Dzień później - 5 kwietnia - ulicami Wrocławia przejdzie manifestacja organizowana przez Krajowy Niezależny Związek Zawodowy Ad Rem. W niej także swój udział zapowiedzieli związkowcy prokuratury, którzy jak się nieoficjalnie mówi - są swoistymi mediatorami między skonfliktowanymi związkami zawodowymi pracowników sądów. Zarówno oni jak i Ad Rem domagają się 1000 zł podwyżki - jeszcze w 2019 r.. Podobnie jak "Solidarność" chcą opracowania ustawy o pracownikach wymiaru sprawiedliwości oraz ustawy o modernizacji prokuratury. Z kolei Ad Rem postuluje stworzenie korpusu pracowników sądów i prokuratur. 

 


Protesty bo rząd nie reaguje  

W połowie grudnia w wyniku oddolnej inicjatywy pracownicy sądów, podobnie jak wcześniej policjanci, postanowili w ramach protestu przechodzić masowo na zwolnienia lekarskie. Głównym ich postulatem była podwyżka wynagrodzeń. Kilka dni później dołączyli do nich pracownicy prokuratur - wysyłając premierowi czerwone kartki i wnioskując o możliwość podjęcia pracy w centrach handlowych. Akcje protestacyjne trwają do dzisiaj - w lutym Ad Rem zorganizował m.in. akcję "antywalentynki", w ramach której do Ministerstwa Sprawiedliwości kierowane były pytania (w trybie informacji publicznej) dotyczące zarobków, nagród i podejmowanych działań. 5 marca manifestacje w Krakowie, Bytomiu, Wrocławiu i Gdynii.

NSZZ "Solidarność" początkowo podchodziła do tych akcji z rezerwą, apelując by poprzez protest nie łamać prawa i zachęcając do dialogu. 11 lutego - po spotkaniu przedstawicieli związków zawodowych Porozumienia Związków Zawodowych Wymiaru Sprawiedliwości z wiceministrem Michałem Wójcikiem, "Solidarność" na swoim profilu dodała wydarzenie #ostatkiupremiera. Manifestacja przeszła ulicami Warszawy 5 marca, a związkowcy spotkali się z przedstawicielami kancelarii premiera i MS. Kancelaria miała w ciągu dwóch tygodni odpowiedzieć jakie widzi rozwiązanie problemu i właśnie ta odpowiedź stały się przyczyną kolejnych protestów. 

Związkowcy określili ją jako niezadowalającą. KPRM przypomniał bowiem związkowcom, że 18 grudnia 2018 r. zawarte zostało - w związku z protestami pracowników i sądów i prokuratur - porozumienie. Ustalono wówczas zasady podziału funduszy zaplanowanych na podwyższenie wynagrodzeń pracowników sądów w 2019 roku. Czyli, że wskazane środki w wysokości 5 proc. podzielone zostaną pomiędzy pracowników sądów kwotowo, w równej wysokości, na poziomie ok. 200 zł brutto na jeden etat.

Czytaj: Pracownicy prokuratur protestują - 16 kwietnia masowe krwiodawstwo>>

- Wydatki na wynagrodzenia pracowników sądów od 2016 r. konsekwentnie zatem wzrastają i to w stopniu wyższym niż przyjęty dla sfery budżetowej. Od roku 2016 do roku 2019, łączny wzrost wydatków na wynagrodzenia asystentów sędziów, urzędników, kuratorów zawodowych, pozostałych pracowników sądów oraz specjalistów OZSS wyniósł ponad 340 mln zł, co z kwotą pochodnych od ww. wynagrodzeń, łącznie stanowi prawie 407 mln zł dodatkowo przeznaczonych z budżetu państwa na ten cel - napisano w piśmie do związkowców. 

Dodano, że oszczędności uzyskane na etapie realizacji ustawy budżetowej, wynikające np. z rozliczenia dodatkowego wynagrodzenia rocznego, są corocznie przeznaczane na wypłatę niestałych składników wynagrodzeń. - To pozwala na poprawę sytuacji płacowej pracowników w ramach dostępnych środków - podkreślono. 

- Wskazuje to na to, że rząd nie rozumie sytuacji pracowników sądów i nie dostrzega problemów w sądach związanych m.in. z masowymi odejściami z pracy - napisali związkowcy "Solidarności" , apelując o udział w protestach 4 kwietnia. . 

Przejście na mnożnikowy system wynagrodzeń 

KRPM poinformowała, że rząd ma świadomość, iż "wynagrodzenia pracowników sądów powszechnych w dalszym ciągu pozostają nieadekwatne do sytuacji rynkowej". 

- Dlatego też podjęte zostały prace nad projektem nowej ustawy o pracownikach sądów i prokuratury, zakładającym przede wszystkim przejście na mnożnikowy system wynagradzania, z jednoczesnym zagwarantowaniem mechanizmu corocznej waloryzacji wynagrodzeń, co jest zgodne z postulatami związków zawodowych zrzeszających pracowników wymiaru sprawiedliwości - dodano. 

Z kolei wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, w odpowiedzi przesłanej RPO, zapewnił że będzie czynił wszelkie możliwe starania, aby w projekcie budżetu na rok 2020 zostały zabezpieczone środki niezbędne na wzrost wynagrodzeń pracowników sądów i prokuratury. 

Jak podkreślił ma świadomość, że wynagrodzenia pracowników sądów powszechnych i prokuratury, pomimo ich corocznego zwiększania od 2016 r., w dalszym ciągu pozostają na poziomie niepozwalającym sądom być konkurencyjnymi na rynku pracy, a doraźne rozwiązania obejmujące niestałe składniki wynagrodzenia nie rozwiązują kwestii wynagrodzeń nieadekwatnych do sytuacji rynkowej. 

- Niski poziom wynagrodzeń powoduje zwiększone odejścia pracowników, przy jednoczesnym braku nowych osób chętnych do pracy. Szczególnie trudna sytuacja jest w dużych aglomeracjach, gdzie rynek pracy oferuje zatrudnienie z dużo bardziej atrakcyjnym wynagrodzeniem - dodał. 

Czytaj: 
"Ostatki u premiera" coraz bliżej, "Solidarność" Pracowników Sądów publikuje założenia do ustawy>>
Pracownicy sądów i prokuratur protestują - chcą wyższych wynagrodzeń >>
 
 

Będzie paraliż sądów? 

Przewodnicząca "Solidarności" Pracowników Sądów Edyta Odyjas mówiła w rozmowie z Prawo.pl, że jeśli nie zostaną spełnione postulaty płacowe akcje protestacyjne będą kontynuowane i może dojść do paraliżu sądów przed wyborami. 

- Zapowiedziałam, że determinacja jest tak duża, że jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione, to sądy okręgowe przestaną przed wyborami pracować. Pracownicy sądów pokazali już, że potrafią zrobić tak żeby sądy stanęły, więc jesteśmy gotowi skutecznie utrudnić wybory - mówiła. 

W apelu o udział w manifestacjach zaznaczono, że to "wstęp do dalszych działań". 

Walka wspólna, ale oddzielnie

Na 16 kwietnia zaplanowano kolejne spotkanie przedstawicieli Ad Rem oraz m.in. Związku Zawodowego Prokuratury i Pracowników Prokuratury z przedstawicielami kancelarii premiera i Ministerstwa Sprawiedliwości. Związkowcy liczą, że usłyszą o podwyżkach - a domagają się więcej niż "Solidarność" bo 1000 zł. Postulują również zmiany systemowe - chodzi o utworzenie korpusu urzędników sądów i prokuratur.

Tego samego dnia mają być zorganizowane akcje ZZPiPP - masowe krwiodawstwo i rejestracja dawców szpiku zarówno w mobilnych jak i lokalnych stacjach krwiodawstwa. - Oddajemy krew pod hasłem: wymiarowi sprawiedliwości grozi zawał. Tego dnia rozmawiamy ze stroną rządową w Warszawie. Niech moc będzie z Wami - zapowiadali związkowcy prokuratury.