E-doręczenia są w ostatnich tygodniach bardzo gorącym tematem. W tym przypadku chodzi jednak o ustawę, która wejdzie w życie 5 października br. Przy czym obowiązek stosowania e-doręczeń przez urzędy przesunięto na lipiec przyszłego roku. W gąszczu przepisów znalazły się też te dotyczące służb. Rozmówcy Prawo.pl mówią wprost są niejasne i mogą być nadinterpretowane. Co więcej wraca znowu kwestia legislacji, bo tak jak w wielu innych przypadkach, uprawnienia służb rozszerzane są "wrzutką" do ustawy, które teoretycznie ich nie dotyczy.  

Zobacz procedurę w LEX: Doręczanie pism sądowych >

Tu warto przypomnieć cel ustawy. Chodzi o zastąpienie listów korespondencją elektroniczną pomiędzy podmiotami publicznymi i niepublicznymi. Przy czym te pierwsze - w rozumieniu ustawy - to jednostki sektora finansów publicznych, inne państwowe jednostki organizacyjne (także sądy) i osoby prawne utworzone w szczególnym celu zaspokajania potrzeb o charakterze powszechnym, kontrolowane przez podmioty z dwóch wcześniejszych grup. Ponadto, do grona podmiotów publicznych zaliczeni zostali komornicy sądowi.

Czytaj: Obowiązek e-adresu dla adwokatów, radców i notariuszy 9 miesięcy później - prezydent podpisał nowelę>>

Broń obosieczna w rękach służb

Na problem zwraca uwagę Jacek Kudła, biegły, ekspert z zakresu czynności operacyjno-śledczych policji. Jak wskazuje, ustawa przy okazji nowelizuje ustawy dotyczące poszczególnych służb - także Agencji Wywiadu, czy Żandarmerii Wojskowej, dając im możliwość, i to bez zgody organu procesowego czyli sądu lub prokuratora, wyłączyć obowiązek doręczenia korespondencji przy wykorzystaniu publicznej usługi rejestrowanego doręczenia elektronicznego albo publicznej usługi hybrydowej. W praktyce - wyjaśnia - odbiorca takiej informacji po prostu nie dostanie.

W jego ocenie - z jednej strony to dobre rozwiązania, bo da służbom narzędzia do zapobiegania wykorzystywania nowych rozwiązań do przestępczych celów, np. rozsyłania informacji dotyczących narkotyków, czy ataków terrorystycznych. Tak zresztą jest to ujęte w zmienianych przepisach - i tak przykładowo jeśli chodzi o Żandarmerię Wojskową - wskazano, że obowiązku doręczenia korespondencji przy wykorzystaniu publicznej usługi rejestrowanego doręczenia elektronicznego albo publicznej usługi hybrydowej, nie stosuje się, jeżeli mogłoby to wpłynąć negatywnie na sposób realizacji przez Żandarmerię Wojskową zadań związanych z prowadzonymi czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi lub realizację działań kontrterrorystycznych w rozumieniu ustawy z 10 czerwca 2016 r. o działaniach antyterrorystycznych.

Czytaj w LEX: Obowiązki adwokatów i radców prawnych w świetle ustawy o doręczeniach elektronicznych >

 

- Podobnie pozostałe służby, podobnie, ponieważ przepisy odwołują się albo do wykonywanych zadań albo do czynności operacyjno – rozpoznawczych albo działań kontrterrorystycznych, które będą stanowiły podstawę faktyczną i prawną podjęcia przez nich działań i w konsekwencji zablokowania doręczenia – przez jego wyłączenie - uważa Kudła. W przypadku Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu, taką podstawą jest negatywny wpływ na sposób realizacji zadań Agencji – na przykład zadań w postaci: rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania zagrożeń godzących w bezpieczeństwo, istotnych z punktu widzenia ciągłości funkcjonowania państwa systemów m.in.  teleinformatycznych organów administracji publicznej.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Adres elektroniczny profesjonalnego pełnomocnika >

Ekspert obawia się, że te przepisy mogą być jednak przez służby nadużywane. - Racjonalny ustawodawca daje bardzo wiele potrzebnych nowych uprawnień służbom. I to należy popierać. Jednak w sprawach, w których ja opiniuję, funkcjonariusze często przekraczają swoje uprawnienia. Dlatego nie mam wątpliwości, że te powinny być stosowane w sposób: zasadny, prawidłowy i legalny - mówi.

Podobne zagrożenia widzą sami funkcjonariusze. - Nowe przepisy powinny wiązać się ze szkoleniami. Takie uprawnienia, w dodatku niejasne i bez kontroli, mogą skończyć się tym, że służby będą z nich korzystać w dowolny sposób i niekoniecznie zgodnie ze standardami - mówi nieoficjalnie jeden z byłych policjantów.

Czytaj w LEX: Pandemia COVID-19 a dostęp do prawa. Polska na tle wyników badania międzynarodowego >  

"Wrzutki" służą służbom, ale nie obywatelom

Doktor nauk prawnych Barbara Grabowska-Moroz zwraca uwagę z kolei na sam sposób stanowienia prawa. - Takie "wrzutki" w celu zmian przepisów dotyczących działania służb to technika stosowana niestety już od wielu lat. Jedną ustawą zmieniane są wszystkie możliwe ustawy - od nasiennictwa po służby specjalne. W ten sposób można utracić spójność pierwotnej ustawy i zmienić relacje kompetencyjne między różnymi służbami. Jeśli te zmiany, które znalazły się w ustawie o doręczeniach elektronicznych, będą pozbawione kontroli sądowej, kontroli zewnętrznej, to jest to istotnym poszerzeniem uprawnień służb w oparciu o niejasne przesłanki - mówi.

Jej zdaniem ustawy dotyczące służb powinny być ponownie przejrzane pod kątem właśnie ich spójności. - Przykładowo ustawa o ABW to jest ustawa z 2002 roku, czyli przez 20 lat była ad hoc zmieniana. I to jest problem o wiele szerszy, który wpływa na to, czy i jak prawa i wolności obywatelskie są potem przez służby naruszane - dodaje.

Czytaj w LEX: Elektronizacja pism procesowych, doręczeń i posiedzeń jawnych w postępowaniu cywilnym w okresie pandemii COVID-19 >

Doktor Grabowska-Moroz wskazuje, że warto też zastanowić, czy takie przepisy dotyczące operacyjnego działania służb nie powinny znaleźć się w jednej ustawie. - Kilka lat temu był zresztą dyskutowany projekt ustawy o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych, problem w tym, że był podobny do obecnie obowiązującej ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, która jest bardzo techniczna i z której zwykłemu obywatelowi trudno zorientować się jakie są jego prawa, a jakie uprawnienia przysługują poszczególnym służbom. Przy czym faktem jest też to, że nie wszystko da się w ten sposób, ściśle uregulować, bo po pierwsze technika się rozwija, po drugie część czynności prowadzonych przez służby ma charakter niejawny - mówi. Podsumowuje równocześnie, że uregulowanie tego w jednym miejscu byłoby uczciwsze, niż gdy każda służba "ma własne reguły gry".