Jak ustaliło Prawo.pl, ma powstać lista 330 sędziów, którzy zostali powołani przez prezydenta po rekomendacji nowej Krajowej Rady Sądownictwa, lub awansowani do sądu wyższego szczebla. Gros prawników uważa, że nie powinni orzekać, bo są wątpliwości w zakresie ich niezawisłości. A to z kolei ma związek z samą KRS i sposobem wyboru do niej członków - sędziów. Trybunał Sprawiedliwości UE, 19 listopada, ocenił że sposób ich powołania "może wzbudzić uzasadnione wątpliwości" co do niezależności Rady od czynników zewnętrznych, "zwłaszcza wpływów władzy ustawodawczej i wykonawczej". 

 


Sędzia Leszek Mazur, przewodniczący KRS, nie jest zaskoczony tym, że adwokaci i radcowie prawni chcą korzystać z wyroku TSUE i próbować wnioskować o wyłączenie sędziów, czy podnosić przesłanki nienależytego obsadzenia sądu w apelacji. Jak mówi - w rozmowie z Prawo.pl - ma jednak wątpliwości, czy będzie to rzeczywiście w interesie ich klientów. - Oczekiwania są takie żeby było szybciej, sprawniej. Składanie tego typu wniosków, jest sypaniem piasku w tryby machiny, która - powiedzmy szczerze - i tak nadal działa powoli - wskazuje. 

Czytaj: Po wyroku TSUE pełnomocnicy będą ostro walczyć w sądach>>

Sama KRS - mimo wątpliwości co jej niezależności - nie zamierza wstrzymać się w opiniowaniu kandydatów na sędziów czy asesorów sędziowskich. Na początek stycznia zaplanowane zostało jej kolejne posiedzenie. 

Wytyczne TSUE są, i nie są bez znaczenia

Przewodniczący KRS w rozmowie z Prawo.pl przyznaje, że TSUE w swoim wyroku dał pewne wytyczne, które stworzyły możliwość "badania kwestii czy ktoś jest sędzią, czy nim nie jest. 

- TSUE jest odpowiednikiem Trybunału Konstytucyjnego w tym sensie, że jest instancją interpretującą prawo europejskie. Więc nie można powiedzieć, że te wytyczne nie mają znaczenia. W pierwszej kolejności - w wyroku - został wymieniony Sąd Najwyższy, ale jeżeli na ten temat może się wypowiadać SN, to w konsekwencji również inne sądy powszechne - mówi. 

W jego ocenie, to jak sędziowie będą się zachowywać, czy będą uwzględniać wnioski, apelacje pełnomocników będzie zależeć od ich praktyki.  - Moim zdaniem, pomimo wskazówek TSUE, takiej oceny nie powinny dokonywać. Dlaczego? Bo powinny brać pod uwagę krajowy porządek prawny. A tutaj mamy niewątpliwie kolizje pomiędzy porządkiem europejskim, a naszym porządkiem. Zastosowanie wytycznych TSUE prowadzi do sytuacji, w której każdy sąd, w dowolnej sprawie może oceniać kompetencje parlamentarne w związku z wyborem członków KRS, funkcjonowanie Rady, jako organu konstytucyjnego - i to poza zakresem w jakim ta kontrola jest dopuszczalna w trybie ustawowym, i wreszcie kwestionować w ten sposób kompetencje prezydenta do mianowania sędziów - mówi sędzia Mazur.

 


Będą batalie sądowe

Prawnicy mówią, że najważniejszy jest interes klienta i skoro są podstawy do podważania wyroku lub wyłączenia sędziego, będą z tego korzystać. Przyznają równocześnie, że to w jaki sposób, i na jakim etapie, będzie uzależnione przede wszystkim od przebiegu samego postępowania i dobra ich klienta. 

Czytaj: 
TSUE: Sąd Najwyższy ma ocenić, czy Izba Dyscyplinarna jest niezależna>>
SN: Izba Dyscyplinarna nie jest legalnym sądem>>

- Przykładowo, jeśli sprawa prawomocnie się zakończyła to strona, która jest niezadowolona z tego wyroku, właśnie na tej podstawie, może złożyć wniosek o wznowienie postępowania. I w mojej ocenie sąd powinien się do tego przychylić i zbadać sprawę ponownie. Oczywiście zależy to od tego jaki zapadł wyrok, czy był korzystny dla klienta, czy nie. Pełnomocnik musi uwzględnić interes klienta w pierwszej kolejności. Czyli może się równie dobrze zdarzyć, że nie wniesie o wznowienie postępowania – bo wyrok był korzystny, ale taki wniosek złoży wtedy druga strona - wskazuje Prawo.pl adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram.

Kolejną możliwością - jak wskazują adwokaci - jest apelacja, bo - jak przypominają kwestia nienależytego obsadzenia sądu jest też jedną z przesłanek odwoławczych. - Otworzył się cały katalog narzędzi do podważania statusu sędziego - mówią. 

- Zgadza się - mówi pytany o to przewodniczący KRS.  Ma jednak wątpliwości, czy zawsze takie działanie będzie działaniem w interesie klienta. - Nie jestem pewien, czy w interesie klienta jest to, że w czasie rozpatrywania jego sprawy, zadawane jest pytanie prejudycjalne, które powoduje, że główny wątek nie jest rozpatrywany, bo sąd czeka osiem, dziesięć miesięcy na odpowiedzieć ze strony TSUE - wskazuje Mazur i dodaje, że spodziewa się batalii sądowych. 

Obecna KRS opiniuje transparentnie

Przewodniczący KRS zapewnia równocześnie, że procedura opiniowania kandydatów na sędziów i sędziów do awansu przez obecną KRS, "jest niesłychanie transparentna". 

- Po 1990 r. Rada praktycznie przez 2/3 swojego istnienia działa poza jakąkolwiek kontrolą. Sędziów wybierali sędziowie i spośród sędziów. Do 2009 r. w ogóle nie przysługiwało odwołanie na decyzje KRS i nie pisano - do 2007 r. uzasadnień. Czyli jeśli obywatel chciał dowiedzieć się dlaczego KRS rekomenduje daną osobę, nie miał takiej możliwości - mówi.  Dodaje, że obecnie posiedzenia Rady są transmitowane, więc każdy widzi i może ocenić to co się dzieje.

Sędziowie ofiarami rekomendacji KRS?

Prawnicy mówią, że wielu sędziów spośród tych, co do których powołania są obecnie wątpliwości, jest bardzo dobrymi prawnikami, ma dużą wiedzę i doświadczenie.  Problem w tym, że padli ofiarą sytuacji - mówią.

Sędzia, prof. Krystian Markiewicz, prezes Iustitii wskazuje jednak, że Stowarzyszenie ostrzegało, że kandydowanie ale też wybieranie sędziów, przy takich wątpliwościach może prowadzić do chaosu. 

 

– I stało się. Politycy postanowili się bawić ludźmi. A przecież każdy ma prawo do tego, żeby jego sprawa została rozpatrzona przez niezależny sąd, niezawisłego sędziego. I to nie jest niczyje widzimisię, to wprost wynika z Konstytucji, z prawa europejskiego. Naszym obowiązkiem - jako sędziów i każdego organu władzy publicznej jest sprawdzenie, czy to prawo jest rzeczywiście gwarantowane. A jednym z kryteriów jest oczywiście sposób powołania sędziego. I to powinno być sprawdzane - mówi.