Dwie organizacje: Polski Związek Pracodawców Budownictwa i Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa przedstawiły Andrzejowi Adamczykowi, ministrowi infrastruktury, swoje uwagi do klauzul waloryzacyjnych zaproponowanych na początku stycznia przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad oraz PKP PLK. Przy ich tworzeniu udział brali też: Prokuratoria Generalna, Główny Urząd Statystyczny, Urząd Zamówień Publicznych i Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Już drugie spotkanie w tej sprawie odbyło się w ubiegłym tygodniu.

Czytaj również: Trwają rozmowy w sprawie waloryzacji kontraktów budowlanych >>

 


 

Klauzule tylko w nowych kontraktach

Branża chciałaby, by klauzule były też stosowane do już realizowanych umów. – Skutek waloryzowania wyłącznie nowych umów będzie widoczny dopiero za 24 miesiące. Tymczasem to w ostatnich dwóch latach nastąpił nadzwyczajny i nieprzewidywalny wzrost cen – czytamy w stanowisku PZPB i OIGD. Strona rządowa nie widzi jednak takiej możliwości. - Rozwiązania w sprawie waloryzacji umów dotyczą wyłącznie nowych kontraktów – podkreśla Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury. -  W przypadku już zawartych umów każda z nich powinna być rozpatrywana indywidualnie.  
Resort zapewnia jednak, że chce, by zaproponowane rozwiązania zostały wprowadzone jak najszybciej. Byłyby uwzględnione w nowych przetargach, a także w trwających już, w których nie otwarto jeszcze ofert.

Maksymalnie 5 proc. od 50 proc. wartości kontraktu

Ponadto branża postulowała zniesienie limitu maksymalnej waloryzacji określonego na poziomie 5 proc. wartości wynagrodzenia wykonawcy oraz zmniejszenia kwoty wyłączonej od waloryzacji z 50 proc. do 20 proc. wartości kontraktu. - W umowach Banku Światowego kwota wyłączona wynosi 10 proc., natomiast w praktyce GDDKIA wynosiła ostatnio 20 proc., ale przy niedziałającym wzorze indeksacji – przyznaje Jan Styliński, prezes PZPB.
W tych dwóch kwestiach jednak strona rządowa również pozostała przy swoich propozycjach. Generalnie zarówno PZPB jak i OIGD i tak są zadowolone z zaproponowanych rozwiązań. – Pozytywnie należy ocenić przyspieszenie prac nad waloryzacją, oparcie jej mechanizmu na rozwiązaniach z FIDIC oraz wykreślenie zapisów wykluczających waloryzację kodeksową – tłumaczy Jan Styliński. Wykonawcy będą więc mogli liczyć na waloryzację wynagrodzenia w przypadku wzrostu cen, a w sytuacjach nadzwyczajnych, gdyby realizacja umowy groziła rażącą stratą, pozostanie wciąż otwarta droga sądowa. Warto pamiętać, że KIO ostatnio uwzględnia odwołania, w których przedsiębiorcy kwestionowali klauzulę ograniczającą prawo do sądu.

 

Kwestie, które doprecyzowano

Firmom budowlanym udało się jednak doprecyzować, że ostatnia faktura generalnego wykonawcy podlega waloryzacji. - Osiągnięto kompromis, ostatnia faktura będzie waloryzowana – mówi Jan Styliński.  Ponadto udało się ustalić przeniesienie waloryzacji na podwykonawców robót budowlanych (bez dostawców), wydłużyć okres obowiązywania umów podwykonawczych podlegających waloryzacji do minimum 12 miesięcy, a także uprościć koszyk waloryzacyjny dla podwykonawców do dwóch elementów. Co ważne w przypadku podwykonawców limit waloryzacji również wyniesie 5 proc.  GUS ma też wprowadzić korekty do wzoru waloryzacji. Waloryzacja bowiem będzie obliczana na podstawie wskaźników makroekonomicznych, publikowanych przez GUS. Te dane posłużą do stworzenia tzw. „koszyków waloryzacyjnych”, odrębnych dla kontraktów kolejowych i drogowych.

Trudna sytuacja w budownictwie

Resort podjął prace nad propozycjami kilka miesięcy temu w związku z sytuacją gospodarczą w sektorze budownictwa liniowego. NIK już w kwietniu 2018 r. ostrzegał, że na rynku wystąpiły pierwsze symptomy kryzysu: kumulacja inwestycji budowlanych, wzrost cen na materiały budowlane i usług oraz brak ludzi. Z kolei w sierpniu 2018 r. Pracodawcy RP zaapelowali do premiera o zmiany w przepisach, które umożliwią właśnie waloryzację kontraktów. - Procedury przetargowe i realizacja umów trwają tak długo, że przez dynamiczny wzrost kosztów materiałów i niedobór pracowników inwestycje stają się dla wykonawców deficytowe. Ten sam scenariusz zrealizował się w latach 2010-2012 – i przyniósł masowe bankructwa firm budowlanych oraz poważny kryzys całej branży – alarmowali Pracodawcy RP. Według MI propozycje, przedstawione przez GDDKiA i PKP PLK są wyrazem dbałości o to, aby modernizacja dróg i kolei mogła przebiegać sprawnie i bez zakłóceń.

Pojawiają się jednak zastrzeżenia, że klauzule dotyczą tylko inwestycji drogowych i kolejowych, a potrzebne są dla całej branży.  - To są klauzule waloryzacyjne, które będą stosowane przez największych zamawiających w Polsce, czyli GDDKiA i PKP PLK. Mniejsi zamawiający często wzorują się właśnie na tych  zapisach. Oznacza to, iż zaproponowane  rozwiązania mogą być wykorzystywane przez różnych zamawiających, tj. zarówno z zakresu administracji centralnej, zamawiających samorządowych czy  sektorowych - mówi Hubert Nowak, prezes Urzędu Zamówień  Publicznych. - Dlatego bardzo się cieszę, że jest zielone światło na waloryzację, są sposoby na nią. Waloryzacje wcale nie muszą być skupione na wskaźnikach GU. Ostatecznie to od samych zamawiających i rodzaju zamówienia zależy do czego będą się odnosili w zakresie waloryzacji - dodaje.