Zgodnie z par. 2 ust. 10 pkt 1 takie informacje Państwowa Inspekcja Sanitarna udostępniać będzie na wniosek, właściwego ze względu na miejsce zamieszkania lub pobytu tych osób, ośrodka pomocy społecznej, kuratora sądowego lub komornika sądowego. Uzasadnieniem wniosku mają być wykonywane czynności służbowe. Wiedza o takich osobach ma być udostępniana kuratorom przed przystąpieniem przez nich do wykonywania czynności służbowych zleconych przez sądy i inne uprawnione instytucje.

Czytaj: Wietrzenie, maski, ograniczona liczba osób - są zalecenia dla "odmrażanych" sądów>>
 

Praca w terenie ciągle niełatwa

Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Sprawiedliwości z 18 maja br. - wydanymi w związku z odmrażaniem pracy sądów - kuratorzy sądowi mają w miarę możliwości realizować czynności służbowe zdalnie - przez telefon, maila, komunikatory. Mają być też wydzielone specjalne pomieszczenia w sądach, w których mogliby w sposób bezpieczny rozmawiać z interesantami. 

Kuratorzy podkreślają jednak, że to nie do końca rozwiązuje problem, bo rozpoczęcie przez sądy rozpatrywania spraw spoza katalogu pilnych oznacza również więcej czynności, które oni powinni wykonywać w terenie. Od początku problemem są choćby kontakty z dzieckiem przy udziale kuratora. Obecnie - w związku ze zdejmowaniem obostrzeń - będą one o wiele łatwiejsze.  

- Jeżeli chodzi o pracę kuratorów w okresie epidemii, wszystko zależało i zależy od decyzji sądu rejonowego czy okręgowego. Pracuję w Sądzie Rejonowym Warszawa Praga - Północ i u nas kontakty z dzieckiem, przy udziale kuratora się odbywały. Na początku część rodzin sama rezygnowała z takiej możliwości. Ale zasada była taka, że jeżeli rodzice chcą, to kontakty mają się odbywać. I dwa tygodnie temu na takim kontakcie byłam - trzy godziny w kombinezonie, w przyłbicy, w maseczce. Przy tym nie było i nie ma jednolitych rekomendacji jak to ma wyglądać, jak mamy być zabezpieczeni - mówi Aleksandra Szewera-Nalewajek, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Kuratorów. 

 

I dodaje, że kuratorzy z jej sądu, byli jedną z nielicznych grup kuratorów, którzy takie kontakty w czasie ograniczenia pracy sądów realizowali. - W większości sądów było ograniczenie pracy w terenie do minimum i z uwzględnieniem kontaktów. Ale z drugiej strony - co jest największym problemem - nie było jasnych rekomendacji z ministerstwa w tym zakresie. Efekt - w części kraju takie kontakty się w ogóle nie odbywały, w części były, ale w zależności od woli rodziców. Był też duży problem z miejscem. Wiele z kontaktów ustalanych jest bowiem w konkretnych miejscach, poza miejscem zamieszkania dziecka. Te zazwyczaj były zamknięte, był też zakaz poruszania się po parkach, placach zabaw. Te obostrzenia są znoszone, więc będzie łatwiej - mówi. 

Maseczka, kombinezon? Potrzebne wytyczne dla kuratorów 

Kuratorzy nie mają wątpliwości, że skoro sądy rozpatrują więcej spraw to i oni częściej będą pracować w terenie. Brakuje im jednak - jak mówią - rekomendacji, wytycznych dotyczących bezpośrednio tego jak powinni się zabezpieczać. A sprawa jest tym bardziej ważna, że sądy w całym kraju różnie podchodzą do tej kwestii. 

- Z pracą w terenie jest więc różnie, w zależności od sądu. Jeśli są pilne sprawy - zagrożenie zdrowia i życia dziecka, to oczywiście kurator zareaguje, pojedzie do domu i to sprawdzi. Przy czym warto powiedzieć, że ograniczamy wyjścia w teren nie tylko ze względu na nasze bezpieczeństwo. Część z naszych podopiecznych nie wierzy w koronawirusa, a jak nie wierzy, to się nie zabezpiecza. Możemy przynosić COVID-19 między rodzinami - mówi Szewera-Nalewajek.

Jak dodaje zalecenia powinny dotyczyć środków ochrony i ich rodzaju. - Dlaczego? Bo przykładowo w zwykłej maseczce trudno jest wytrzymać kilka godzin na kontakcie. Trudno w niej oddychać. Gdyby były profesjonalne, to może problem byłby mniejszy. Kombinezonów wolimy unikać, bo jeśli wchodzimy tak ubrani do konkretnej rodziny to ją stygmatyzujemy. Trudno wytłumaczyć innym, że w rodzinie nikt nie jest chory, ani na kwarantannie, jeśli wchodzi do nich ktoś tak zabezpieczony - mówi. 

Nadal też nie we wszystkich sądach są wyznaczone specjalne pomieszczenia, w których kuratorzy mogą rozmawiać ze swoimi podopiecznymi czy interesantami.