Premier Mateusz Morawiecki w czwartek oświadczył w Sejmie, że Komisja Europejska przyjrzała się noweli ustawy o SN, którą wtedy właśnie Sejm uchwalał i "stwierdziła, że stanowi ona wrota do Krajowego Planu Odbudowy". - Zakończyliśmy negocjacje "kamieni milowych" .I chcę Wysokiej Izbie powiedzieć, że w przyszły czwartek, 2 czerwca przyjedzie tutaj przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na podpisanie "kamieni milowych" związanych z KPO - powiedział szef rządu.
- Wizyta szefowej KE Ursuli von der Leyen w Polsce jest uzgodniona z premierem Mateuszem Morawieckim i nie byłoby jej, gdyby nie było uzgodnione, że zostanie ogłoszone zatwierdzenie KPO przez Komisję Europejską, to jest główny cel tej wizyty - powiedział parę dni póżniej wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk. - Spełniliśmy warunki, które chciała, żebyśmy spełnili, Komisja Europejska, więc z punktu widzenia naszych uzgodnień z Komisją Europejską nic nie stoi na przeszkodzie temu, by wreszcie opinia Komisji o naszym KPO była pozytywna, a w efekcie, by Rada Unii Europejskiej mogła uruchomić środki z funduszy unijnych dla Polski - zaznaczył wiceminister SZ.

Czytaj: Senat w środę rozpatrzy zmiany w Sądzie Najwyższym>>

 

KE dopiero analizuje przygotowywane zmiany

Rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand stwierdził wprawdzie w poniedziałek, że ruch, by zreformować reżim dyscyplinarny w Polsce, jest pozytywnym krokiem, ale zaznaczył, że ostatecznie znaczenie będzie miał zakres i treść aktu prawnego, finalnie przyjętego przez polski parlament. - Niezbędne jest, aby wszelkie takie przepisy były zgodne z prawem UE i rozwiązywały kwestie, podniesione przez Trybunał Sprawiedliwości UE - oświadczył Wigand.

Nie jest więc pewne, czy Komisja uzna nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która czeka jeszcze na rozpatrzenie przez Senat, gdzie na pewno będą do niej poprawki, potem na ponowne uchwalenie przez Sejm, jeśli będzie do tego wymagana większość, a na końcu na podpis prezydenta, który może nie zaakceptować licznych zmian w stosunku do jego projektu. Jeśli ten proces dojdzie do finału, to na pewno będzie to już po wizycie przewodniczącej KE. Jeśli więc nawet ogłosi ona 2 czerwca zatwierdzenie KPO, to z wypowiedzi rzecznika Komisji wynika, że potem jeszcze będzie ocena, czy uchwalone zmiany realizują "kamienie milowe".

Czytaj: KE uwolni fundusze po wykonaniu postawionych Polsce warunków>>

 

Wątpliwe spełnienie warunków

A przypomnijmy, te warunki to likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, reforma systemu dyscyplinarnego sędziów gwarantująca niezależność ich oceny oraz przywrócenie do pracy sędziów, którzy zostali odsunięci przez orzeczenia nieuznawanej izby SN
Sejm uchwalił w ubiegły czwartek zainicjowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która m.in. likwiduje Izbę Dyscyplinarną SN. Nie ma jednak pewności, że zastąpienie tego tworu Izbą Odpowiedzialności Zawodowej, do której zgodnie z tą nowelizacją mogą trafić obecni sędziowie Izby Dyscyplinarnej, zostanie uznane za spełnienie pierwszego z warunków.

Czytaj: Likwidacja Izby Dyscyplinarnej to jeszcze nie powrót do praworządności>>

Natomiast oczekiwanej w drugim warunku reformy systemy dyscyplinarnego w tej ustawie nie ma. Bo sama likwidacja Izby Dyscyplinarnej tego nie załatwi. A co z przybocznymi ministra sprawiedliwości rzecznikami  dyscyplinarnymi, którzy właśnie uruchomili 21. dyscyplinarkę sędziemu Waldemarowi Żurkowi, co z ustawą kagańcową, co z wyrokami Trybunału Konstytucyjnego, zakazującymi wykonywania wyroków TSUE?

Czytaj: 
Test na niezawisłość sędziego w ustawie o SN, a w kagańcowej zostają represje>>

Sędzia Żurek będzie miał 21. dyscyplinarkę>>

W odniesieniu do sędziów zawieszonych bezprawnie w orzekaniu ustawa wprawdzie daje im możliwość wystąpienia z wnioskiem o anulowanie decyzji Izby Dyscyplinarnej, ale to może nie zostać uznane za spełnienie trzeciego warunku. Bo przedstawiciele rządu długo to ukrywali, ale w końcu przyznali, że KE oczekiwała zapisu w ustawie o bezwarunkowym przywracaniu tych sędziów do pracy. Czy więc takie połowiczne rozwiązanie zostanie zaakceptowane?

 

 

Porozumienie tak, pieniądze po spełnieniu warunków

Chwaląc się doprowadzeniem do porozumienia w sprawie KPO premier i jego urzędnicy nie wyjaśniają, że to nie będzie równoznaczne z przekazaniem funduszy do Polski. Usrula von der Leyen być może przyjedzie 2 czerwca do Warszawy z porozumieniem na papierze, ale bez worka pieniędzy. Te będą spływać sukcesywnie wraz z uruchamianiem, albo nawet dopiero rozliczaniem konkretnych projektów. I wtedy może się okazać, że z powodu niespełnienia części warunków niektóre przelewy będą wstrzymywane. Szczególnie jeśli polskie władze będą próbowały "przechytrzyć" Brukselę, czyli markować załatwienie jakiejś sprawy i jednocześnie robić swoje. Czego przykładem może być powołanie nowej KRS z grona współpracowników ministra właśnie w końcowej fazie uzgodnień z Komisją Europejską. 

Czytaj: Prof. Łętowska: Grząski grunt legislacyjny ułatwia manipulowanie prawem>>