Prawo.pl dotarło do jednej z pierwszych interpretacji podatkowych dotyczących sukcesji. Wystąpiła o nią córka, która chciała kontynuować działalność gospodarczą  po zmarłej matce. Wynika z niej, że w sytuacji po zakończeniu zarządu sukcesyjnego lub wygaśnięciu uprawnienia do jego powołania, trzeba sporządzić spis z natury i uwzględnić w nim środki trwałe czyli m.in.: nieruchomości, maszyny, samochody. Całość należy opodatkować VAT, niezależnie od tego, czy spadkobierca będzie kontynuować działalność. Eksperci nie mają wątpliwości, że by było inaczej konieczne jest nowelizacja ordynacji podatkowej. Ministerstwo Rozwoju do czasu publikacji artykułu nie udzieliło odpowiedzi, czy planuje nowelizację. Ministerstwo Finansów nie widzi problemu, bo nie wpłynęły do niego sygnały o problemach ze stosowaniem ustawy.

Czytaj również: Plusy i minusy powołania zarządcy sukcesyjny >

Interpretacja jest jasna - trzeba odprowadzić VAT

Córka, która chciała kontynuować działalność gospodarczą  po zmarłej w marcu 2019 roku matce, zapytała fiskusa,  czy po wygaśnięciu uprawnienia do powołania zarządcy, należy sporządzić spis z natury (remanent). Jeśli tak, czy obejmuje on towary i usługi, od których przy nabyciu nie można było odliczyć VAT oraz środki trwałe. Zgodnie z art. 13 i 14 ustawy o zarządzie sukcesyjnym do czasu powołania zarządcy lub wygaśnięcia uprawnienia do dokonania tej czynności małżonek zmarłego przedsiębiorcy, spadkobiercy ustawowi lub testamentowi mogą dokonywać czynności zachowawczych, np. realizować zamówienia, sporządzać deklaracje podatkowe. Z kolei zgodnie z art. 14 ustawy o VAT wygaśnięcie zarządu albo uprawnienia do jego powołania - wymaga sporządzenia spisu z natury i opodatkowania VAT objętych nim towarów. Córka, która nie powołała zarządcy, uważała, że skoro złożyła oświadczenie o kontynuowaniu działalności po mamie, to nigdy nie doszło do sytuacji w której, nabyte czy wyprodukowane towary przestały być przedmiotem dostawy, a zatem nie trzeba robić remanentu. W efekcie nie powstaje obowiązek sporządzenia spisu z natury na podstawie art. 14 ustawy o zarządzie sukcesyjnym. Fiskus ma tu jednak inne zdanie. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 5 września 2019 r., sygn. 0114-KIDP1-3.4012.244.2019.2.RMA, wskazał, że zgodnie z art. 12 ust. 10 ustawy o zarządzie, w związku z wygaśnięciem uprawnienia, co następuje po dwóch miesiącach od śmierci przedsiębiorcy, należy sporządzić spis z natury.

 


Na wypadek takiej odpowiedzi córka zapytała, czy spis obejmuje środki trwałe. Jej zdaniem nie, bo wśród nich są takie, które służą do wykonywania czynności opodatkowanych. Ponadto, zmarła matka posiadała i takie, od których nie był odliczany VAT. Tu fiskus uznał, że w spisie ujmuje się też środki trwałe. Opodatkowaniu zaś podlegają i one, i towar. Tu fiskus oparł swoje stanowisko o wyrok TSUE z 16 czerwca 2016 r. (sygn. C-229/15), w którym orzekł, że w przypadku zaprzestania prowadzenia opodatkowanej działalności gospodarczej, zatrzymane towary, jeśli był od nich odliczony VAT można uznać za odpłatną dostawę podległą VAT. W tej sprawie córka zdążyła dokonać notarialnego aktu poświadczenia dziedziczenia przed wygaśnięciem uprawnienia do powołania zarządcy, a zatem remanent nie powinien nic wykazać. - Teoretycznie tak, ale nie ma pewności, czy urząd skarbowy też tak uzna - zauważa Dawid Rejmer, radca prawny w Kancelarii Finansowej Lex. W wielu przypadkach jednak może okazać się, że ani nie ma zarządcy sukcesyjnego, bo nie powołał go przedsiębiorca za życia, ani spadkobiercy po jego śmierci. Wówczas już po dwóch miesiącach od śmierci przedsiębiorcy trzeba sporządzić remanent i rozliczyć się z fikusem z VAT. W ostatnim roku zaś z CEIDG wyrejestrowano aż 9,3 tys. firm, a aktywnie działa jedynie ok. 760 z 10 tys. zarządców. 

Czytaj w LEX: Doradca podatkowy jako zarządca sukcesyjny przedsiębiorstwem osoby fizycznej >

By kontynuować działalność po zmarłym, trzeba się podzielić z fiskusem

Eksperci nie mają wątpliwości, że taka interpretacja jest niekorzystna dla osób czekających na rozstrzygnięcie postępowania spadkowego po to, by dalej je prowadzić. – W efekcie nie ma znaczenia, czy spadkobierca będzie kontynuować działalność zmarłego przedsiębiorcy, czy nie. W praktyce interpretacja oznacza wprowadzenie tylnymi drzwiami opodatkowania od dziedziczenia firmy w wysokości do 23 proc. - ocenia Dawid Rejmer. Przykładowo wystarczy, że zmarły zostawił warty 100 tys. złotych samochód dostawczy, w ciągu dwóch miesięcy od jego śmierci nie powołano zarządcy sukcesyjnego i nie przeprowadzono postępowania spadkowego, wówczas spadkobiewrcy muszą zapłacić 23 tys. zł VAT. Co więcej z interpretacji wynika, że powołanie zarządcy sukcesyjnego, też nie chroni przed koniecznością rozliczenia się z VAT. Wraz z zakończeniem przez zarządcę działalności tak samo jak w opisanym przypadku należy zrobić spis z natury i rozliczyć się z podatku.

 


Prof. Adam Mariański, adwokat i doradca podatkowy, partner zarządzający w Mariański Group, podkreśla, że już na etapie prac legislacyjnych ostrzegał przed podatkowymi konsekwencjami źle skonstruowanych przepisów o sukcesji. - Wielokrotnie wskazywałem, że ustawa w zakresie braku sukcesji po wygaśnięciu zarządu sukcesyjnego jest bublem prawnym. Z chwilą wygaśnięcia zarządu następuje bowiem likwidacja przedsiębiorstwa, a co za tym idzie ‒ powstają różnorodne obowiązki z tym związane. Natomiast spadkobierca lub spadkobiercy, którzy chcieliby kontynuować taką działalność gospodarczą, nie nabywają prawa do odliczenia podatku naliczonego, rozliczania kosztów podatkowych itd. – tłumaczy Adam Mariański. I podkreśla, że tym samym decyzja o ustanowieniu zarządu sukcesyjnego ma poważne konsekwencje prawne.

Sprawdź w LEX:

- Co prawda na czas trwania tego zarządu większość problemów została rozwiązana w nowej ustawie, co dotyczy także zasady kontynuacji praw i obowiązków podatkowych. Jednak taka decyzja powinna być uznawana za tymczasowy środek zapobiegający wielu problemom, ale zmierzający do zbycia przedsiębiorstwa. Jeżeli spadkobiercy zamierzają kontynuować działalność poprzednika, to raczej nie powinni z niego korzystać – radzi Adam Mariański.  Nieco inaczej na sprawę patrzy Adam Bartosiewicz,  radca prawny, wspólnik w kancelarii EOL. Jego zdaniem okres zarządu sukcesyjnego może być wykorzystany m.in. w tym celu, aby przenieść na nowego przedsiębiorcę (np. spadkobiercę) całość przedsiębiorstwa - albo jego zorganizowaną część - i wówczas taka czynność z uwagi na swój przedmiot (art. 6 pkt. 1 ustawy VAT) nie podlega w ogóle VAT. - Aczkolwiek brak podjęcia takich działań oznaczać będzie konieczność poniesienia VAT od wartości remanentu - przyznaje Adam Bartosiewicz. By tak nie było, konieczna jest zmiana przepisów.

Czytaj w LEX: Zarząd sukcesyjny – wątpliwości w podatkach >

Przepisy do poprawki

Ustawa o zarządzie sukcesyjnym rozszerzyła podstawy dla sukcesji podatkowej tylko dla przedsiębiorstwa w spadku. Co do zasady, zgodnie z art. 97 ordynacji zarząd sukcesyjny lub spadkobiercy przejmują przewidziane w przepisach prawa podatkowego majątkowe prawa i obowiązki. - Z sukcesją podatkową mamy do czynienia tylko, gdy wynika to jednoznacznie z przepisów Ordynacji podatkowej. Wątpliwe jest „kolejne” przejście ogółu praw i obowiązków - tym razem z przedsiębiorstwa w spadku na spadkobierców, którzy dalej będą kontynuowali działalność gospodarczą po wygaśnięciu zarządu sukcesyjnego. To nie spadkobiercy, ale przedsiębiorstwo w spadku wstępuje w przewidziane w przepisach prawa podatkowego majątkowe prawa i obowiązki spadkodawcy związane z prowadzoną działalnością gospodarczą – tłumaczy prof. Adam Mariański. I dodaje, że aby było inaczej konieczna jest zmiana art. 97 ordynacji i rozszerzenie sukcesji podatkowej na kontynuację prowadzenia przedsiębiorstwa przez spadkobierców, nawet gdy wygaśnie zarząd sukcesyjny.

Sprawdź w LEX: Czy żona jako zarządca sukcesyjny będzie mogła prowadzić JDG po mężu? >

Adam Bartosiewicz również przyznaje, że zasadne byłoby wprowadzenie przepisu, że kontynuacja działalności przedsiębiorstwa w spadku przez jednego z uprawnionych spadkobierców jest równoznaczna ze zbyciem firmy na rzecz tego spadkobiercy – Równałoby się to brakowi opodatkowania – tłumaczy Bartosiewicz. Dawid Rejmer nie ma wątpliwości, że jest to konieczne. – Gdy spadkobierca przejmuje firmę, bo chce kontynuować działalność, nie zamierza jej kończyć, nie może być w pewien sposób pokrzywdzony dodatkowym podatkiem. Inaczej by było, gdyby przykładowo zakończył prowadzenie działalności, a jedynie przejął auto czy nieruchomość. Wtedy można mówić, że poniekąd jako ostatni nabywca, musi zapłacić VAT. Dlaczego jednak ma płacić go osoba, która dalej rozwija firmę – uważa Dawid Rejmer. Zapytaliśmy Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, obecnie Ministerstwo Rozwoju, autora ustawy o sukcesji, oraz Ministerstwo Finansów, czy widzą problem i planują zmiany.

Czytaj w LEX: Czynności notarialne związane z zarządem sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej >

Nikt się nie skarży na nowe przepisy

W odpowiedzi resort finansów tłumaczy, że zgodnie z rozwiązaniami przyjętymi w trakcie prac nad instytucją zarządu sukcesyjnego, jeżeli następuje likwidacja działalności gospodarczej przez podatnika będącego przedsiębiorstwem w spadku, to jest on zobowiązany do sporządzenia spisu z natury. - Ten sam efekt wywołuje wygaśnięcie zarządu sukcesyjnego albo uprawnienia do powołania zarządcy sukcesyjnego – w przypadku gdy zarząd sukcesyjny nie został ustanowiony i dokonano odpowiedniego zgłoszenia. Do MF nie wpłynęły sygnały o nieprawidłowościach w zakresie stosowania przepisów regulujących przedsiębiorstwo w spadku jako podatnika VAT - pisze resort. Tyle, że spadkobiercy o tym, że mają zobowiązania wobec fiskusa mogą się dowiedzieć za kilka lat. Ministerstwo Rozwoju do czasu publikacji artykułu nie udzieliło odpowiedzi.

Zobacz procedurę w LEX: Ustanowienie zarządu sukcesyjnego >