To już standard, że wszystkie zmiany w formalnościach budowlanych wprowadza się pod hasłem uproszczeń. Podobnie jest i w tym wypadku. Tym razem rząd proponuje szybką ścieżkę dla nowych domów do 70 mkw. Eksperci ostrzegają przed tego rodzaju uproszczeniami. 

„Mała” willa

Jak powiedziała serwisowi Prawo.pl Anna Kornecka, wiceminister rozwoju, pracy i technologii, małe domy będzie można budować na zgłoszenie zarówno na terenach objętych miejscowym planem, jak i tam, gdzie go nie ma. W ostatnim wypadku inwestor będzie musiał uzyskać  warunki zabudowy po przeprowadzeniu uproszczonej analizy urbanistycznej. Urzędnik będzie miał tylko 30 dni na wydanie warunków. Za przekroczenie tego terminu będą grozić urzędowi  kary w wysokości  500 zł za każdy dzień zwłoki.  Ponadto do zgłoszenia parterowych domów nie trzeba będzie dołączać projektu budowlanego chyba, że budynek ma być  piętrowy. Wówczas projekt jest obowiązkowy.  

- W tym systemie chcemy, żeby były stawiane domy modułowe oraz z prefabrykatów. Na rynku jest wiele firm, które mają je w swojej ofercie - tłumaczy minister Kornecka.

Czytaj także: Zgoda właściciela upoważniająca do dysponowania nieruchomością na cele budowlane ma być jednoznaczna

Pomysł budzi mieszane uczucia. 

Zenon Kierczyński  prezes zarządu Wielkopolskiej Izby Budownictwa uważa, że propozycja może być furtką dla szarej strefy.
- Już dziś można budować niektóre domy na zgłoszenie, ale muszą mieć one projekt budowany. W wypadku propozycji z Polskiego Ładu, nie jest on konieczny. Pojawią się więc osoby, które zechcą wykorzystać uproszczenia i  budować rzekomo małe domy, które w rzeczywistości mogą być willami – wyjaśnia.

Domy modułowe mogą też oszpecać polski krajobraz, który i tak pozostawia wiele do życzenia a także  jeszcze bardziej pogłębić "rozlewanie się" miast. Od lat usiłują walczyć z tym zjawiskiem kolejne rządy - póki co, zawsze kończy się tylko na szumnych zapowiedziach.

-Domy modułowe nie grzeszą zazwyczaj urodą. W Internecie pełno jest już memów z tego typu budynkami. Nie jest to architektura wysokich lotów. Obawiam się, że oszpecą one naszą przestrzeń - mówi Bogdan Dąbrowski, radca prawny z Urzędu Miasta w Poznaniu.

-Wydaje się, że rząd najpierw chce wprowadzać uproszczenia w realizacji projektów nieruchomościowych, jak budowa małych domów modułowych bez zezwoleń budowlanych, a dopiero w przyszłości zajmować się ładem przestrzennym.  Powinno być dokładnie na odwrót, w przeciwnym razie, jeszcze bardziej będzie dochodzić do niekontrolowanego rozlewania się zabudowy o sprzecznych rozwiązaniach architektonicznych poza teren miast – ostrzega Michał Gliński, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Wardyński i Wspólnicy.

Zmiany, zmiany, zmiany

Wciąż przybywa również zmian, które trzeba  wdrożyć w życie, co powoduje niepotrzebny chaos i bałagan. Tymczasem wystarczyłoby je wprowadzać stopniowo i z głową.

- Proponowane rozwiązania, póki co, to czysta propaganda,  która sieje jedynie niepotrzebny zamęt i chaos, a przez to wcale nie skróci się czas załatwiania formalności – twierdzi Bogdan Dąbrowski.  - Najpierw powinno się zakończyć wprowadzanie zmian, które są w trakcie wdrażania, a nie zapowiadać kolejne.  Czas urzędnika nie jest z gumy. A nakładanie kar za przekroczenie terminów niczego nie przyśpieszy, jeżeli zmiany są  wprowadzane są chaotyczne - dodaje.

Chodzi o to, że na jesieni ub.r. weszła w życie nowela prawa budowlanego, która wprowadziła nowe zasady wydawania pozwoleń na budowę. Jednocześnie pozwoliła, by przez kolejne 12 miesięcy można było ubiegać się o pozwolenia  budowlane na starych zasadach. Do 19 września br. obowiązują więc dwa różne tryby załatwiania pozwoleń na budowę. Do tego dochodzą zmiany w cyfryzacji, których wdrożenie zakończy się z początkiem lipca br.

- Z doświadczenia wiem, że na tego rodzaju zmiany potrzeba czasu. W  urzędach muszą nauczyć się stosowania nowych przepisów. Trzeba też wdrożyć wewnętrzne procedury. Niedawno weszła w życie nowelizacja ustawy o dostępie do informacji środowiskowej - przewiduje ona nowe zasady udostępniania tej informacji. Nie mamy jeszcze pełnego dostępu do rejestrów cyfrowego związanych z ochroną środowiska – dodaje Bogdan Dąbrowski.

- Nie jestem zwolennikiem tego rodzaju zmian. Niestety przyjęło się, że projekty przepisów  przygotowuje się szybko i  na kolanie. Tymczasem najpierw powinno zapytać się zainteresowanych ich stosowaniem, czy rzeczywiście będą to uproszczenia, czy kolejne komplikacje -  tłumaczy Zenon Kierczyński.