofając apelacje, działali w  przeświadczeniu, że ich apelacje są zbędne, skoro Prezydent ich ułaskawił, mogą powołać się – zdaniem Sądu Najwyższego – na art. 16 k.p.k., zgodnie z którym m.in. błędne pouczenia dotyczące sytuacji procesowej uczestników postępowania nie mogą rodzić negatywnych konsekwencji procesowych. Samo cofnięcie apelacji nie powoduje automatycznie zakończenia postępowania odwoławczego – sąd II instancji ocenia jeszcze, czy cofnięcie apelacji jest prawnie dopuszczalne (nie zachodzą bezwzględne przesłanki odwoławcze ani rażąca niesprawiedliwość orzeczenia). Nic nie stoi na przeszkodzie, by oskarżeni odwołali swoje oświadczenia o cofnięciu apelacji, skoro Sąd Okręgowy w Warszawie nie wydał jeszcze postanowienia o pozostawieniu tych apelacji bez rozpoznania.

Czytaj w LEX: Prawo łaski w świetle Konstytucji. Glosa do wyroku TK z dnia 17 lipca 2018 r., K 9/17 >>

 


Gdyby nie nowelizacja, kasacje byłyby niedopuszczalne

Ciekawym, a pomijanym aspektem całej sprawy jest to, że sprawa nigdy nie oparłaby się o Sąd Najwyższy, gdyby nie nowelizacja kodeksu postępowania karnego, która rozszerzyła możliwość składania kasacji na niekorzyść (te były podstawą wydanego przez Sąd Najwyższy wyroku). Doskonale pamiętamy wszyscy niechęć ministra sprawiedliwości do kontradyktoryjnego modelu postępowania karnego, jedną z pierwszych reform rządu PiS, dotykającą kwestii prawa karnego (obok ponownego podporządkowania prokuratury ministrowi sprawiedliwości) była nowelizacja k.p.k., odwracająca reformę kontradyktoryjną, po zaledwie 8,5 miesiącach jej obowiązywania. W nowelizacji tej zmieniono treść art. 523 par. 3 k.p.k., umożliwiając wnoszenie kasacji bez ograniczeń od wyroków uniewinniających i umarzających postępowanie. Wcześniej, dla wyroków umarzających, możliwe było to jedynie, jeżeli podstawą umorzenia był art. 17 par. 1 pkt 3 i 4 k.p.k. czy niepoczytalność sprawcy. Skoro podstawą umorzenia sprawy ministra Mariusza K. był art. 17 par. 1 pkt 11 k.p.k., kasacja nie przysługiwała w stanie prawnym sprzed 15 kwietnia 2016 r. Znawcom sceny politycznej zostawiam odpowiedź na pytanie, czy nowelizacja k.p.k. idąca w sukurs oskarżycielom posiłkowym była rażącym przeoczeniem, czy zaplanowanym działaniem racjonalnego ustawodawcy.

Piotr Zemła, adwokat, wspólnik w kancelarii Zemła Szymański Adwokaci

Czytaj w LEX: Abolicja indywidualna a prawo łaski Prezydenta. Glosa do wyroku TK z dnia 17 lipca 2018 r., K 9/17 >