Kuratorzy sądowi w czwartek - 15 września - protestowali w Warszawie. Protest zorganizował Ogólnopolski Związek Zawodowy Kuratorów Sądowych. Domagają się podwyżek wynagrodzenia o 20 proc., ale nie tylko. Chcą też zwrócić uwagę na projekt noweli o kuratorach sądowych. Krytycznie oceniają m.in. zmiany w dyscyplinarkach. To zresztą nie jedyna grupa zawodowa związana z wymiarem sprawiedliwości, której ewentualne zmiany w postępowaniu dyscyplinarnym spędzają sen z powiek. W opiniowaniu jest bowiem pakiet zmian m.in. Prawa o notariacie, które z jednej strony daje notariuszom nowe kompetencje, z drugiej "przykręca" dyscyplinarną śrubę, a w Trybunale Konstytucyjnym jest wniosek grupy posłów m.in. Solidarnej Polski o zbadanie zgodności z Konstytucją, przepisów o przynależności adwokata i radcy prawnego do izby samorządowej ze względu na jego miejsce zamieszkania lub siedzibę kancelarii. Prawnicy obawiają się, że to preludium do ograniczania ich niezależności. Wskazują, że ewentualne zmiany uderzą w samorządowe sądownictwo dyscyplinarne.

Czytaj:
Rząd przyjął projekt noweli ustawy o kuratorach sądowych >>
Kurator może dostać zwrot za przejazdy swoim autem, ale droga do niego będzie wyboista >>

U kuratorów całkowita zmiana koncepcji

Zacznijmy od tego, co obecnie obowiązuje. Zgodnie z ustawą o kuratorach sądowych, "kuratorskie" sądy dyscyplinarne są dwuinstancyjne. Sąd drugiej instancji działa przy Ministrze Sprawiedliwości, a minister powołuje składy członków spośród kandydatów (z każdego okręgu) wskazanych przez okręgowe zgromadzenia kuratorów (później w kolejności alfabetycznej składy). Zgromadzenia wybierają też członków sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji, który działa przy danym sądzie okręgowym. Składy w tym przypadku wybiera prezes sądu okręgowego również w kolejności alfabetycznej.

 

 

Jest też rzecznik dyscyplinarny kuratorów, którego wybiera okręgowe zgromadzenie kuratorów spośród swoich członków. Kadencja rzecznika dyscyplinarnego trwa 6 lat. To on na żądanie prezesa sądu okręgowego przeprowadza postępowanie wyjaśniające i występuje z ewentualnym wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. 
Co ważne, od orzeczenia sądu dyscyplinarnego drugiej instancji służy stronom odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w terminie 30 dni od dnia doręczenia orzeczenia z uzasadnieniem.

Czytaj też: Skarga na kuratora sądowego oraz tryb jej rozpoznania >>>

Co się zmieni? Jak mówią kuratorzy to nie zmiana, a rewolucja. Po pierwsze,  w sprawach dyscyplinarnych kuratorów zawodowych mają orzekać:

  • w pierwszej instancji – sąd dyscyplinarny w sądzie okręgowym, zwany dalej „sądem dyscyplinarnym pierwszej instancji”, w składzie 3-osobowym;
  • w drugiej instancji – sąd okręgowy w składzie 3 sędziów. Z kolei rzecznika dyscyplinarnego powołuje na 4-letnią kadencję prezes sądu okręgowego spośród kuratorów zawodowych pełniących służbę w danym okręgu. A - co budzi duże emocje - w przypadku nieobsadzenia stanowiska rzecznika dyscyplinarnego, wyłączenia go od udziału w postępowaniu dyscyplinarnym albo jego długotrwałej nieobecności jego zadania wykonuje sędzia wizytator wskazany przez prezesa sądu okręgowego.

Rola okręgowego zgromadzenia kuratorów ograniczona zostaje w tym przypadku do wyboru członków sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji.

Czytaj w LEX: Nawiązanie stosunku pracy z kuratorem sądowym >>>

Kuratorzy sami się nie oczyszczą?  

W uzasadnieniu projektodawca podkreśla, że doświadczenia z obowiązywania obecnej ustawy wskazują na wadliwe materialne i proceduralne zasady odpowiedzialności dyscyplinarnej utrudniające w bardzo wysokim stopniu możliwość wydalenia ze służby kuratorskiej osób, które naruszyły prawo, rażąco uchylały się od wykonywania obowiązków lub nadużyły uprawnień.   

Kuratorzy inaczej na to patrzą. Nie ukrywają, że propozycje budzą duże wątpliwości. -  Po pierwsze z punktu widzenia samorządności, po drugie pewnych przymiotów jakimi charakteryzuje się zawód zaufania publicznego taka konstrukcja postępowania dyscyplinarnego - jak ta w projekcie noweli - musi budzić zastrzeżenia. Przede wszystkim ze względu na to, że co do zasady przymiotem zawodów zaufania publicznego, jest dwuinstancyjne sądownictwo dyscyplinarne, czyli takie, które funkcjonuje w obrębie danej grupy zawodowej. Obowiązujące obecnie przepisy też dawały możliwość odwołania się do sądu powszechnego ale dopiero po przejściu normalnej procedury dyscyplinarnej, w obrębie naszej grupy zawodowej. Teraz ogranicza się ten zakresy jurysdykcji samorządu zawodowego poprzez to, że drugą instancją ma być sąd powszechny - mówi Grzegorz Kozera, Kurator Okręgowy w Sądzie Okręgowym w Częstochowie, były przewodniczący Krajowej Rady Kuratorów.  I dodaje, że kolejnym ograniczeniem jest sposób wyboru rzecznika dyscyplinarnego, który ma być wybierany z grona kuratorów zawodowych, ale nie jak dotąd przez samorząd zawodowy, tylko wskazywany przez prezesa sądu.

- W mojej ocenie, jeśli ograniczana jest samorządność to zawód zaufania publicznego przestaje mieć atrybuty, którymi powinien się cechować. Dlatego uważam, że projektowane przepisy powinny być zmienione - zaznacza.

Czytaj też: Ustanowienie kuratora dla nieznanego z miejsca pobytu >>>

 

Prezes sądu "naskarży" na kuratora, a sąd rozpatrzy odwołanie

Kuratorów martwi też fakt, że w drugiej instancji sprawa dyscyplinarna trafi już do sądu powszechnego, w dodatku właściwego sądu okręgowego. -  I oczywiście sąd jest niezawisły w orzekaniu, niemniej jednak, biorąc pod uwagę, że wnioskodawcą w zakresie wszczęcia postępowania wyjaśniającego jest prezes sądu okręgowego, który de facto odpowiada za funkcjonowanie służby, to może się pojawiać wątpliwość, czy nie dojdzie do kolizji interesów, bo będzie orzekał sąd z jednostki zarządzanej przez wnioskodawcę - wskazuje Kozera.

I odnosi się też do kwestii zaangażowania w kuratorskie dyscyplinarki sędziów wizytatorów. - Jest to niespotykana konstrukcja, żeby członek innej grupy zawodowej brał udział w sądownictwie dyscyplinarnym grupy zawodowej posiadającej własny samorząd - dodaje.

Wątpliwości ma też Krajowa Rada Kuratorów. Podnosiła je w swojej opinii do projektu. - Pierwszą kwestią, która w naszej ocenie budzi duże wątpliwości i wkracza mocno w postępowanie dyscyplinarne jest to, że nie ma zastępcy rzecznika dyscyplinarnego, a funkcję tę może pełnić sędzia wizytator. Co najważniejsze okręgowe zgromadzenie kuratorów przestaje mieć jakikolwiek wpływ na wybór rzecznika, jeśli nie zostanie on wyłoniony wchodzi w jego miejsce sędzia wizytator - mówi Dariusz Palmirski, przewodniczący Krajowej Rady Kuratorów. Dodaje, że wątpliwości budzi też propozycja przedawnienia przewinienia dyscyplinarnego. - Zaproponowano 5 lat. W innych zawodach zaufania publicznego to jest 2 do 3 lat. Trudno prowadzić postępowanie dyscyplinarne jeśli od czynu upłynęło pięć lat. Kwestia niepamięci, zatarcia pewnych faktów. To jest zbyt długo - zaznacza.

A co z Konstytucją?

Palmirski dodaje, że kuratorzy jako zawód zaufania publicznego opierają się na kodeksie etyki. - Uważam, że wszystkie zawody zaufania publicznego powinny stać na straży etycznego wykonywania zawodu. Zabranie tego przymiotu ogranicza nam konstytucyjne prawa wynikające z art. 17 ust. 1 Konstytucji. Czyli zaczynamy - w naszej ocenie - tracić przymiot zawodu zaufania publicznego - zaznacza.

Jego zdaniem może to mieć wpływ na samych kuratorów. - Nie zakładamy, że sądownictwo powszechne będzie w tym zakresie źle działać, ale to przede wszystkim samorząd powinien dokonywać - na początkowym etapie - samooczyszczenia, a przecież potem jest możliwość odwołania się do sądownictwa powszechnego - mówi.

 

Ministerstwo samorządom raczej nie ufa

To kolejna grupa zawodowa, którą takie zmiany - w postępowaniach dyscyplinarnych czekają. Obecnie opiniowany jest m.in. projekt zmian w Prawie o notariacie. Notariusze z jednej strony mają mieć możliwość wpisywania hipotek do ksiąg wieczystych i będą też mogli wydawać notarialne nakazy zapłaty. Z drugiej przewidziano specjalną procedurę zawieszania ich przez ministra sprawiedliwości i dochodzenie dyscyplinarne. Rzecznika Dyscyplinarnego Notariatu również powoła minister, choć spośród kandydatów wskazanych przez Krajową Radę Notarialną.

KRN w swojej opinii do projektu podkreśla, że proponowana nowelizacja zrównuje pozycję notariusza w pewnych aspektach z rolą urzędnika wymiaru sprawiedliwości. - Autonomia notariusza będzie iluzoryczna, gdyż nie będzie on kształtował sposobu wykonywania zawodu według reguł ustalonych przez samorząd, lecz według oczekiwań ministra sprawiedliwości - wskazuje Krajowa Rada Notarialna. I dodaje , że wykorzystanie przez ministra sprawiedliwości uprawnień nadanych mu projektowaną ustawą mogłoby w konsekwencji pozbawić notariuszy zaufania, obniżyłoby rangę tego zawodu poprzez poddanie go ścisłemu nadzorowi, uniemożliwiłoby notariuszowi, wobec którego niesłusznie zastosowano środki przewidziane w noweli, odbudowanie przekonania o rzetelności i uczciwości zawodowej.