Ulewy, gwałtowne burze i wiatr, wysokie fale - pokrzyżowały plany urlopowe wielu turystom wybierającym się na Majorkę. Zamiast cieszyć się wakacjami, spędzili długie godziny na lotnisku w oczekiwaniu na samolot. Niektórzy nie wylecieli w ogóle. Podstawiony samolot był bowiem za mały i doszło do selekcji pasażerów. Były też problemy z powrotami do Polski. Setki osób koczowało na lotnisku w Palma de Mallorca i hotelach, czekając na wznowienie ruchu lotniczego.

Czytaj też: Za odwołanie lotu na Rodos turysta nie dostanie odszkodowania, bo przewoźnik nie odpowiada za pożary

Nie wszystkie biura podróży oraz przewoźnicy stanęli na wysokości zadania. W wielu wypadkach biura udzielały wymijających odpowiedzi albo spychały odpowiedzialność na przewoźnika. Eksperci nie mają wątpliwości, że łamały prawo. To touroperator (biuro podróży) w problematycznych sytuacjach odpowiada za swoich klientów, z którymi zawarł umowę. A ci za zmarnowany urlop mogą domagać się zadośćuczynienia. 

Unijne rozporządzenie i ustawa, czyli niezbędnik podróżującego

Zdaniem ekspertów biura podróży próbują często bezpodstawnie uchylić się od odpowiedzialności. Każda sytuacja wymaga jednak dokładnej oceny, stosowania obowiązujących regulacji do jej okoliczności.

- W przypadku lotów turystycznych w pierwszej kolejności należy odróżnić tzw. pojedyncze (indywidualne) loty od tych stanowiących część tzw. imprez turystycznych (wyjazdy z biurem podróży). W praktyce w przypadku tych pierwszych najważniejsze jest rozporządzenie UE nr 261/2004 z dnia 11 lutego 2004 r. ustanawiające wspólne zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład albo odwołania lub dużego opóźnienia lotów. W przypadku tych drugich podróżni, oprócz praw wynikających z tego rozporządzenia, chronieni są również ustawą o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych - tłumaczy dr Piotr Cybula, specjalizujący się w prawie turystycznym. 

 


Według dr Piotra Cybuli w  przypadku turystów, organizatorzy turystyki stosunkowo często próbują uchylić się od odpowiedzialności związanej z usługą przewozu lotniczego, próbując przekierować klienta do przewoźnika. Tymczasem organizator turystyki odpowiada za usługi wszystkich podwykonawców, w tym za usługę przelotu. - W przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania usługi transportu lotniczego, klient powinien zawsze ocenić co jest dla niego najlepsze – wystąpienie do przewoźnika lotniczego, do organizatora turystyki czy też do obydwu, bo również jest to możliwe i czasami w praktyce zasadne (należy jedynie pamiętać, że to co zapłacić przewoźnik co do zasady należy uwzględnić w kwocie należnej od organizatora)- wyjaśnia. 

Nie tylko posiłek, ale i odszkodowanie 

Na podstawie rozporządzenia 261/2004  klientowi biura podróży przysługują dwa podstawowe prawa:

  • do pomocy,
  • odszkodowanie.

Koczujący na lotnisku turysta może otrzymać: posiłek, napoje, a czasem również zakwaterowanie. Gdy chodzi natomiast o odszkodowanie, to jego wysokość zależy od czasu opóźnienia oraz dystansu, jaki miał pasażer pokonać samolotem. I tak, wynosi ono: 250 euro (na osobę) dla wszystkich lotów do 1500 km. Więcej, bo 400 euro, można domagać się przy lotach od 1500 do 3500 km. Natomiast 600 euro przysługuje dla lotów na dystansach dłuższych niż 3500 km. Przewoźnik lotniczy może jednak o połowę zmniejszyć odszkodowanie, jeżeli lot przekracza 3500 km, a opóźnienie trwa trzy–cztery godziny w stosunku do pierwotnie planowanej godziny przylotu.

- Odszkodowanie nie przysługuje, jeżeli do późnienia lub odwołania doszło z uwagi na wystąpienie nadzwyczajnych okoliczności. Są one w orzecznictwie rozumiane dość wąsko. W praktyce przewoźnicy zbyt często próbują się na nie powołać, choć te nie występują. W przypadku sporu z przewoźnikiem pasażer może wystąpić na drogę sądową lub też w niektórych sprawach może wnieść wniosek do Rzecznika Praw Pasażerów, choć ten tryb pozostawia wiele do życzenia - mówi dr Cybula. 

Głuchy telefon w biurze podróży? To łamanie prawa

Odpowiedzialność organizatora turystyki (biura podróży) jest daleko idąca. Jeśli wie on jeszcze przed rozpoczęciem imprezy turystycznej, że dojdzie do opóźnienia lub odwołania lotu, powinien o tym poinformować podróżnego.  Gdy jest to nieznaczna zmiana umowy, podróżny powinien to zaakceptować. Jeśli nie jest, podróżny może zaakceptować taką zmianę, ale może też od umowy odstąpić, żądając zwrotu całości wpłaty. Strony mogą dojść również do innego porozumienia, np. podróżny może zaakceptować imprezę zastępczą zaproponowaną przez organizatora. Jeżeli zmiany umowy o udział w imprezie turystycznej lub zastępcza impreza turystyczna  prowadzą do obniżenia jakości lub kosztów imprezy turystycznej, podróżny jest uprawniony do odpowiedniego obniżenia ceny.

Nieco odmienne prawa przysługują podróżnemu po rozpoczęciu imprezy turystycznej. Pod tym pojęciem należy rozumieć rozpoczęcie wykonywania usług turystycznych w ramach tej samej imprezy turystycznej. Jeżeli organizator nienależycie wykonuje umowę o udział w imprezie turystycznej po jej rozpoczęciu, w grę może wejść w niektórych sytuacjach obowiązek wykonania świadczenia zastępczego.

-  Jeżeli organizator informuje, że lot nie zostanie wykonany i faktycznie prowadzi to do odwołania imprezy turystycznej, podróżny może żądać nie tylko zwrotu całości wpłaty, ale również tzw. zadośćuczynienia za zmarnowany urlop. Od tego ostatniego organizator może się zwolnić tylko w przypadku wystąpienia przesłanek zwalniających go z odpowiedzialności. W tym kontekście najważniejszą tego rodzaju przesłanką są nadzwyczajne i nieuniknione okoliczności. Podobnie i w tym przypadku organizatorzy próbują przekonać czasem podróżnych, że takie okoliczności wystąpiły, choć tak nie było - zwraca uwagę dr Cybula. 

"Segregacja" klientów  niedopuszczalna

Rażącym łamaniem prawa jest również sytuacja, kiedy po odwołaniu lotu zostaje podstawiony w końcu samolot, ale mniejszy i nie wszyscy turyści mogą  nim lecieć. Wszyscy mają jednakowe prawa

- Jest to nic innego jak „segregacja” klientów. W takim wypadku turyści mogą wnieść pozew przeciwko touroperatorowi do sądu i domagać się zadośćuczynienia, czyli zwrotu poniesionych kosztów oraz  zmarnowanego urlopu - uważa Adam Karpiński wykładowca na Uniwersytecie WSB Merito we Wrocławiu.