To właśnie finansowa – a więc podatkowa część Polskiego Ładu – jak dla mnie, jest najbardziej interesująca. Z jednej strony wreszcie, po wielu latach dyskusji, Ministerstwo Finansów zaproponowało (albo zaproponuje) podwyższenie kwoty wolnej od podatku, aż do 30 tys. zł. Zmiana oczywiście korzystna, pozwalająca choć trochę nadgonić wieloletnie braki w porównaniu z resztą Unii. Podobnie, podwyższenie progu podatkowego do 120 tys. zł wydaje się rozsądne. Rozliczanie stawki ubezpieczenia zdrowotnego jako procentu (9) dochodu – już mniej.

Zobacz również:

Zmiany w rozliczaniu składek zdrowotnych odczują wszyscy >>
Jest wiele pięknych miejsc na świecie… na prowadzenie firmy >>

 

Korzystne zmiany, ale nie dla wszystkich

Przygotowane przez ekspertów zestawienia w bardzo precyzyjny sposób wskazują, jaki wpływ na miesięczne zarobki netto (a raczej „na rękę”) będą miały proponowane zmiany. Oczywiście, bez większego zaskoczenia, dowiedzieliśmy się, że zmiany przestaną być korzystne dla przedsiębiorców zarabiających co najmniej 7,5 tys. zł bez VAT.

Z pewnością, poruszając się po dość demagogicznym gruncie, można twierdzić, że obecny podział obowiązków na rzecz państwa faworyzuje przedsiębiorców, którzy mogą płacić niskie podatki i „mikroskopijny” ZUS. Ale z drugiej strony, trudno dziwić się przedsiębiorcom – a przecież to kilkanaście procent pracującego społeczeństwa, którzy uważają, że ich kosztem, partia rządząca „kupuje” głosy najmniej zarabiających.

 

Projekty przepisów są konieczne

Niestety, poza kilkoma slajdami i hasłowymi opisami proponowanych zmian, rząd nie był w stanie przedstawić konkretnych projektów aktów prawnych. Mam nadzieję, że projekty te już są przygotowane. Nie wyobrażam sobie sytuacji, byśmy w przypadku Nowego Polskiego Ładu byli świadkami takiej legislacyjnej „prowizorki”, jak przy wprowadzaniu CIT dla spółek komandytowych, czy niesławnym Slim VAT.

Dlatego też trudno dziś szacować nawet, jakie skutki – konkretnie – przyniosą podatnikom zapowiadane zmiany. Niemniej, już po samej konferencji, statystyki wyszukiwarek internetowych wykazały nagły wzrost zapytań o zasady prowadzenia działalności gospodarczej w Czechach.

Nie czas jeszcze, by podejmować tak drastyczne decyzje. Choć, co zapewne nie ucieka uwadze rządzących, w czasach postcovidowych, prowadzenie działalności gospodarczej online, z dowolnego miejsca na Ziemi, nie stanowi już wyzwania godnego NASA. Czy głos przedsiębiorców będzie usłyszany? A może znajdzie się ktoś na scenie politycznej, kto ten głos wesprze? Poczekajmy.

Daniel Więckowski, doradca podatkowy, partner w kancelarii LTCA