- Jeśli państwo chce wydać więcej, musi albo pożyczyć oszczędności od ludzi, albo silniej ich opodatkować. Nie ma czegoś takiego jak pieniądze publiczne, są tylko pieniądze podatników – mówiła Margaret Thatcher. Przedstawiciele rządu w debacie publicznej próbują jednak cały czas podkreślać, że wszystkie świadczenia socjalne, pomoc, dofinasowania czy dopłaty pochodzą właśnie od rządu.

Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) po raz jedenasty przygotowało „Rachunek od państwa”. Opracowanie pokazuje wydatki polskiego państwa w podziale na najważniejsze kategorie i w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Obraz, jaki wynika z zestawienia nie prowadzi niestety do pozytywnych wniosków.

 

 

Dużo i więcej niż rok temu

Z opracowania wynika, że rachunek wystawiony przez państwo wyniósł 30 736 zł na mieszkańca Polski i był o 982 zł wyższy niż rok wcześniej. Łączne wydatki publiczne na mieszkańca były w 2021 roku o 1300 zł wyższe od dochodów. W rezultacie dług publiczny na mieszkańca wzrósł do 37 405 zł (z czego 6946 zł poza konstytucyjną definicją długu i poza kontrolą parlamentu) i był o 2138 zł wyższy niż w 2020 roku. Co istotne, z powodu nakręcanej przez polityków spirali populizmu wiele wydatków w tym i przyszłym roku wzrośnie. Dodatkowo wzrosną też odsetki od długu publicznego: według „Wieloletniego planu finansowego państwa na lata 2022–2025” odsetki na mieszkańca w tym roku wyniosą 1258 zł, a w roku przyszłym aż 1705 zł.

Rozmówcy Prawo.pl podkreślają, że w najbliższym czasie będziemy musieli spodziewać się podwyżki podatków, albo bardziej restrykcyjnych i wnikliwych kontroli podatkowych.

Sprawdź też: Polski Ład 2.0 - zmiany od 1 lipca 2022 r. >>>

 

Wydatki i dochody budżetu państwa

Z raportu FOR wynika, że w 2021 roku wydatki publiczne stanowiły 44,2 proc. produktu krajowego brutto (PKB) . Jest to co prawda mniej niż rok wcześniej, gdy wybuchła pandemia, ale wciąż więcej niż w 2019 roku. Od 2015 roku wydatki publiczne wzrosły w Polsce realnie o ponad 35 proc. Można wskazać na trzy źródła finansowania tego wzrostu wydatków.

- Po pierwsze, dzięki dobrej koniunkturze w zachodniej Europie i napływowi pracowników z Ukrainy polska gospodarka rozwijała się bardzo szybko. Po drugie, rząd PiS wprowadził wiele nowych podatków, często dla niepoznaki nazywanych opłatami lub daninami („opłata emisyjna”, „danina solidarnościowa”, a oprócz tego np. podatek bankowy i podatek handlowy). Dochody sektora publicznego w latach 2015–2021 wzrosły o 3,3 proc. PKB. Po trzecie, zwiększyło się zadłużenie sektora publicznego. Mimo bardzo dobrej koniunktury rząd nie zrównoważył finansów publicznych. W efekcie dług publiczny w latach 2015–2021 wzrósł o 2,5 proc. PKB – wylicza dr Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR.

Tymczasem, jak podkreślają przedstawiciele FOR, wydatki państwa to nie tylko wydatki budżetu centralnego (budżetu państwa), lecz także władz lokalnych (samorządów), NFZ, FUS zarządzanego przez ZUS, KRUS i wielu innych podmiotów.

- W ostatnich dwóch latach dużą część wydatków publicznych realizowano bez kontroli parlamentu – za pośrednictwem Polskiego Funduszu Rozwoju i Banku Gospodarstwa Krajowego. Choć zdecydowana większość wydatków publicznych przypada na kilka instytucji, to należy pamiętać, że cały sektor finansów publicznych obejmuje ponad 61 tys. różnych jednostek – przypomina dr Sławomir Dudek.

Należą do niego szkoły, uczelnie, szpitale, a także podmioty takie jak np. zarządy cmentarzy komunalnych, parki miejskie czy studia filmowe „TOR”, „ZEBRA”, „KADR”.

Zobacz również: Budżet państwa to ustawa bez żadnej wartości – pokazuje nieprawdziwe dane >>

NARZĘDZIA KSIĘGOWEGO:

 

Za co najwięcej zapłacili podatnicy w 2021 roku? 

Okazuje się, ze największą kategorią wydatków publicznych były, jak co roku, emerytury i renty. Przeciętny mieszkaniec Polski wydał na nie, wliczając „trzynastki” i „czternastki”, 8938 zł. To o wiele więcej niż na liczone łącznie dwie kolejne kategorie wydatków – ochronę zdrowia (3851 zł) oraz edukację i naukę (3731 zł).

- W FOR od lat proponujemy ograniczenie wydatków emerytalnych przez podniesienie wieku emerytalnego, zlikwidowanie przywileju wcześniejszych emerytur (z ewentualnym dostosowaniem wysokości składek w przypadku tych zawodów, np. górników, w przypadku których niższy wiek emerytalny może mieć pewne uzasadnienie), włączenie rolników, żołnierzy, policjantów, sędziów i prokuratorów do powszechnego systemu emerytalnego, a także zaniechanie kolejnych dodatków, takich jak „trzynaste” i „czternaste” emerytury – wskazuje dr Sławomir Dudek. Ekspert podkreśla, że wszystkie te czynniki osłabiają potencjał rozwojowy polskiej gospodarki. Niestety politycy bardzo chętnie obiecują emerytom kolejne dodatki, unikając przy tym reform systemu. Szczególnego podkreślenia wymaga to, że Polska wydaje więcej na emerytury niż znajdujące się na podobnym poziomie rozwoju inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, a jednocześnie jest społeczeństwem, które się bardzo szybko starzeje.

 


Duży wzrost wydatków socjalnych, więc trzeba szukać pieniędzy

Z opracowania wynika, że w latach 2015–2021 wydatki socjalne w ujęciu realnym wzrosły w Polsce o prawie 43 proc. Okazuje się, że był to piąty najwyższy wynik w UE (przy średniej na poziomie 22,3 proc.). Wydatki socjalne rosły szybciej niż gospodarka – w stosunku do PKB zwiększyły się o 1,7 p.p. Z drugiej strony malało znaczenie inwestycji publicznych, które w stosunku do PKB zmniejszyły się o 0,4 p.p. 

- Rosnące wydatki państwa muszą znaleźć pokrycie w dochodach. Tymczasem już w piątek, 1 lipca, wchodzi w życie lwia część przepisów Polskiego Ładu 2.0, który zasadniczo prowadzi do zmniejszenia obciążeń podatników, a więc i zmniejszenia dochodów budżetu – komentuje dr Grzegorz Keler, adwokat w kancelarii SPCG.

 

 

Jego zdaniem, nic więc dziwnego, że rządzący szukają innych źródeł finansowania wydatków państwa. Dostrzec można na przykład silne dążenie do wymierzania i egzekwowania różnego rodzaju sankcji i kar pieniężnych. Do tego dochodzi rosnąca penalizacja działań związanych z rozliczeniami podatkowymi. Z jednej strony ma to zniechęcać do podejmowania działań uszczuplających dochody podatkowe budżetu państwa, a z drugiej pozwalać na zasilenie publicznej kasy środkami z kar i innych środków o charakterze sankcyjnym.

- Państwo prowadzi w tym zakresie szeroko zakrojoną politykę. Obejmuje ona nie tylko zmiany legislacyjne, ale również nowe podejście organów w relacjach z podatnikami – uważa dr Grzegorz Keler. Z jego obserwacji wynika, że kontrole podatkowe są nastawione na wykrycie konkretnych uchybień, szczególnie takich, które dotyczą większych kwot. Organy robią też co mogą, by od podatników, u których wykryto nieprawidłowości, wyegzekwować jak najwyższe kwoty. Wykorzystują do tego całą paletę instrumentów prawnych, nie tylko z obszaru prawa podatkowego, ale też karnoskarbowego czy egzekucji w administracji. Nierzadko działania w tym zakresie budzą poważne wątpliwości, jak choćby w przypadku instrumentalnego wszczynania postępowań o przestępstwa i wykroczenia skarbowe.