Podatnik, wobec którego ogłoszono upadłość nie może spać spokojnie. Organy skarbowe nadal mogą go ścigać. Tak wynika z wyroku NSA. Przedmiotem sporu w sprawie była kwestia dopuszczalności wszczęcia i prowadzenia postępowania podatkowego przez organy, a w konsekwencji wydania decyzji, w sytuacji, gdy uprzednio było prowadzone wobec podatnika postępowanie upadłościowe, w wyniku którego ogłoszono upadłość. Obejmowała ona likwidację majątku upadłego i zakończono to postępowanie umarzając niezaspokojone w tym postępowaniu zobowiązania. Podatnik uważał, że w takim wypadku organy podatkowe nie mogą wydać decyzji, bowiem umorzenie ma skutek co do całego majątku upadłego. Z kolei organy stoją na stanowisku, że wobec tego, że na liście wierzytelności nie została umieszczona wierzytelność obejmująca zobowiązanie podatkowe określone w niniejszym postępowaniu, brak było podstaw do takiego twierdzenia.

 

Sprzedaż nieruchomości z zerowym PIT w deklaracji

Problem ten wyłonił się w następujących okolicznościach. Podatnik sprzedał w 2011 r. nieruchomość przed upływem 5 lat od jej nabycia. Złożył zeznanie PIT-39, w którym wykazał kwotę dochodu zwolnionego z opodatkowania (art. 21 ust.1 pkt 131 ustawy o PIT) i zerowy podatek z tytułu tej sprzedaży.

Podatnik w 2017 r. zgłosił wniosek o upadłość. Sąd powszechny wydał wyrok o ogłoszeniu upadłości i stwierdził następnie zakończenie postępowania upadłościowego i umorzył niezaspokojone zobowiązania upadłego.

Rok później organ wszczął postępowanie podatkowe i wydał decyzję określającą zobowiązanie w podatku PIT. Wskazał, że nie doszło do przedawnienia. Nie uwzględnił wydatków na spłatę kredytów zaciągniętych przez osoby trzecie. Organ II instancji podtrzymał decyzję.

Wyjaśnił, że w zeznaniu podatnika nie było wykazane zobowiązanie, dlatego organ nie zgłosił wierzytelności sędziemu komisarzowi, dopiero w postępowaniu podatkowym stwierdzono wysokość tego zobowiązania i wydano przedmiotową decyzję. Organ ponadto wskazał, że wierzytelność nie została umieszczona na liście wierzytelności, ponieważ z żadnych dokumentów upadłego wierzytelność ta nie wynikała. Nie zgodził się ze skarżącym, że dokumentem potwierdzającym istnienie wierzytelności było oświadczenie podatnika.

 

WSA: Zobowiązanie musi wynikać z dokumentów upadłego

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach wyrokiem z 22 października 2019 r. I SA/Gl 941/19 oddalił skargę. Powielił stanowisko organów co do zasadności procedowania w tej sprawie i określenia zobowiązania podatnikowi.

Stwierdził, że bez wątpienia postępowanie upadłościowe co do zasady ma na celu zaspokojenie wszystkich wierzycieli z masy upadłości. O tym, czy dana wierzytelność znajdzie się na liście decydują księgi rachunkowe i dokumenty upadłego, nie zaś jego oświadczenia. Z dokumentów wynikało zobowiązanie podatkowe na dzień ogłoszenia upadłości zero zł, deklaracja nie została skorygowana i nie istniał też żaden inny dokument wskazujący na inną wartość tego zobowiązania. Nie mogło ono zatem ani być wpisane na listę wierzytelności ani ulec umorzeniu.

Zobacz również: NSA: Rabat za udział w konkursie internetowym to nie wzbogacenie podatnika >>

 

NSA: Żaden przepis nie zakazuje prowadzenia postępowania podatkowego po ogłoszeniu upadłości

NSA wyrokiem z 5 października br. oddalił skargę kasacyjną podatnika (II FSK 380/20).

- Upadły dochował należytej staranności związanych ze zgłoszeniem upadłości. Złożył wniosek i wykazał w nim wierzytelność urzędu skarbowego. A urząd skarbowy zawęził wykazanie tej wierzytelności do deklaracji. Nie można się z takim zawężeniem zgodzić, gdyż żaden przepis prawa upadłościowego nie zawiera katalogu zamkniętego co do dokumentów upadłego – wskazywała Kamila Cug-Migała, pełnomocnik skarżącego.

Wskazała, że organy skarbowe miały środki prawne, aby wciągnąć na listę tę sporną wierzytelność, sąd umorzył wszystkie zobowiązania skarżącego, a urząd dopiero po zakończeniu postępowania upadłościowego wydał decyzję. Jej zdaniem, czekał z tym specjalnie.

- Organ nie mógł zgłosić wierzytelności, ponieważ nie wynikała ona z deklaracji podatnika. Ponadto zarzuty skargi nie są poprawnie sformułowane – ripostowała Ilona Brdękała, pełnomocnik organów skarbowych.

NSA jednak przyznał rację organom skarbowym. Podzielił w pełni ustalenia sądu niższej instancji.

- Sąd I instancji wszystkie kwestie istotne w sposób prawidłowy wyartykułował w swoim uzasadnieniu i je zbadał – uzasadniała wyrok Alina Rzepecka, sędzia sprawozdawca.

NSA stwierdził, że przedmiotem ewentualnego oddłużenia w wyniku przeprowadzonego postępowania upadłościowego mogą być jedynie wymagane i niezaspokojone w tym postępowaniu wierzytelności a nie nieznane co do wysokości zobowiązania podatkowe.

W tej sprawie strona nie wykazała podatku w deklaracji, nie złożyła korekty i nie było decyzji określającej to zobowiązanie w wysokości innej niż wykazana w zeznaniu. Na moment trwania postępowania upadłościowego i jego zakończenia w obrocie prawnym funkcjonował wyłącznie zeznanie podatnika PIT-39.

- Zaległość musi przybrać skonkretyzowany wymiar zwłaszcza dla celów ewentualnego jej zgłoszenia przez wierzyciela w toku postępowania upadłościowego – uzasadniała sędzia Alina Rzepecka.

NSA podkreślił też, że nie ulega wątpliwości, że podatnik miał wiedzę w jakich okolicznościach zrealizował warunki zwolnienia podatkowego i mógł a nawet powinien złożyć korektę zeznania.

Ponadto, dokumentami nie mogą być oświadczenia podatnika.

 


- Sąd I instancji prawidłowo wyjaśnił, że żaden przepis nie zakazuje prowadzenia postępowania podatkowego oraz jego zakończenia decyzją wymiarową wobec podatnika, który uzyskał orzeczenie wydane na podstawie art. 369 ust.2 prawa upadłościowego i naprawczego – podkreślała sędzia Alina Rzepecka.