Po południu w niedzielę 5 czerwca zakończyła się już piąta edycja Legal Hackathon 2022, czyli maratonu prawniczego programowania, organizowanego przez Wolters Kluwer Polska. Ta jubileuszowa edycja była wyjątkowa jeszcze z kilku innych powodów. Po pierwsze odbyła się w realnym świecie, w siedzibie organizatora Wolters Kluwer Polska. Choć jeden z dziewięciu zespołów wyjątkowo pracował zdalnie. To zespół z Ukrainy. Po drugie w jej trakcie nie przybyło nowych zespołów, choć w poprzednich edycjach dochodziło do przetasowań jeszcze w sobotę. W tym roku zespoły utworzone w piątkowy wieczór zgodnie i wytrwale pracowały do niedzieli. Po trzecie dzięki temu wszystkie pomysły były bardzo dobre i dopracowane. Dlatego wybór najlepszego projektu był wyjątkowo trudny.
- Walka była bardzo wyrównana, najbardziej ze wszystkich dotychczasowych maratonów, tak samo jakość prezentacji - mówi Krzysztof Wojdyło, członek jury, wspólnik, adwokat w kancelarii Wardyński i Wspólnicy. - Wszystkie zespoły mogły wygrać, wybór nie był łatwy, ale za rok czekam na projekty ze świata 3.0 i 4.0 - dodaje dr hab. Dariusz Szostek, profesor Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. Jurya obradowało dłużej niż rok, czy dwa lata temu, gdy zespołów było więcej. Do tego nie było, jak dotychczas, jednomyślne. - O pierwszym miejscu zdecydował jeden głos, pierwszy raz też się zdarzyło, że trzecie miejsce zajęły dwa zespoły - dodaje Marcin Kleina, członek jury, członek zarządu Wolters Kluwer Polska. - To co mnie cieszy, to że zgodnie z ideą tegorocznej edycji wygrał projekt, który bezpośrednio dotyczy ludzi, a do wdrożenia nadaje się każdy - dodaje Marcin Kleina. Kto wygrał?
Wygrał program do planowania prawniczej kariery
Jury w składzie:
- Kamila Kurkowska, prezeska Women in Law, CEO Firemind,
- Marcin Kleina, dyrektor ds. zarządzania projektami i rozwoju oprogramowania, członek zarządu Wolters Kluwer Polska
- Ryszard Sowiński, profesor i rektor WSB, doradca prawników w obszarze zarządzania i strategii,
- dr hab. Dariusz Szostek, profesor Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego,
- Krzysztof Wojdyło, wspólnik, adwokat w kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
pierwsze miejsce i nagrodę w wysokości 10 tys. złotych przyznało zespołowi Primitive squad za aplikację, która pomaga zaplanować ścieżkę kariery prawnika. - Rocznie pracuję z setkami prawników, aplikantów, studentów, i widzę, że wielu z nich tkwi w złym miejscu, w złej roli, robią to, do czego nie są stworzeni - mówi członek jury Ryszard Sowiński, profesor i rektor Wyższej Szkoły Bankowej. - I widzę, że - ludzi przyjmuje się za kompetencje, a zwalnia za osobowość, a powinno być odwrotnie. Zwycięski pomysł pozwala zaś młodym prawnikom i prawniczkom zobaczyć morze możliwości, odnaleźć swoje miejsce pod słońcem - dodaje prof. Sowiński. Kamila Kurkowska, członkini jury, prezeska Women in Law, zwraca uwagę, że w żadnej z poprzednich edycji Hackathonu nie było pomysłu dedykowanego wprost do osobistych potrzeb prawników. - Zwycięski zespół dokonał czegoś bardzo trudnego ubrał miękkie umiejętności w technologię - dodaje Kurkowska. Dlaczego to zrobił i jak?
- Inspiracją jest nasza własna historia - mówi Mateusz Piech, lider zespołu, doradca podatkowy z Bytomia. - Zaczynamy studia prawnicze, oglądamy seriale, jak Ally McBeal, czy teraz w Garniturach, i zastanawiamy się, jak będzie wyglądać nasze życie. Potem okazuje się, że na studiach uczą nas teorii, która do niczego się nie przydaje, potem trafiamy do kancelarii, gdzie od razu ciężko pracujemy, kancelaria oczekuje kwalifikacji, ale nie patrzy na naszą osobowość. W dzisiejszych czasach trafienie na mentora, relację mistrz-uczeń jest rzadkie, dlatego z koleżankami i kolegami wymyśliliśmy aplikację - tłumaczy Piech.
Zespół tworzą osoby ze Śląska: Dagmara Księżyk-Ryczko, radca prawny z Rudy Śląskiej, jej mąż Wojciech Ryczko, programista, Benedykt Dryl, solutions architect z Katowic, ale także Katarzyna Kozińska, UX designerka z Krakowa, która dołączyła do reszty już w Warszawie. Jak ma działać aplikacja? - Przede wszystkim analizuje trendy na rynku na podstawie sygnałów z otwartych sieci, np. Facebooka, Twittera, LinkedIn, Google, artykułów naukowych, dyrektyw i rozporządzeń unijnych, rynków w Wielkiej Brytanii, czy Niemczech - tłumaczy Dagmara Księżyk-Ryczko. To pozwala np. wychwycić, że będzie trend na RODO, czy teraz sygnalistów, czego świeżo upieczeni prawnicy, a nawet aplikanci nie dostrzegają w nadmiarze pracy. Aplikacja gromadzi sygnały z różnych źródeł, żeby pokazać trendy rynkowe - pomocne młodym prawnikom w określeniu, jakie kompetencje będą potrzebne, żeby osiągnąć sukces. Podpowiada też, jakie szkolenia odbyć, książki przeczytać, itp. - Chcemy pomóc młodemu prawnikowi wybrać właściwą ścieżkę kariery, ale co ważne podobna aplikacja może być też stworzona dla innych zawodów - kwituje Benedykt Dryl.
Na podium stanęli też We Are Ukrainians, Legal Look oraz Zagubieni
Jury drugie miejsce przyznali zespołowi We Are Ukrainians w składzie: Alla Chaika, Natalia Hudkova, Serhii Hudkov. Skupili się oni na stworzeniu aplikacji, która pomaga znaleźć profesjonalnego prawnika w sytuacji wystąpienia katastrofy naturalnej, czy siły wyższej, jak wojna na Ukrainie. - Aplikacja podpowiada też jak zebrać dokumenty, dowody potwierdzające wystąpienie siły wyższej zależnie od indywidualnej sytuacji, czy to obywatela, czy przedsiębiorcy - tłumaczył Serhii Hudkov i podziękował za możliwość udziału w Hackathonie. - To było dla nas niezapomniane przeżycie, ale też możliwość wymiany doświadczeń - dodał. W nagrodę otrzymali 5 tysięcy złotych.
W tym roku jury wyjątkowo przyznało dwa trzecie miejsca, każde z nagrodą w wysokości 3 tys. złotych. - Nie byliśmy na to przygotowani, bo mamy tylko jeden czek - zażartował Marcin Zręda, dyrektor strategiczny Rynku Usług Prawnych i Przedsiębiorstw w Wolters Kluwer Polska, który od piątku do niedzieli prowadził konkurs. Wspólnie na podium stanęli: Zagubieni i Legal Look. Zagubieni przygotowali aplikację Timeline, która prezentuje historię sprawy w czasie, pomaga monitorować jej rozwój i wątki poboczne, umożliwia dostęp do plików sprawy, ale też można ją zintegrować z systemem do obsługi kancelarii. Zdaniem Marcina Kleiny to rozwiązanie jest bardzo uniwersalne i można je wykorzystać także poza światem prawników.
Legal Look jak sama nazwa wskazuje skupia się na wizualnej stronie umów, ofert, dokumentów prawniczych. - Prawnicy często nie zwracają uwagi na wygląd dokumentów, który jest ważny. Dlatego stworzyliśmy Plugin do edytorów tekstu, który pozwala sobie poradzić z irytującym problemem wielopoziomych list numerycznych, z konfiguracją umów i pism procesowych, raportów, memorandów. Pozwala osiągnąć natychmiastowy efekt wizualny dzięki zastosowaniu ikon stworzonych specjalnie dla prawników. Czytelne dokumenty? Z nami to możliwe - tłumaczy Łukasz Jarecki z zespołu.
Specjalne wyróżnienie dla Wolters Kluwer Polska
Po wręczeniu głównej nagrody jury nie zeszło ze sceny. Krzysztof Wojdyło zapowiedział, że jest jeszcze jedna nagroda specjalna. - To nagroda dla najlepszego organizatora najlepszego Legal Hackathonu - powiedział. - Od pierwszej edycji jest to wydarzenie, które czyni polski LegalTech lepszym. Bardzo dziękuję za konsekwencje w jego organizowaniu, zaangażowanie, pomysły. Jestem pewny, że bez tego wydarzenia polski LegalTech byłby gorszy - podkreślił Wojdyło.
O imprezie też bardzo dobrze się wypowiadali jej uczestnicy. - Jestem tu już kolejny raz i za każdym razem jest super - mówi Yaroslaw Shmarov z Ukrainy (menadżer do spraw rozwoju, w Polsce od 6 lat). - W tym roku mój zespół nie wygrał, ale spotkałem wielu fajnych ludzi - dodaje. Co ciekawe, że on, podobnie jak Kamila Kurkowska, przyszli ze swoimi pupilami, co nikomu nie przeszkadzało.
Z udziału w maratonie bardzo zadowolona jest też Katarzyna Łyszka, członkini zespołu nr 4 (No name). - Nie wygraliśmy, ale przez te trzy dni zdobyłam więcej doświadczenia, znajomych, praktycznej wiedzy niż przez lata na studiach. Mentorzy, ale także sędziowie, to osoby najwyższej klasy, potrafiące dobrze doradzić, konstruktywnie skrytykować, rzucić koło ratunkowe, i to nie jedno. Bardzo się cieszę z tych trzech dni - mówi.
Z udziału w Hackathonie zadowolona jest też Regina Bondarenko, szefowa Pravoman. - Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam być i mentorem, i prelegentem. Cieszę się, że mogłam zobaczyć ukraińskich uczestników, a także jak Polacy i Ukraińcy współpracują dla idei. To także okazja, by spojrzeć na świat innymi oczami, oczami wynalazcy. I chociaż rynek ukraiński ma podobne problemy jak polski, to sposób, w jaki ukraińscy i polscy innowatorzy myślą o rozwiązaniach, jest zupełnie inny. Na przykład na Ukrainie częściej wprowadzamy na rynek własny produkt i staramy się uczynić go lepszym od konkurencji. Polscy innowatorzy szukają rozwiązań opartych na dodatkach, dlatego wiele zespołów opracowywało pomysły oparte na wtyczkach - mówi Regina Bondarenko, a rozmowa z nią wkrótce ukaże się w Prawo.pl.
Co bardzo ważne, pomysły, które powstają w trakcie trzech dni nie trafiają do szuflady. Mateusz Piech zapewnia, że zespół już w piątek podjął decyzję, że będzie wdrażał projekt, także gdyby nie wygrał. Prof. Szostek zauważa, że to efekt konstruktywnych rozmów pomiędzy prawnikami, programistami i marketingowcami.
- Bardzo się cieszę, że już po raz piąty organizujemy nasz konkurs, bo jesteśmy takim wehikułem, który pozwala uczestnikom stworzyć, przetestować, a potem sprzedać swój pomysł. Niektóre rozwiązania, które się zrodziły w poprzednich edycjach, już są skomercjalizowane. Dla nich stworzyliśmy platformę LEX Hub, gdzie można je kupić – kwituje Włodzimierz Albin, prezes Wolters Kluwer Polska.