W czwartek, po raz pierwszy w pełni on-line, odbył się LegalTech Day organizowany prze The Heart i Wolters Kluwer Polska. Dziewięć firm z pięciu krajów zaprezentowało dziesięć nowoczesnych rozwiązań ułatwiających pracę prawnikom. Na początku Piotr Marchel z The Heart przeprowadził krótką sondę wśród uczestników. Jej wyniki wskazują kierunek, w którym powinni pójść prawnicy, zarówno pracujący w kancelariach, jak i działach prawnych firm. Jeśli nie wsiądą do pociągu zwanego LegalTech (nowe technologie dla branży prawniczej), przestaną być konkurencyjni. Potwierdzili tym samym wyniki badania "Future Ready Lawyer" przeprowadzonego w ubiegłym roku przez Wolters Kluwer.

 

Trendy dla nowoczesnych prawników

Uczestnicy zostali poproszeni o wskazanie trendów, jakie będą miały wpływ na praktykę prawniczą w ciągu najbliższych 5 lat. Padło ponad 27 haseł. Niektóre znane od lat, jak sztuczna inteligencja, automatyzacja pracy, cyfryzacja, specjalizacja, roboty. Nowością, to wskazanie na skutki Covid-19, czyli pracę zdalną, konieczność digitalizacji dokumentów, procesów prawnych, w tym sądowych i administracyjnych, czyli odejście od papieru. Nie dziwi Tomasza Zalewskiego, radcy prawnego, twórca Fundacji LegalTech Polska.  - Pandemia pokazała, że gdy musimy pracować zdalnie, konieczny jest elektroniczny dostęp do akt sprawy, a to przyspieszyło tzw. „paperless office” - mówi.

W odejściu od papieru pomaga DoxyChain, o czym mówił  Gabriel Dymowski. - DoxyChain zmienia sposób zarządzania dokumentami, powoduje, że rzeczywiście papier jest zbędny - mówi Dymowsk. Jak? Pozwala tworzyć e-dokumenty, podpisywać, przesyłać, ale przede wszystkim kontrolować ich autentyczność i integralność za pomocą technologii blockchain. – To ułatwia firmom zarządzanie dokumentami z różnych miejsc, kontrolę nad nimi, ale także pozwala wyeliminować oszustów. Strony umów, by korzystać z platformy, muszą przejść proces weryfikacji – mówi Dymowski. Dlatego jego zdaniem sprawdzi się zwłaszcza w firmach, w których jest tworzonych i podpisywanych wiele umów, np. bankach, firmach telekomunikacyjnych, energetycznych.

Barbara Szczepańska, szefowa działu research w Hogan Lovells, zwraca uwagę na inny wynik ankiety. - Do niedawna w dyskusjach wokół LegalTech przebijał się wątek automatyzacji, a przede wszystkim wykorzystania sztucznej inteligencji w wyszukiwaniu informacji prawnej czy predykcji wyroków. Tymczasem zarówno z ankiety, jak i przedstawionych prezentacji wynika, że obecny kierunek Legal Tech to compliance, czyli eliminacja ryzyka biznesowego, a przede wszystkim prawnego oraz automatyzacja procesów tworzenia i weryfikacji dokumentów  - ocenia Barbara Szczepańska. Podczas LegalTech Day rzeczywiście większość stanowiły narzędzia do zarządzania zgodnością z przepisami.

Rafał Bałdys Rembowski współtwórca RIskovery uważa jedna, że nieuchronnie zmierzamy do sytuacji, w której budowanie narzędzi wspierających prawników w pracy straci sens jeżeli nie zaczniemy się zastanawiać jak powinno działać całe prawo i jego otoczenie w erze cyfrowej. - Powinniśmy już dziś zaprojektować rozwiązania uwzględniające ich nieuchronny przyszły kształt, czyli w postaci Law as a code, co także podniesiono w tej ankiecie. Zdaję sobie sprawę, że dziś to może wydawać się rewolucyjną tezą, ale to jedna z niewielu dziedzin życia społeczeństw w Europie, gdzie państwa dziś są mniej więcej na tym samym poziomie. Z tej sytuacji są dwa wyjścia: albo sami opracujemy program takiej transformacji, albo będziemy adaptować rozwiązania, które powstaną  gdzie indziej i o wiele później - podkreśla.

Kierunek compliance i automatyzacja

O tym, że jedynie nowe technologie mogą sprostać wyzwaniu, jakim jest dostosowanie biznesu do coraz to nowych regulacji, przekonany jest Dominik Bütikofer prezentujący Apiax - narzędzie dla instytucji finansowych do zarządzania zgodnością. - Z naszego doświadczenia, a działamy między innymi w Zurichu i Londynie, wynika, że firmy z rynku finansowego mają tylko 2 dni na wdrożenie nowych regulacji, i dlatego to szczególnie one potrzebują technologicznego wsparcia,. Dla zminimalizowania ryzyka ważne jest zautomatyzowanie każdego procesu, przeanalizowanie sytuacji i wyciągnięcie właściwych wniosków - podkreśla.

Z kolei Kajetan Jabłoński prezentujący SlothEye, zwraca uwagę, że dbanie o zgodność z przepisami jest ważne w projektach informatycznych, i to już na etapie projektowania. - Niezgodność projektów informatycznych z regulacjami prawnymi, np. RODO, i umowami, np. licencyjnymi, o zachowaniu poufności pociąga za sobą coraz bardziej masowe konsekwencje, w tym straty finansowe i wizerunkowe. Stąd wdrażamy nasz pomysł na aplikację SlothEye dzięki któremu wygraliśmy Global Legal Hackathon - mówi Kajetan Jabłoński. W zarządzaniu zgodnością pomaga też Whistlink - aplikacja do obsługi zgłoszeń sygnalistów. - Jest odpowiedzią na zmiany regulacyjne wprowadzone dyrektywą o ochronie sygnalistów. Jej efektem będzie obowiązek wdrożenia systemu obsługi zgłoszeń sygnalistów przez sektor publiczny i wszystkich przedsiębiorców zatrudniających powyżej 50 pracowników - tłumaczy Marcin Czapiewski z Grupy Olesiński i Wspólnicy. - Platforma pomaga w „odsiewaniu” spamu, odpowiedniej klasyfikacji zgłoszenia, np. AML, prawo pracy, ochrona konkurencji itd. i analizie jego treści. Przygotowuje też statystyki i raporty pomocne w ocenie skali poszczególnych zjawisk w firmie, wskazując np. wzrost liczby przypadków mobbingu - wyjaśnia Czapniewski. Whistlink to już drugi produkt O&W Analytics. Pierwszy to aplikacja MDRNow, która  ułatwia zarządzanie ryzykiem związanym ze schematami podatkowymi. W minimalizowaniu ryzyk pomaga też Usercentics - platforma do zarządzania zgodami użytkowników stron internetowych, zapewniając tym samym zgodność z  przepisami RODO i ePrivacy, a także Riskovery - program do analizowania ryzyk w umowach, np. o roboty budowlane.

 


Automatyzacja przyspiesza pracę

Z kolei w automatyzacji pracy pomagają  Ayfie i inteliLex.  Peter Richards prezentował Ayfie, czyli platformę, która analizuje teksty, potrafi wychwycić ważne informacje z wielu różnych dokumentów, np. wskaże miejsca, gdzie padają określone nazwy spółek, dane osobowe i numery kont. - Nie tylko firmy, ale także ich prawnicy, kancelarie powinny móc przeszukiwać dokumenty z poziomu jednego interfejsu. Tymczasem firmy mają dane w różnych miejscach. My pomagamy je przeszukiwać, wskazywać, w jakich dokumentach występuje dana fraza, czy w mailu, czy w pliku tekstowym, czy w arkuszu kalkulacyjnym, w jakiej organizacji, w jakiej lokalizacji. Dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji, program nie bazuje tylko na definicji danego słowa, ale wychwytuje kontekst, rozróżnia rzecz, miejsce, firmę o tej samej nazwie - tłumaczył Peter Richards. Z kolei inteliLex rozwiązuje codzienny problem prawników i innych użytkowników pracujących z dokumentami - ponownie wykorzystując zapisaną w nich wiedzę. Program sugeruje tekst w czasie rzeczywistym bazując na tym, co użytkownik pisze w danym momencie oraz dokumentach jego organizacji.

Pracę wyspecjalizowanym prawnikom z pewnością ułatwiają chatboty. Jak? Ułatwiają kontakt z klientem. - 80 proc. społeczeństwa nie ma dostępu do wymiaru sprawiedliwości, to poważny problem społeczny i ekonomiczny - mówi Artur Fjodoro z Hugo.Legal - firmy, która łączy konsumentów oraz małe i średnie firmy z prawnikami tak jak Uber kierowców z pasażerami. W Polsce oferują Frankbota, czyli chatbota, który ułatwia kontakt z klientem mającym kredyt we frankach. Chatbot pomaga bezpłatnie przenalizować umowę - z jednej strony odciąża prawnika, ale z drugiej przyciąga klienta. - Pozwala więc kancelariom zwiększyć dochody i wydajność - uważa Fjodoro. Czy kancelarie i firmy będą zainteresowane takimi narzędziami?  - Przede wszystkim prezentowane rozwiązania pokazują, że dla branży prawniczej stosowanie LegalTech to nieunikniona przyszłość. Zarówno te stworzone pod duże prawnicze podmioty - jak Ayfie czy SlothEye - jak i te pod zdecydowanie mniejsze, wydają się mieć potencjał na skuteczne zastosowanie. Uważam, że starcie z rynkiem przetrwać powinny przede wszystkim Riskovery i Intelilex, którego sam używam, bo przydadzą się też w małych firmach - ocenia Tomasz Palak, radca prawny, autor bloga "Nie tylko prawo".

Co utrudnia wdrażanie nowych technologii

Piotr Marchel zapytał też uczestników, czy wdrożyli już jakieś rozwiązanie opracowane przez startup LegalTech? Odpowiedzi udzieliło, niestety, jedynie kilkuastu uczestników. Nieco ponad jedna trzecia z nich odpowiedziała "nie"., a 31 proc. - "tak". Tyle samo respondentów przyznało, że takie wdrożenie jest skomplikowane. Dlaczego? Odpowiedź można znaleźć w raporcie pt. "Diagnoza potrzeb prawników w zakresie wykorzystywania narzędzi informatycznych" przygotowana jeszcze w 2018 roku przez Fundację LegalTech Polska. Wynika z niego, że innowacyjni prawnicy natrafiają na tzw. szklany sufit. Okazuje się, że firmy i kancelarie nie chcą płacić za tzw. dedykowane rozwiązania, nie widzą potrzeby inwestowania w nie. Z drugiej strony od nowych technologii odstrasza konieczność ich… opanowania, poświęcenia na naukę czasu, którego im brakuje. Wówczas jednak nie było wielu miejsc, gdzie można się zapoznać z rozwiązaniami dedykowanymi. LegalTech Day podobnie jak Global Legal Hackathon dopiero startowały. Dziś mamy jeszcze, np. LexHub, gdzie można poczytać o nowoczesnych rozwiązaniach, a także je kupić, czy liczący już ponad 40 pozycji katalog LegalTech prowadzony przez Tomasza Zalewskiego. Okazuje się jednak, że problem jest jeszcze gdzie indziej.

Tomasz Palak, zwraca uwagę, że twórcy oprogramowania mają często kłopot z przejrzystym i zwięzłym zaprezentowaniem produktu. - Podczas LegalTech Day część slajdów była niejasna. Osiągane korzyści dzięki danemu narzędziu też można było lepiej przedstawić. Na szczęście z roku na rok dostrzegam postęp w tym zakresie. Cieszy przykładowo pokazywanie narzędzi "w działaniu" - liczę, że będzie to tendencja podtrzymana w przyszłości - mówi Tomasz Palak. Marcin Zręda, dyrektor strategiczny Rynku Usług Prawnych i Przedsiębiorstw w Wolters Kluwer Polska, przyznaje, że bardzo ważne jest, by producenci jasno komunikowali na czym polega ich rozwiązanie, jakie problemy rozwiązuje i jak pracuje. - Często prezentacja jest kierowana do inwestorów, a nie do użytkowników. Dlatego twórcy powinni popracować nad zmianą perspektywy - dodaje. Zapytanym przez nas uczestnikom podobały się szczególnie dwie prezentacje: Rafała Baldysa Rembowskiego, mówiącego o Riskovery oraz Kajetana Jabłońskiego, współtwórcy SlothEye. Obaj pokazali jak dane narzędzie działa w praktyce. A Riskovey można też bezpłatnie przetestować i sprawdzić, czy umowa zawiera ryzyka kontraktowe. Podobnie można sprawdzić inteliLex.

Barbara Szczepańska uważa jednak, że już czas, aby podczas takich spotkań było miejsce dla użytkowników. - To co by mnie interesowało w przyszłości, to nie tylko prezentacja startupów, ale również przykłady wdrożeń, takich rzeczywistych, czyli dwugłos- start up i użytkownik, nawet jeden, jeśli są to młode firmy. W szczególności ciekawe byłoby porównanie nakładu pracy po stronie użytkownika w implementacji narzędzia do uzyskanych efektów - podsumowuje.