Chodzi o projekt zmian w kodeksie postępowania cywilnego - daje on policji nowe uprawnienie. Funkcjonariusz podejmujący interwencję związaną z przemocą domową ma ocenić, czy osoba stosując przemoc fizyczną stwarza zagrożenie dla życia lub zdrowia domowników. Jeśli zaistnieje takie niebezpieczeństwo, będzie mógł wydać bezwzględny nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy. Sprawca będzie mógł zabrać z mieszkania niezbędne rzeczy. Nakaz będzie egzekwowany – łącznie z możliwością użycia środków przymusu – bez względu na to czy ma on gdzie się wyprowadzić czy nie. Jeśli nie - policjant ma wskazać miejsca noclegowe, np. schronisko dla bezdomnych. 

 


Z tym ma też się wiązać wydanie zakazu zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia. Równocześnie funkcjonariusze będą zobowiązani do regularnego sprawdzania, czy sprawca przemocy stosuje się do nałożonych na niego sankcji. Jeśli złamie zakaz, policja będzie miała prawo zastosować środki przymusu w celu egzekucji nałożonego zobowiązania - a sprawca przemocy narazi się na zastosowanie wobec niego kary aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. Nakaz i zakaz mają obowiązywać dwa tygodnie, na wniosek osoby dotkniętej przemocą sąd może ten okres przedłużyć.  

Projekt zgodny z postulatami 

W ocenie RPO projekt jest zgodny z jego wcześniejszymi postulatami.  Przypomina, że wiele razy wskazywał, że sądom trudno jest dotrzymać zapisanego w art. 11a ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie miesięcznego terminu rozprawy od wpływu wniosku o nakazanie sprawcy przemocy opuszczenia mieszkania. Także szybkie zakończenie postępowania napotyka trudności, zwłaszcza gdy strony korzystają z uprawnień procesowych i np. wnoszą o przesłuchanie świadków. 

- Z naszych analiz wynika, że średni czas rozpatrzenia wniosku to 153 dni - podkreśla i przypomina, że proponował, by  sprawy te badały wydziały rodzinne sądów.

Czytaj: Za przemoc domową nawet na... bruk - MS ma projekt zmian>> 

- Dlatego z uznaniem przyjmuje znaczne skrócenie terminów rozpoznania wniosku o zobowiązaniu osoby stosującej przemoc do opuszczenia mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia oraz zakazaniu zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia. Według projektu sąd ma o tym orzekać w miesiąc od wpływu wniosku, a decyzja sądu ma być wykonana w 24 godziny. Z kolei wniosek o zabezpieczenie sąd ma rozstrzygać w 48 godzin od dnia jego wpływu - decyzja sądu powinna być wykonana w 24 godziny - przypomina. 

Co do zasady RPO pozytywnie też ocenia wprowadzenie trybu administracyjnego, w którego ramach policjant będzie uprawniony do nakazania osobie stosującej przemoc opuszczenie wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia oraz zakazu zbliżania się niego. - Decyzja ta jest skuteczna niemal natychmiastowo. Osoba pokrzywdzona przemocą miałaby dwa tygodnie na dopełnienie formalności związanych z wnioskiem o zabezpieczenie co do zobowiązania osoby stosującej przemoc do opuszczenia mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub zakazania zbliżania się do niego - przypomina Rzecznik. 

Projekt gwarantuje także - jak wskazuje - prawa osoby, wobec której policjant wyda taki nakaz lub zakaz. Będzie jej przysługiwać zażalenie do sądu - w terminie trzech dni od dnia doręczenia nakazu lub zakazu. Sąd ma je rozpoznać nie później niż w trzy dni od daty wpływu.

RPO: Są i ... wady 

Zwraca uwagę jednak na kilka wad propozycji. Pierwsza to sformułowanie o rozpoznaniu wniosku o zabezpieczenie w ciągu 48 godzin od dnia jego wniesienia. 

Czytaj: Polska zabójczyni - narzędziem nóż, ofiarą kat>>

Czytaj w LEX: Niebieska Karta w praktyce szkolnej i przedszkolnej >

- To może rodzić rozbieżności interpretacyjne. Termin ten może bowiem być liczony albo od godziny wpłynięcia wniosku, albo od początku doby następującej po tej, w której wpłynął. Skoro według drugiego z tych sposobów liczenia termin skończy się o północy, decyzja będzie mogła być wydana i dostarczona stronom dopiero w godzinach urzędowania sądu - czyli o ósmej rano dnia następnego. Może to zatem nawet o 24 godziny wydłużyć czas wydania decyzji wobec osoby, która złożyła wniosek o godz. 8 rano - wskazuje Adam Bodnar. 

Kolejna kwestia to orzekanie przez sąd w dwóch rodzajach spraw: o zobowiązaniu osoby stosującej przemoc do opuszczenia mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub o zakazaniu zbliżania się do niego. - W kontekście wniosku złożonego tylko co do jednego z tych rozstrzygnięć projekt może rodzić problem interpretacyjny: czy wydanie drugiego z tych rozstrzygnięć - którego wcześniejszy wniosek nie dotyczył - jest możliwe przez sąd z urzędu, czy też wymaga nowego wniosku strony - dodaje. 

Wątpliwości Rzecznika budzi też m.in. propozycja, by osoba pełnoletnia, która pozostała w mieszkaniu, musiała ponosić bieżące opłaty na jego użytkowanie. Dodaje, że z uwagi na różne tytuły prawne do lokalu nie sposób jednoznacznie ustalić, czy osoba pozostająca w lokalu ma przejąć całość należności (a sprawca przemocy został zwolniony z wszelkich opłat), czy też chodzi tylko o opłaty eksploatacyjne. Uzasadnienie projektu zdaje się sugerować, że cały ciężar utrzymania lokalu spoczywałby na osobie, która w nim pozostała. 

W ocenie RPO brak jest racjonalnych powodów, aby zmieniać ogólne reguły obowiązku ponoszenia opłat z różnych tytułów prawnych za lokale.-  Czasowe opuszczenie lokalu nie pozbawia przecież tytułu prawnego do niego osoby stosującej przemoc. Nie powinno to także mieć znaczenia dla jej odpowiedzialności za opłaty, zwłaszcza gdy w lokalu pozostaną jej przedmioty - dodaje. 

Brakuje m.in. zakazu zbliżania się do pokrzywdzonych

RPO wymienia też kilka przepisów, których według niego zabrakło. Jak podkreśla, rozważenia wymaga  przyznanie policjantom kompetencji do wydawania zakazu zbliżania się/kontaktowania się z osobą pokrzywdzoną. 

- Projekt zapewnia bowiem ochronę wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia. Poza jego regulacją pozostaje zakład pracy i miejsca często odwiedzane - miejsca zamieszkania członków rodziny, poradnie, przychodnie itp. Tymczasem Konwencja Stambulska stanowi, że wobec sprawcy przemocy domowej przyjmuje się nakaz opuszczenia miejsca zamieszkania ofiary, zakaz wchodzenia do lokalu zajmowanego przez ofiarę lub kontaktowania się z nią. Przedstawiony w styczniu 2019 r. przez MRPiPS - a później wycofany - projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie przewidywał możliwość żądania przez osobę pokrzywdzoną przemocą orzeczenia natychmiastowego zakazu zbliżania się/kontaktowania - przypomina. 

Dodaje, że projekt powinien też obejmować osoby stosujące przemoc okresowo lub nieregularnie przebywające w mieszkaniu z osobą pokrzywdzoną - które mają własne mieszkania.

Czytaj: Projektowane przepisy antyprzemocowe mogą być bronią... przy rozwodach>>

Narzędzie do rozgrywek okołorozwodowych

W ocenie części prawników istnieje duże ryzyko, że będą próby wykorzystywania nowych rozwiązań w walce procesowej, w trakcie postępowania rozwodowego. Mówią wprost, że już teraz częste są sytuacje, w których rozwodzący się podnoszą takie okoliczności jak np. przemoc, molestowanie dziecka, alkoholizm partnera - po to by uzyskać korzystną sytuacje procesową. - Na zweryfikowanie takiej okoliczności potrzebny jest nawet rok, a w tym czasie sąd – zresztą  słusznie - stara się zabezpieczyć dziecko i ogranicza kontakty temu z rodziców, wobec którego takie zarzuty są wysuwane – mówi Prawo.pl adwokat Robert Ofiara, który same propozycje chwali.

Scenariusz takiej sytuacji nie musi być zbyt wyszukany. Na przykład - jak wskazują rozmówcy serwisu - jedna z osób zakłada, że będzie się rozwodziła, drugi z małżonków o tym nie wie. Przychodzi do domu ogląda mecz i pije piwo, jedno, drugie. Jego współmałżonek wzywa policje i zgłasza, że pod wpływem alkoholu go zaatakował.  - Policja sprawdza i okazuje się, że jest pod wpływem alkoholu, a to już jest okoliczność, która stawia go w niekorzystnym świetle. Na pewno będą takie sytuacje, gdy te instrumenty będą wykorzystywane w walce procesowej. Pytanie, czy policjanci zdołają to zweryfikować, będą na to gotowi, i czy gdy przemoc się w trakcie postępowania nie potwierdzi, osoba odpowiedzialna za fałszywe zawiadomienie poniesie konsekwencje - dodaje mecenas Ofiara.

 

A może odpowiadać z artykułu 234 Kodeksu karnego - dotyczącego fałszywych oskarżeń, 235 - tworzenie fałszywych dowodów, czy 238 - fałszywego zawiadomienie o przestępstwie. Tyle, że nadal te przepisy, w takich są zbyt rzadko stosowane.