Aleksandra Partyk: Jakie są kluczowe zasady rozstrzygania spraw przed sądem odwoławczym w obecnym stanie prawnym?

Katarzyna Wręczycka: Jako obecny stan prawny traktowałabym to, co przewiduje Kodeks postępowania cywilnego. Obowiązujące w dobie pandemii COVID-19 regulacje mają charakter tymczasowy. Najpierw przedstawiłabym reguły wynikające z Kodeksu postępowania cywilnego. W ustawie znaczne zmiany zaszły za sprawą tzw. dużej nowelizacji, która weszła w życie w listopadzie 2019 r. Wówczas znacząco zmienił się przebieg postępowania odwoławczego. Wcześniej w zasadzie wszystkie sprawy rozpoznawano na rozprawie w składzie trzyosobowym. Jednoosobowo rozpoznawano apelacje w sprawach uproszczonych. W tym trybie zajmowano się zasadniczo sprawami wynikającymi z umów, w których wartość przedmiotu sporu była niższa niż 10.000 zł. Nie mogły być rozpoznane w tym trybie sprawy np. o odszkodowanie nawet jeśli chodziło o 150 zł, jeśli powód powoływał się na przepisy o czynach niezdozwolonych. Podobnie, jeśli pies zagryzł kurę i przed sądem prowadzony był proces o utracone korzyści właściciela kury, to przed wejściem w życie nowelizacji, sąd odwoławczy rozpoznawał sprawę w składzie trzyosobowym. W tych sprawach, w których sędziowie orzekali wspólnie organizowane były sesje. Wyznaczali je przewodniczący wydziału – kierując się harmonogramem przydziału sal. Przewodniczący musiał logistyczne zarządzać wieloma kwestiami. Dzień przed sesją sędziowie spotykali się na narady. One trwały wiele godzin, aby można było omówić każdą ze spraw, która miała być na wokandzie dnia kolejnego. Takie rozmowy pomagały nam bardzo. Mogliśmy ustalić, że pojawiają się różne podobne problemy prawne. W nowelizacji z 2019 r. regułą pozostało to, że sprawy w sądzie odwoławczym rozpoznaje się trzyosobowo. Rozszerzono jednak przypadki spraw, w których można orzekać w postępowaniu uproszczonym.

Czytaj: Covid kiedyś się skończy, a posiedzenia niejawne stają się sądowym standardem >>

Na czym polegała ta zmiana?

W tym trybie można dochodzić także roszczeń nie tylko z umów, np. o odszkodowanie i zadośćuczynienie przy odpowiedniej wartości przedmiotu sporu, teraz oznaczonej na 20 tys. zł. Takie sprawy nadal rozpoznajemy jednoosobowo na posiedzeniu niejawnym, przy czym istnieje możliwość złożenia wniosku o rozprawę. Zmiana w tym zakresie była słuszna. Inne sprawy mogły być rozpoznawane na posiedzeniach niejawnych w składzie trzyosobowym, ale strony mogły składać wnioski o przeprowadzenie rozprawy. Dzięki takim rozwiązaniom w składach trzyosobowych można było rozpoznawać wiele spraw na posiedzeniu niejawnym.

 

Jakie regulacje procesowe wprowadzono na czas pandemii?

Od czasu nastania pandemii wprowadzono różne rozwiązania. Jednym z nich była możliwość prowadzenia spraw w formie tzw. wideokonferencji. Przewodniczący mógł też zarządzać rozpoznawanie spraw na posiedzeniach niejawnych, co było wykorzystywane w dobie nasilenia pandemii. Wydawane były zarządzenia o skierowaniu sprawy na posiedzenie niejawne, doręczało się je stronom i strony mogły się sprzeciwić wnioskując o to, aby sąd wyznaczał rozprawę. Strony z tej możliwości często korzystały.

Czy wideokonferencje w sądzie odwoławczym sprawdzają się?

Moim zdaniem bardziej nadają się w sądzie drugiej instancji niż w sądzie pierwszej instancji. W sądach odwoławczych najczęściej nie są prowadzone dowody, tymczasem przed sądem pierwszej instancji bezpośredni kontakt z sądem jest szczególnie ważny. Istotne jest w szczególności to, aby nikt nie wpływał na zeznania świadka, suflując, gdy odpowiada on na pytania w trakcie rozprawy zdalnej. Rozprawa apelacyjna najczęściej nie wiąże się z prowadzeniem dowodów innych niż dokumenty i pisemne opinie biegłych. Zazwyczaj sąd odwoławczy nie prowadzi przesłuchań świadków, choć oczywiście ma taką możliwość. Często przed sądem drugiej instancji strony są reprezentowane przez pełnomocników: adwokatów lub radców prawnych. Gdy pełnomocnicy ograniczają się do wygłoszenia mów, to nie ma przeszkód, by miało to miejsce w formie zdalnej. W okresie epidemii takie rozwiązanie nie jest złe. W moim sądzie infrastruktura techniczna działa prawidłowo, wiem natomiast, że w niektórych sądach bywa z tym różnie. Dziwne jest jednak to, że my siedzimy w todze przed komputerami, tymczasem niektóre rozprawy przerywa przechodzący przed ekranem kot, a ktoś połączy się z sądem, siedząc w kuchni. Takie sytuacje odbierają powagi rozprawie. Percepcja przemów płynących z komputera jest inna niż tych wygłaszanych na sali rozpraw. Wymiana argumentów nie jest tak harmonijna. Na stałe rozprawy nie powinny być tak prowadzone, chyba że chodziłoby o wyjątkowe przypadki, np. gdy ktoś jest w innym mieście lub jest chory.

Czytaj: MS chce ukrócić pisma procesowe "pisane na kolanie", ale ogranicza... prawo do sądu>>

Jak w ostatnim czasie uregulowano kwestię składu sądu – na czas pandemii?

Od lipca 2021 r. weszły w życie kolejne zmiany w przepisach. Wprowadzono zasadę, że sądy w pierwszej i drugiej instancji mają rozpoznawać sprawy w składzie jednoosobowym.

Czy w sądzie odwoławczym sprawy powinny być prowadzone jednoosobowo?

Gdyby nie było pandemii, to za optymalną uznałabym regułę, o której mówiłam wcześniej. Powinna istnieć kategoria spraw, w których sąd odwoławczy orzeka jednoosobowo, ale co do zasady orzekanie powinno być w składach kolegialnych. Są sprawy dotyczące niewielkich roszczeń i nie ma tu konieczności rozpoznania sprawy przez trzech sędziów. Czasami dziwnie czuliśmy się siedząc na sali w trzech sędziów i deliberując o plamie na suficie, jeśli wartość szkody wynosiła ok. 100 zł. Przy dzisiejszym rozwoju społecznym i istnieniu różnych roszczeń, nie ma potrzeby rozpoznawania każdej sprawy w składzie trzyosobowym. To rozwiązanie wprowadzone do Kodeksu postępowania cywilnego na podstawie nowelizacji z 2019 r. było dobre. Co do zasady powinien orzekać skład trzyosobowy. Narady sędziów orzekających wspólnie miały sens. Można było zapoznać się ze stanowiskami innych sędziów, którzy np. zajmowali się wcześniej określonym problemem prawnym. Dzięki temu ujednolicano orzecznictwo. Teraz każdy sędzia jest sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Właściwie funkcjonujemy w sądach odwoławczych tak jak sędziowie w wydziałach pierwszoinstancyjnych. Każdy ma swój referat i po kolei ma załatwiać sprawy. Aby zaobserwować, że pojawia się powtarzalny problem orzeczniczy, należałoby wykorzystywać narady wydziałowe. Takie spotkania są organizowane przez przewodniczących, choć trzeba uwzględniać sytuację epidemiologiczną. Jako Zespół ds. Prawa Cywilnego „Iustitii” uważamy, że orzekanie w składzie jednoosobowym i na posiedzeniach niejawnych może ograniczać prawo do sądu. Gwarancje procesowe dla stron są ważne. Nie jestem zwolennikiem funkcjonowania takich rozwiązań poza okresem pandemii. Dodam, że trzyosobowe składy mogą być wyznaczone, ale tylko na zarządzenie prezesa sądu, jeśli będzie to wskazane z uwagi na zawisłość lub precedensowy charakter sprawy. Można przykładowo uznać, że jeśli w sprawie przysługuje skarga kasacyjna, to należy rozważać, czy sprawy nie należałoby rozpoznać w składzie trzyosobowym. W kilku sprawach zwracałam się o możliwość rozpoznania sprawy w składzie 3-osobowym.

 

Czy takie wnioski kierowane do prezesa sądu były uwzględniane?

Moje wnioski były uwzględniane. Nie słyszałam o odmowach.

Czy wiele spraw rozpoznaje się na posiedzeniu niejawnym?

Od czasu ostatnich zmian w prawie skierowanie sprawy na posiedzenie niejawne może być zarządzone bez względu na to, czy strona sprzeciwiałaby się takiemu rozwiązaniu. Wniosek strony, aby sprawę rozpoznawać na posiedzeniu niejawnym nie jest wiążący dla sądu. Ja trzymam się takiej zasady, że jeśli strony wnoszą o przeprowadzenie rozprawy, to go uwzględniam. Warto jednak pamiętać, że rozprawy zasadniczo wyznacza się zdalnie.

Czy dzięki orzekaniu na posiedzeniach niejawnych wyrokuje się szybciej?

Wydaje się, że w indywidualnym referacie jest szybciej, ale nie chciałabym generalizować. Może być tak, że sprawa na posiedzeniu niejawnym będzie szybciej rozpoznana. W sprawach, w których wyznacza się rozprawy sądowe, trzeba uwzględniać konieczność zapewniania wolnej sali, wysyłania zawiadomień do stron i oczekiwania na rozprawę. Teraz jeśli nie mam technicznych czynności do podjęcia, a sprawa jest merytorycznie przeanalizowana, to mogę wyrokować. Decyzja zostanie przelana na papier, a strony mogą uzyskać wydany wyrok. Trzeba jednak zauważyć, że każdy sędzia musi panować nad swoim referatem, aby zajmować się sprawami zgodnie z kolejnością wpływu. Istotna jest samodyscyplina, aby regularnie pracować, bo co chwila wpływają kolejne akta. Wcześniej wiele czynności podejmowali przewodniczący, którzy wydawali różne zarządzenia. Logistyka jest trudniejsza.

Jakie wartość cierpią od czasu wprowadzenie zmian na czas pandemii?

Nie można szybkości postępowania nadawać podstawowego, decydującego znaczenia. Nie możemy zamienić sądu w przysłowiową fabrykę śrubek. Sąd to nie jest taśmociąg. Należy pamiętać o głębszych wartościach związanych z pozycją strony w procesie, prawem do sądu, możliwością prezentowania stanowisk bezpośrednio przed sądem. Powaga sądu jest większa, jeśli strona wysłucha wyroku i może usłyszeć motywy orzeczenia. To wartości, które służą konstytucyjnej i traktatowej zasadzie prawa do sądu. Należy ważyć między jednym a drugim. Regulacja, która była wpisana w nowelizację z 2019 r., może być uznana za maksimum tego, co może być uproszczone w procedurze. Słuszne było to, że to strona mogła składać wiążący wniosek o przeprowadzenie rozprawy. Po zakończeniu pandemii powinniśmy wrócić do tych rozwiązań, które są przewidziane w Kodeksie postępowania cywilnego.