Jolanta Ojczyk: Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii kończy prace na projektem nowego prawa zamówień publicznych i ma skierować go do konsultacji publicznych. Z Pana punktu widzenia - nowego prezesa Urzędu Zamówień Publicznych – jakie będzie nowe prawo?

Hubert Nowak, prezes Urzędu Zamówień Publicznych: Bardziej elastyczne, uproszczone, odnoszące się do praktyki. Ma ułatwić funkcjonowanie zamawiającym i wykonawcom.

Podobno projekt liczy 682 artykuły, to o ponad 400 więcej niż obecna ustawa. Jak może być prostsze?

Nie zapominajmy, że w dotychczasowej ustawie było wiele przepisów prim, bis, etc. oraz wiele trudnych do interpretacji odwołań.  Natomiast w projekcie jest wiele nowych rozwiązań i propozycji, których obecna ustawa nie zawiera. Brak też oczywiście takich piętrowych przepisów. Mam też praktyczne podejście do projektu, wiem, że ważne są nie tylko same zapisy, ale również ich interpretacja i praktyka stosowania.  Dlatego jak  zostanie zakończony proces legislacyjny, rozważymy przygotowanie praktycznego komentarza do nowego prawa.

Nowością jest z pewnością postępowanie koncyliacyjne. Koncepcja  go nie przewidywała. Pana zdaniem to dobry pomysł?

Tak. Zdecydowanie. Byłem pomysłodawcą tego rozwiązania, więc aktualnie nie mogę i nie zamierzam udzielić innej odpowiedzi. Ideą tego pomysłu udało się zarazić ministra Mariusza Haładyja i następnie wspólnie, ministerstwo i urząd, pracowaliśmy nad tym rozwiązaniem. Wpisuje się też ono doskonale w założenia koncepcji związane z położeniem nacisku na etap realizacji zamówienia.

Czytaj również: KIO rozstrzygnie też spory w trakcie realizacji umowy >>

Kto będzie je prowadził i dla kogo?

Postępowanie koncyliacyjne będzie prowadzone w Krajowej Izbie Odwoławczej (KIO), a dokładnie w wydziale nazwanym Izbą Koncyliacyjną. KIO powstała przeszło 20 lat temu. Jej członkowie orzekają na co dzień w różnych niejednokrotnie bardzo skomplikowanych sprawach, rozstrzygają zarzuty merytoryczne, muszą się odnosić do szacunków, opinii biegłych na etapie sporów o udzielnie zamówienia. Dysponują też olbrzymią wiedzą prawniczą,  zamówieniową doświadczeniem oraz nieposzlakowaną opinią. Uważam więc, że dysponują poziomem kompetencji, który pozwoli im też rozstrzygać spory na etapie realizacji umowy.

 


 

Zwiększy się skład KIO?

Tak, bo powstanie nowa izba. Obecnie zgodnie z ustawą KIO może liczyć 100 członków, liczy zaś 49.

Nowe postępowanie ugodowe odciąży sądy?

Mam nadzieję, że tak będzie. Dla nas jednak najważniejsze jest odwołanie się do istoty zamówienia publicznego. Skoro zgodnie z definicją legalną jest to umowa odpłatna, to zainteresowanie państwa nie powinno ustawać w momencie wyłonienia wykonawcy. Musimy się angażować w kolejne etapy następujące po etapie procedury oraz w etapy poprzedzające procedurę. Od lat widzimy, że pojawiają się problemy między wykonawcą a zamawiającym. Istnieją wątpliwości, czy dane zachowanie mieści się w dyspozycji dopuszczalnej zmiany umowy. Zamawiający są zainteresowani skuteczną realizacją zamówienia, dla  wykonawców zaś ważne jest zachowanie płynności finansowej. W takiej sytuacji szybkie, z obopólnymi ustępstwami, ale przede wszystkim zgodne z prawem porozumienie stron  jest cenniejsze niż pójście do sądu i wygranie sprawy za 3-4 lata. Co ważne większość sporów nie jest zero jedynkowych, każda ze stron może mieć trochę racji.

Nowa izba w KIO pomoże podjąć racjonalną decyzję?

Porównując to do analogicznej sytuacji z codziennego życia, musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, co robię w moim prywatnym domu podczas remontu łazienki, gdy nagle się pojawiają nieprzewidziane kłopoty, np. po zerwaniu płytek? Nie zrywam umowy, dyskutuję kogo obciąża zmiana i negocjuję z wykonawcą kwotę za dodatkowe prace. Koszt przedłużenia remontu jest dla mnie za duży,  a drugiego wykonawcy nie znajdę od ręki. Takie działanie jest logiczne i naturalne w życiu codziennym i taką logiką z  dodatkowym uwzględnieniem wymagań prawa powinniśmy się kierować w realizacji kontraktów publicznych. Z punktu widzenia zamawiającego takie podejście też ma znacznie. Przecież nie chodzi o odstąpienie od umowy,  ponoszenie kosztów inwentaryzacji, prowadzenia nowego przetargu, zwiększonych kosztów na dokończenie zamówienia. Chodzi o to, by nie dochodziło  do sytuacji podobnych jak 10 lat temu przy budowie A1 na trasie Świerklany – Gorzyczki, gdy rozwiązano umowę na skutek sporu o obiekt mostowy, a potem ten sam wykonawca wygrał kolejny przetarg doliczając do ceny dodatkowe ryzyka.

Jakie sprawy mają trafiać do koncyliacji? Czy to będzie zamknięty katalog?

Chodzi o sytuacje, gdzie z różnych zewnętrznych przyczyn pojawiają się problemy, opóźnienia, roszczenia o prace dodatkowe czy zamienne, zmiany umowy, naliczanie kar umownych, etc. Mogą być one związane z błędem projektowym, odmiennością warunków gruntowych, siedliskami zwierząt,  znaleziskami archeologicznymi, i innymi sytuacjami, gdy zaczynają się problemy z realizacją. W praktyce zdarza się, że nawet jak zamawiający przewidział  jakieś przesłanki zmiany umowy, to w rzeczywistości, gdy dojdzie do nieoczekiwanego zdarzenia, nie ma pewności , czy może je zastosować. Czy dana zmiana mieści się w granicach istotności zmiany, przesłanek ustawowych zmiany, etc. I w takich sytuacjach ma pomóc właśnie Izba Koncyliacyjna. Ma zbliżyć strony do ugody. Izba im powie, to można na gruncie prawa zamówień publicznych, tego nie można, ta kwota jest zasadna, ta nie, to jest zgodne z zasadą konkurencji, itp.

 

 

To może wydłużyć postępowania, bo strony zamiast pójść od razu do sądu, pójdą najpierw do KIO.

Są dwa punkty widzenia. Z jednej strony może to wydłużyć postępowanie o czas koncyliacji. Tyle, że został on ograniczony do pół roku (z opcją przedłużenia na zgodny wniosek stron). Jeśli przez ten czas strony nie dojdą do porozumienia, wtedy pozostaje „twarda” ścieżka sądowa. Z drugiej strony, w praktyce zanim strona wystąpi z roszczeniem, poprzedzają je  negocjacje, dochodzi do wymian pism, spotkań, itp. Ta procedura trwa, zajmuje czas. Sam proces trwa niejednokrotnie od 4 do 6 lat.  W tym kontekście koncyliacja trwająca maksymalnie pół roku – w mojej ocenie - nie wygląda wcale źle.  Ale proponuję zostawmy to ocenie stron, to one zdecydują, czy skorzystają z  takiego narzędzia, które umożliwi im zawarcie ugody i ewentualnie w nieuzgodnionych kwestiach dalsze procesowanie się.

Co będzie efektem postępowania koncyliacyjnego?

Mam nadzieję, że liczne ugody, które zgodnie z projektem będą miały moc równą wyrokowi sądu powszechnego. Sąd nie będzie musiał ich potwierdzać. W przypadku braku porozumienia strony się rozejdą i każda będzie mogła zwrócić się  do sądu.

Czy z projektu zniknęły rozwiązania, które były brane pod uwagę w trakcie prac nad jego założeniami?

Finalnie w skierowanym do konsultacji projekcie nowego prawa zamówień publicznych progi pozostają na dotychczasowym poziomie, co nie oznacza, że jeszcze jakieś modyfikacje nie zostaną wprowadzone .  W przypadku zamówień o wartości od 50 tys. zł do progu bagatelności będzie obowiązek publikowania informacji o  postępowaniu w Biuletynie Zamówień Publicznych (BZP).  Dzięki temu mały i średni przedsiębiorca, zainteresowany wykonaniem zamówienia, usługi, dostawy o niższej wartości, w jednym miejscu znajdzie ogłoszenia  o wszystkich postępowaniach.

Nie będzie specjalnego strumienia zamówień dla małych i średnich przedsiębiorstw?

W projekcie jest wiele innych ułatwień dla sektora MŚP. W BZP poza wspomnianymi zamówieniami o wartości ponad 50 tys. zł, pojawią się plany  zamówień, aktualizowane co kwartał. Wykonawcy będą mieli zatem szereg informacji dotyczących planowanych i wszczynanych postępowań w tym samym publikatorze, nie będą musieli szukać ich na kilkudziesięciu stronach. Obecnie też jest taki obowiązek, ale w Biuletynie Informacji Publicznej. To oznacza, że każdy zamawiający publikuje w swoim BIP.

Biuletyn zamówień to wytrzyma?

Musi wytrzymać. W nowej budowanej platformie e-zamówień przygotowywany jest  nowy, nowocześniejszy biuletyn. Widziałem już makiety, przeglądarkę, i mi się podoba.

Jakie inne nowe rozwiązania są jeszcze w projekcie?

Od progu bagatelności (130 tys. zł w projekcie ustawy – dopisek redakcji) do unijnego będzie nowa procedura, nazwana podstawową. Ma być prosta, ujednolicona. Nowością będzie też możliwość przeprowadzenia  negocjacji bez ogłoszenia, gdy zamawiający odstąpi od umowy nie w własnej winy. Takie negocjacje będzie można prowadzić z wykonawcami, którzy złożyli oferty w pierwotnym postępowaniu, czyli będą już wykonawcy, którzy złożyli swoje oferty. Poszerzamy też ramy waloryzacji. Będzie przewidziana możliwość waloryzacji, gdy np. postępowanie jest bardzo długo rozstrzygane. Jeśli bowiem postępowanie trwa rok, to zmieniają się uwarunkowania rynkowe. To są ułatwienia zarówno dla wykonawców jak i zamawiających.

Kieruje Pan urzędem od 14 września, najpierw jako pełniący obowiązki, a od 18 grudnia już jako prezes. Co się zmieni w pracy urzędu?

Moim celem jest, by urząd był bardziej praktyczny, przyjazny, kreował w tym zakresie wartość dodaną dla interesariuszy. Chcemy pokazywać jak najwięcej przykładów różnych rozwiązań. Ostatnio opublikowaliśmy poradnik z pozacenowymi kryteriami oceniania ofert. Planujemy też przygotować podobny, praktyczny poradnik w sprawie klauzul zmian umowy w różnych branżach. Chcemy podać przykłady, zainicjować dyskusję. Skoro mamy zapis, który zabrania zmian nieprzewidzianych, to chcemy pokazać, co można przewidzieć. Co więcej mamy pomysł na dodatkowe konsultacje z praktykami) projektu nowego prawa zamówień. Planujemy zorganizować taki hackathon dla zamówień.

Hackathon? To wydarzenie dla programistów. Co zamawiający i wykonawcy mają z nim wspólnego?

To ma być wydarzenie przypominające hackathon, skierowane dla wykonawców i zmawiających, którzy na co dzień stosują przepisy prawa zamówień publicznych. Chciałbym, aby w ciągu kilku godzin przygotowali w zespołach po kilka konstruktywnych propozycji, rozwiązań do projektu.  Mogą przyjść już z przygotowanymi propozycjami, ale muszą przekonać do nich resztę zespołu. W szczególności  np. przeanalizują tryb podstawowy i wskażą, zapisy, które ich zdaniem  nie zadziałają, uzasadnią to oraz przedstawią własne rozwiązania. Liczę, że dzięki temu pojawi się 30 - 50 pomysłów. To będą takie praktyczne konsultacje..

Skoro jesteśmy przy informatykach, to jakie problemy pojawiły się działaniu miniPortalu?

Chciałbym sprostować pytanie. W mojej ocenie nie pojawiły się problemy z działaniem miniPortalu, tylko w jego użytkowaniu. Pojawiały się zwykle przy pierwszych zamówieniach. I nie było ich dużo, ok. 70. Tymczasem obecnie postępowań jest ok. 1600, a ofert złożonych przeszło 4 tys. Moim zdaniem to nie jest dużo.

Jakie pomyłki zgłaszają zamawiający i wykonawcy?

Zdarzają się kilkukrotnie zaszyfrowane oferty. To tak jakbym włożył ofertę w kilka kopert, a na każdej kopercie był napisany inny adres. Niektórzy wykonawcy używają szyfrowania, czyli kodu publicznego, dedykowanego dla jednego, konkretnego postępowania do innego. Jeżeli taka oferta wpłynie do zamawiającego, nie może jej  otworzyć. Jeśli bowiem składamy ofertę na usługi budowlane w Krakowie, a wpływa na usługę w Sopocie, to się nie odszyfruje, bo klucz się nie dopasuje. To jest tak, jakbym miał kilka ofert złożyć na poniedziałek u kilku zamawiających, i pomylił koperty. Ofertę do Krakowa, włożył w kopertę do Sopotu. Zdarzało się, że zamawiający źle pobierali klucz.

Czy takim pomyłkom nie można zapobiec? Czy miniPortal mógłby mieć alerty, np. uwaga zły klucz, wykonaj walidację?

Po zdiagnozowaniu, część problemów związanych z użytkowaniem wyeliminowaliśmy, inne chcemy wyeliminować. Dlatego przygotowujemy zmiany i aktualizacje. Obecnie też testujemy część nowych wdrożeń i wkrótce je wgramy do miniPortalu. Będą m.in. alerty, by nie korzystać z klucza od jednego postępowania w innym. Będą walidacje, które uczulą wykonawców, by ofertę wysłali tam, gdzie zamierzali. Jeżeli więc możemy coś zmienić w naszej aplikacji, to to robimy. Niezależnie od tego zalecam wszystkim czytanie instrukcji i oglądanie filmików instruktażowych. To jest prosta aplikacja i  takie było założenie, trzeba tylko ją krok po kroku przejść.

Centralna Platforma będzie gotowa na 1 stycznia 2020 r.?

Zgodnie z aktualnym harmonogramem 1 kwietnia b.r. ma zostać wykonane  centralne repozytorium danych i wersja testowa Platformy. Natomiast do kwietnia jest jeszcze trochę czasu i jak to bywa w przypadku projektów informatycznych mogą się zdarzyć  jakieś poprawki, ale liczę, że przed wakacjami te elementy będą gotowe.. Pracujemy zgodnie z metodą agile, mamy codzienne spotkania, współpracujemy z wykonawcą na bieżąco. Wierzę  więc, że terminy zostaną dotrzymane.