Projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która stanowi wdrożenie unijnego aktu o usługach cyfrowych (DSA), został właśnie skierowany do opiniowania. Uwagi będzie można zgłaszać do 14 kwietnia br. Warto zaznaczyć, że propozycja została poprzedzona zorganizowaniem szerokich konsultacji przez resort cyfryzacji, w których swoje postulaty przedstawiły 34 organizacje. Eksperci oceniają, że widać, iż resort faktycznie wsłuchał się w głosy środowiska.

- Projekt wiernie realizuje opublikowane przed paroma tygodniami założenia. W mojej opinii nie zawiera on większych zaskoczeń, co jest raczej dobrą wiadomością – mówi dr Damian Flisak, radca prawny, specjalista w zakresie prawa własności intelektualnej oraz prawa nowych technologii.

Ryzyko sporów kompetencyjnych

Przypomnijmy: unijny akt o usługach cyfrowych wszedł w życie 17 lutego br. Ponieważ ma on formę rozporządzenia, co do zasady, może być stosowany bezpośrednio. Część kwestii wymaga jednak dostosowania wewnętrznych przepisów państw członkowskich, stąd konieczność przyjęcia nowelizacji. A jest on istotny zarówno dla części firm, jak i użytkowników internetu. Z jednej strony nakłada on bowiem nowe obowiązki na cyfrowych gigantów (takich jak Google czy Meta, ale również m.in. Amazon Store i Zalando ), a z drugiej – ma zapewnić większe bezpieczeństwo samym konsumentom. Jedną z istotnych zmian jest zakazanie wykorzystywania tzw. zwodniczych interfejsów na stronach internetowych („dark patterns”), które są zaprojektowane w taki sposób, by podświadomie nakłaniać użytkownika do działań, których ten wcale nie chce podejmować. Opierają się one często na oddziaływaniu na emocje konsumenta. Akt o usługach cyfrowych wprowadza również jednolite procedury usuwania nielegalnych treści w Internecie na obszarze całej UE.

Jednym z założeń projektu ustawy jest formalne ustanowienie prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) i prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) jako właściwe organy w zakresie nadzoru nad aktem o usługach cyfrowych. Prezes UKE ma być również krajowym koordynatorem do spraw usług cyfrowych. Ewentualne spory kompetencyjne między organami ma rozstrzygać prezes Rady Ministrów.

- Wydaje mi się, że to racjonalny wybór, choć gdybym to ja miał decydować, to nie porzucałbym docelowo idei powołania nowego urzędu wyspecjalizowanego w najnowszych technologiach. Spośród istniejących UKE ma rzeczywiście największe zorientowanie w ekosystemie cyfrowym. Interesujące będą sytuacje nie tylko pozytywnych, ale przede wszystkim negatywnych konfliktów zakresów kompetencji obu urzędów – zaznacza dr Flisak.

Ekspert zaznacza również, że szkoda, iż nie zdecydowano się na powołanie ciała doradczego dla UKE, składającego się z ekspertów i naukowców.

- Materia DSA w wielu przypadkach jest całkowicie nowa i na pewno proces edukacji przebiegłby szybciej i bezpieczniej, gdyby urzędy miały możliwość merytorycznego konsultowania swojej polityki – komentuje dr Flisak.

Agata Domańska, adwokat w kancelarii APLAW Artur Piechocki, współautorka książki "Akt o usługach cyfrowych. Komentarz" Wolters Kluwer zaznacza, że wyznaczenie dwóch organów w praktyce może okazać się problematyczne.

- Biorąc pod uwagę złożoność usług oferowanych przez dostawców usług pośrednich oraz fakt, iż mogą oni świadczyć nie tylko usługi polegające na umożliwieniu konsumentom i przedsiębiorcom zawierania umów na odległość, lecz również inne usługi pośrednie zdefiniowane w rozporządzeniu, taki podział kompetencyjny ostatecznie może okazać się nieostry i niewystarczający. Rozgraniczenie kompetencji będzie wymagało ścisłego współdziałania wyznaczonych organów, a rozstrzyganie sporu kompetencyjnego przez prezesa Rady Ministrów może okazać się nieefektywne – ocenia mec. Domańska.

 


Usuwanie naruszeń ma być priorytetem

Polska ustawa doprecyzowuje również kwestie związane z odpowiedzialnością dostawców usług pośrednich, przewiduje również wprowadzenie odpowiednich procedur administracyjnych w przypadku, gdy istnieje podejrzenie naruszeń. Nakazy podjęcia interwencji mają być wydawane przez organy administracji publicznej lub sądy. Następnym krokiem ma być kontrola.

- Stroną postępowania może być każdy, kogo praw dotyczy postępowanie. Dostawca usług pośrednich może wnieść sprzeciw wobec kontroli, zaś od otrzymanego projektu wystąpienia pokontrolnego kontrolowanemu przysługuje prawo wniesienia do właściwego organu zastrzeżeń. Kontrolujący niezwłocznie po rozpatrzeniu zastrzeżeń, przekazuje stanowisko do wniesionych zastrzeżeń wraz z wystąpieniem pokontrolnym lub w przypadku niewniesienia zastrzeżeń, przekazuje wyłącznie wystąpienie pokontrolne. Ważne, że od wystąpienia pokontrolnego nie przysługują środki odwoławcze – tłumaczy Artur Piechocki, radca prawny, założyciel kancelarii APLAW, współautor książki "Akt o usługach cyfrowych. Komentarz" Wolters Kluwer.

Istotne jest również to, że – choć projekt ustawy przewiduje również kary finansowe – nie samo karanie ma być priorytetem.

- W przypadku stwierdzenia naruszenia obowiązków, organ może zobowiązać dostawcę do podjęcia działań naprawczych albo docelowo nałożyć karę. Pamiętajmy jednak przy tym, że celem zarówno ustawodawcy unijnego, jak i polskiego jest usunięcie naruszeń, nie samo karanie, dlatego szczególny nacisk został położony na doprowadzenie do zaprzestania naruszeń oraz usunięcia ich skutków – podkreśla mec. Piechocki.

Czytaj też: Nowelizacja ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną - opublikowano projekt

Zaufane podmioty bez doprecyzowanych kryteriów

Projekt ustawy przewiduje również wprowadzenie procedury przyznawania procedury zaufanego podmiotu sygnalizującego. Jak wskazano w uzasadnieniu, sama definicja ma być tożsama z tą wprowadzoną w unijnym rozporządzeniu. Zgodnie z regulacją, zaufane podmioty sygnalizujące, które działają w wyznaczonych dziedzinach i dysponują wiedzą specjalistyczną, przy wykorzystaniu odpowiednich mechanizmów wdrożonych przez platformy internetowe mają mieć możliwość zgłaszania tym platformom nielegalne treści, a sygnały te powinny być traktowane priorytetowo. Status zaufanego podmiotu ma być przyznawany na wniosek samego zainteresowanego.

Podobne procedury mają być stosowane w przypadku nadawania statusu zaufanego badacza, czyli osób, które będą mogły wnioskować, poprzez koordynatora do spraw usług cyfrowych, o dostęp do danych bardzo dużych platform internetowych lub bardzo dużych wyszukiwarek internetowych.

- Wnioski o dostęp do danych mogą dotyczyć na przykład liczby wyświetleń lub, w stosownych przypadkach, innych rodzajów dostępu odbiorców usługi do treści przed ich usunięciem przez dostawców bardzo dużych platform internetowych lub bardzo dużych wyszukiwarek internetowych – wskazano w uzasadnieniu projektu.

Dr Flisak wskazuje jednak, że przepisy ustawy mogłyby być skonstruowane lepiej.

- Projekt nie uszczegóławia kryteriów udzielania statusu zaufanych podmiotów sygnalizacyjnych czy zweryfikowanych badaczy. Trzeba będzie bacznie śledzić politykę przyznawania takich statusów, aby beneficjentami uprawnień nie stawały się osoby lub podmioty, które mogą nadużyć nabytą w ten sposób wiedzę – podkreśla.