Mediacja budzi coraz większe zainteresowanie wśród prawników. To efekt również pandemii, w czasie której była ona odpowiedzią na ograniczenie pracy sądów. Uwzględniana jest zresztą przy kolejnych zmianach przepisów, a w sierpniu 2023 r. mają skończyć się pracę nad Krajowym Rejestrem Mediatorów.

Podczas III Międzynarodowej Konferencji: Profesjonalizacja Zawodu Mediatora i Mediacji, organizowanej przez Naczelną Radę Adwokacka, Centrum Mediacji przy NRA, Wielkopolską Izba Adwokacka, Sąd Okręgowy w Poznaniu i Uniwersytet im. Adama Mickiewicza Wydział Prawa i Administracji, dyskutowano także nad tym czy mediacja powinna się znaleźć w programie studiów prawniczych. A swoimi doświadczeniami w tym zakresie dzielili się adwokatka Katarzyna Piotrowska-Mańko, członkini Rady Konsultacyjnej Centrum Mediacji przy Naczelnej Radzie Adwokackiej i adwokat dr Mariusz Olężałek, dziekan Prawa i Administracji na Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi oraz Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Łodzi.

Czytaj: Efektywny, fachowy, etyczny, kontaktowy, terminowy i... znany - czyli mediator ideał >>

Czytaj też: Wspieranie polubownych metod rozwiązywania sporów >

Wiedza teoretyczna to nie wszystko

Prawnicy podkreślali, że bolączką programów studiów prawniczych na polskich uczelniach jest stawianie na teorię. Zdecydowanie gorzej z praktyką i kompetencjami społecznymi.  

- Studia prawnicze w obecnym systemie kształcenia można podzielić na dwa profile - ogólnoakademicki i praktyczny. Jak większość z nas pamięta, kiedyś był profil ogólnoakademicki, gdzie teoria była wbijana do głowy, co nie jest do końca skuteczne. Prawnik oczywiście musi mieć warsztat teoretyczny, ale nie na takim poziomie jaki był wymagany do tej pory. Profil praktyczny z kolei charakteryzuje się tym, że ponad 50 proc. wszystkich przedmiotów, które są w toku studiów, są realizowane w formie warsztatów, ćwiczeń. I do dzisiaj jest spór czy zachować system kształcenia teoretycznego - kształcenie elity i charakteru prawnika, czy model stricte praktyczny - student absolwent jest przygotowany do wykonywania odpowiednio swojego zawodu, np. prawniczego - mówił mecenas Olężałek.  

PROCEDURA Ustalenia i uiszczenia kosztów mediacji >>>

PROCEDURA: Skierowanie stron do mediacji na posiedzeniu przygotowawczym >>>

PROCEDURA: Przeprowadzenie postępowania mediacyjnego z urzędu >>>

Jak dodał, najlepszym sposobem prowadzenia studiów prawniczych jest właśnie równowaga między teorią i praktyką.

- Tworząc program, budując go od podstaw zastanawialiśmy się co jest ważne dla studenta. Otóż ważne jest by znalazł od razu pracę. Taka jest prawda. Zaczęliśmy zastanawiać się jak to sprawdzić, badać rynek usług. Oczywiście większość prawników będzie zdawać na aplikację, tu jest miejsce by wprowadzić przedmiot mediacje - jako całościowy wykład z ćwiczeniami, który będzie zawierał szereg zagadnień, wyposażających tego prawnika, który będzie dysponował wiedzą teoretyczną w narzędzia mediacyjne, we wszystkie elementy, których uczą się mediatorzy - mówiła mecenas Piotrowska-Mańko.

Wyjaśniała, że ma to dać studentom szansę zdobycia dodatkowego zawodu - w tym przypadku zawodu mediator/prawnik.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Czytaj: Nowy mediator chciałby się wykazać, ale dla sądu ważne doświadczenie >>

Prawnik nastawiony na wygraną, prawnik/mediator skory do współpracy

Mecenas dodała, że mentalność prawnika mediatora jest inna niż prawnika nie mediatora.

- Prawnik, który kończy studia jest nastawiony na kontradyktoryjność. My się od pierwszego roku uczymy, koncentrujemy się na sporze - jest wygrany, przegrany. Jesteśmy nastawieni na walkę i na to. że mamy zwyciężyć. Dlatego dla mnie pierwszą kwestią niezmiernie trudną jest przestawienie tego myślenie, że nie zawsze zwycięstwo jest takie zero-jedynkowe  - wskazywała.

W jego ocenie mediatorzy/prawnicy i prawnicy, którzy będą kończyć studia z elementami, narzędziami z zakresu mediacji, będą wchodzić w zawód adwokata i radcy z innym podejściem choćby do współpracy. - To będzie też dobre dla pełnomocników bo świadomość potrzeby mediacji wśród pełnomocników nie zawsze jest taka jak chciałoby się żeby była - podsumowała Katarzyna Piotrowska-Mańko.

 

 

Czas na aplikantów

Ten pomysł zrodził się w warszawskiej izbie adwokackiej. - Chcemy by aplikanci mogli uzyskać tytuł mediatora już na aplikacji, a na pewno umożliwić im udział w szkoleniach mediacyjnych - mówiła nam dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan ORA w Warszawie, która na co dzień zajmuje się sprawami aplikantów. Co ważne, takie pytanie poszło do innych izb z Naczelnej Rady Adwokackiej.

Czytaj też: Wysok Violetta, Po co nam mediacja? >>>

Aplikanci już teraz mogą uzyskać tytuł mediatora i niektórzy kończą szkolenia na własną rękę. O mediacji dowiadują się też w trakcie aplikacji. Wicedziekan Gajowniczek-Pruszyńska uważa jednak, że warto pójść o krok dalej.   

- Chcę wprowadzić tego rodzaju szkolenie, prowadzone przez profesjonalnych mediatorów, które umożliwi aplikantom posiadanie dodatkowych kompetencji obok zdobywania praktycznych umiejętności zawodu adwokata. A mediacja przydaje się przecież w prawie cywilnym, szczególnie rodzinnym, ale i w skomplikowanych sprawach gospodarczych i w karnych - wyjaśniała niedawno w rozmowie z Prawo.pl.