Konsultacje dotyczące założeń projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw (wdrażającej DSA) zakończyły się pod koniec stycznia. Wówczas resort cyfryzacji przedstawił także wyniki i postulaty 34 organizacji, które zdecydowały się zająć stanowiska i zgłosić swoje uwagi. Nadal nie opublikowano jednak nawet oficjalnych założeń projektu ustawy, a czas ucieka – DSA wchodzi bowiem w życie 17 lutego br., tj. w najbliższą sobotę. Ponieważ akt jest rozporządzeniem, będzie on obowiązywał bezpośrednio, jednak wiele kwestii wymaga implementacji na gruncie porządków krajowych. Brak ustawy może z kolei spowodować nieporozumienia np. w zakresie obowiązków dostawców usług.

 

Część przepisów zostanie uchylona

Dr Mirosław Gumularz, adiunkt WSB Merito, radca prawny w kancelarii NTL (NewTechLaw.eu) i redaktor naukowy komentarza Wolters Kluwer dotyczącego aktu o usługach cyfrowych zwraca uwagę, że DSA już teraz wpłynie na ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Uchyli np. przepisy dotyczące wyłączenia odpowiedzialności usługodawcy z tytułu świadczenia usług drogą elektroniczną, dotyczących m.in. usług hostingu czy tzw. cachingu.

Jednocześnie ekspert podkreśla, że wejście w życie DSA wcale nie oznacza, że ustawa przestanie obowiązywać czy zostanie uchylona. Nadal będą obowiązywać np. przepisy dotyczące przesyłania informacji handlowych, obowiązku opracowania regulaminu usługi czy przetwarzania danych osobowych. Dr Gumularz przypomina również, że DSA dotyczy tylko tzw. usług pośrednich (np. platform handlowych, wyszukiwarek, usług komunikacji czy chmurowych) – a nie wszystkich świadczonych online. 

- Z punktu widzenia wdrażania DSA istotne jest ustalenie charakteru świadczonych usług, tj. czy jako dostawca świadczę usługę pośrednią, a jeżeli tak - to jakie kategorie usług świadczę i których elementów funkcjonalności np. mojej strony internetowej czy aplikacji mobilnej to dotyczy. Istotne jest także zwrócenie uwagi, że DSA różnicuje zakres stosowania przepisów w zależności od wielkości podmiotu. Część przepisów nie ma zastosowania do mikro- lub małych przedsiębiorców – wyjaśnia dr Gumularz.

Czytaj też: Implementacja przepisów o usługach cyfrowych coraz bliżej

 

Nowość

Wciąż wiele do ustalenia

Z licznych uwag i propozycji, które zostały zgłoszone tylko w czasie konsultacji ogólnych założeń nowelizacji wynika, że wiele kwestii wciąż pozostaje jeszcze nierozwiązanych. Jak zwraca uwagę Fundacja Panoptykon, jednym z celów DSA ma być wprowadzenie zewnętrznego, niezależnego mechanizmu nadzoru nad decyzjami moderacyjnymi (np. dotyczącymi komentarzy). Chodzi tu zarówno o mechanizm pozasądowego rozstrzygania sporu, jak i możliwości zaskarżenia do sądu krajowego. Panoptykon zwraca uwagę, że: „W obecnym stanie prawnym przepisy nie gwarantują skutecznej sądowej ścieżki odwoławczej od decyzji moderacyjnych, zarówno ze względu na brak jasnej podstawy prawnej, jak i długotrwałe, kosztowne i skomplikowane postępowanie”. W opiniowanych założeniach ten problem nie został rozwiązany.

Dlatego organizacja zwraca uwagę, że zapewnienie realnej możliwości skutecznego dochodzenia praw przed sądem w tego typu sprawach wymaga zmian legislacyjnych.

- Powinny one w szczególności koncentrować się na stworzeniu odpowiedniej podstawy prawnej, pozwalającej na zakwestionowanie decyzji o usunięciu bądź zmniejszeniu widoczności konta lub treści (np. z uwagi na błędną interpretację opublikowanych materiałów przez platformę jako niezgodnych z prawem) oraz umożliwiającej żądanie ich przywrócenia. Ze względu na specyfikę tego rodzaju sporów, należy ponadto rozważyć zapewnienie szybkiej ścieżki sądowej dla (przynajmniej wstępnej) oceny takich spraw – wskazano w przedstawionym resortowi stanowisku.

 

 

Ryzyko sporów kompetencyjnych

Wciąż problematyczna pozostaje też kwestia podziału kompetencji między urzędami. Choć wstępnie ustalono, że właściwymi organami mają być m.in. Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), szczegóły nadal nie są znane.

- Podkreślić należy, że prezes UOKiK powinien być właściwy w sprawach konsumentów, ale nie osób fizycznych niebędących konsumentami. W obecnie prezentowanych założeniach brak jest uszczegółowienia zakresu kompetencji wynikających z aktu o usługach cyfrowych czy proponowanych zasad podziału kompetencji między organy zaangażowane w stosowanie jego przepisów, a także wskazania, jakie zasady będą stosowane w sytuacji, gdy w sprawie za właściwe uznają się dwa organy lub żaden – podkreślono w stanowisku przedstawionym przez UOKiK.

Na konieczność wprowadzenia procedury pozwalającej na rozstrzyganie ewentualnych sporów kompetencyjnych wskazał w swoim stanowisku też m.in. NASK.

Dr Damian Flisak, radca prawny, specjalista w zakresie prawa własności intelektualnej oraz prawa nowych technologii na łamach Prawa.pl również podkreślał, że wyraźne rozgraniczenie kompetencji jest jedną z istotniejszych kwestii do uregulowania w ustawie. Zauważał również, że słuszną propozycją jest rozdzielenie obowiązków wynikających z aktu nie tylko pomiędzy UKE czy UOKiK, ale również dodatkowe organy. W przedstawianych stanowiskach proponowano w tym zakresie m.in. Urząd Ochrony Danych Osobowych.

- Z drugiej strony, im więcej organów, tym trudniej koordynować ich poczynania, ale takie są jednak konsekwencje przyjęcia założenia, że nie tworzy się nowego, jednego organu, lecz wykorzystuje już istniejące – oceniał dr Flisak.