Działająca przy ministrze finansów Rada Rozwoju Rynku Finansowego powołała w lipcu zespół roboczy, który ma wypracować projekt zmian w ustawie o obligacjach. Na początku września rząd już przyjął jedne projekt z tzw. pakietu GetBack przewidujący obowiązek zgłaszania wszystkich emisji korporacyjnych do Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. -  Na razie nie możemy powiedzieć jakie kolejne konkretne zmiany zaproponujemy. Chcemy jednak na przyszłość zabezpieczyć interesy klientów – mówił Marcin Obroniecki, zastępca departamentu Rozwoju Rynku Finansowego w Ministerstwie Finansów  podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju. Swoje propozycje zmian zgłosił już Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Tylko 5 proc. prowizji

- Od dłuższego czasu zastanawiamy się, co zrobić, aby zapobiegać nieprawidłowościom – mówiła w Sejmie Dorota Karczewska, wiceprezes UOKiK. – I zauważyliśmy, że im bardziej produkt jest toksyczny, tym wyższa jest prowizja dla jego sprzedawcy. Dlatego proponujemy wprowadzenie limitu wynagrodzenia prowizyjnego dla pośredników sprzedających produkty inwestycyjne, takie jak obligacje korporacyjne– mówiła. W ocenie UOKiK prowizja nie powinna być wyższa niż 5 proc. zainwestowanej przez konsumenta sumy. Gdyby w sprzedaży uczestniczyło kilka podmiotów, musiałyby się one podzielić tą kwotą. UOKiK chce też, aby wynagrodzenie za sprzedaż różnych produktów było bardziej zbliżone. Ograniczyłoby to zjawisko oferowania za wszelką cenę produktów wiążących się z najwyższą prowizją dla sprzedawcy.  – Nie może być tak, że ktoś kto sprzedaje dobry produkt ma niską prowizję, a za ten toksyczny – wysoką – tłumaczyła Karczewska.

 


Rejestr sprzedawców

Ponadto UOKiK proponuje stworzenie rejestru osób sprzedających produkty finansowe. Znalazłyby się w nim informacje o tym, ile i jakich produktów sprzedali oraz jakie uzyskali za to wynagrodzenia. Na tej podstawie raz na kwartał miałby powstawać zbiorczy raport. Informacje te pozwoliłyby na bieżąco analizować trendy sprzedażowe i nowe zjawiska na rynku produktów i usług finansowych, a także lepiej typować sprzedawców do kontroli. Takie działanie mogłyby doprowadzić do eliminowania z rynku tych jego uczestników, którzy są nieuczciwi. Ponadto UOKiK chciałby zakazać używania określenia „doradca klienta” przez pracowników banków lub pośredników oferujących produkty inwestycyjne. Może ono wprowadzać konsumentów w błąd, że dana osoba działa na ich zlecenie, a nie w interesie spółki, która ją zatrudnia. Zdaniem Marka Niechciała, prezesa UOKiK winę za naruszanie interesów konsumentów ponoszą m.in. nierzetelni sprzedawcy. Dlatego zmiany w prawie powinny nie tylko sprawić, że proces emisji obligacji korporacyjnych będzie transparentny, ale także zwiększyć nadzór nad tymi, którzy je oferują. Umożliwi to walkę ze zjawiskiem missellingu, czyli proponowania konsumentom nabywania produktów finansowych niedopasowanych do ich potrzeb – mówi Niechciał.

Czytaj również:
Straciłeś pieniądze w GetBack - jak uzyskać odszkodowanie >>
Namawiani na zakup obligacji GetBack mogą powalczyć o odszkodowanie >>
UOKiK prowadzi trzy postępowania w sprawie GetBack >>

Świat po GetBack - nowe obligacje sektora bankowego >>

Pracownik banku po godzinach

Podczas posiedzenia komisji jej przewodniczący Jerzy Meysztowicz, poseł Nowoczesnej zwrócił uwagę na inny problem. – Osoby, które dzwoniły do klientów oferując obligacje GetBacku bardzo często prowadziły ich rachunki bankowe. Obligacje jednak sprzedawały  pod szyldem prowadzonej jednoosobowej działalności gospodarczej – mówił poseł. I pytał przedstawicieli Związku Banków Polskich jak to jest możliwe, że pracownik banku korzysta ze wszystkich danych  klienta, z wiedzy jakie środki ma na koncie, jakie ma lokaty, a potem już jako prywatny podmiot, dzwoni z telefonu banku i oferuje produkt. – To jest niewyobrażalne, że dane klientów są wykorzystywane w ten sposób- mówił Meysztowicz. Przedstawicielka ZBP zapowiedziała odniesienie się do tego na piśmie.

Poszkodowani w aferze GetBack czekają na działania

Obecni na posiedzeniu przedstawiciele Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack zwrócili uwagę, że im działania na przyszłość nie pomogą.  – Potrzebujemy działań niestandardowych. Takich, które pomogą nam odzyskać pieniądze zwłaszcza ludzi, którzy nie byli inwestorami, a pod których się podszyto – mówił Mariusz Bochyński ze Stowarzyszenia. I dodał, że postępowanie układowe to fikcja. -  Rada Wierzycieli nie ma nic do powiedzenia, a wkrótce okaże się, że spółka nie ma już pieniędzy. Urzędy skarbowe w drobniejszych sprawach są w stanie zablokować konta, zabezpieczyć majątki. Gdyby chodziło o odzyskanie 2,5 mld VAT, rząd pewnie reagował by inaczej – mówił Bocheński.

Trudna sprawa

Dorota Karczewska zwróciła uwagę, że afera GetBack rodzi trzy płaszczyzny odpowiedzialności: karną, administracyjną i cywilną. – Jeśli chodzi o pierwszą, to w prokuraturze toczy się już postępowanie.  Współpracujemy  z CBA po to, aby materiał dowodowy był pełny, a za zarzuty sprawiedliwe. Jednocześnie UOKIK prowadzi cztery postępowania wyjaśniające dotyczące spółki GetBack, a także podmiotów oferujących jej obligacje - Polskiego Domu Maklerskiego, IdeaBanku, Lion's Banku oraz Mercurius Financial Advisors. - Jeżeli prezes UOKiK zakończyłby te postępowanie stwierdzeniem stosowania praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów, a  decyzje uprawomocniły się, to taka decyzja jest prejudykatem. Wówczas w postępowaniu cywilnym sąd jest nią związany.  Pytanie, kto i co zrobi dalej z tą decyzją. Dlatego potrzeba jest dobrych, ludzi, dobrych prawników, którzy dobrze poprowadzą obligatariuszy – podkreśliła Karczewska.