Projektowana ustawa o systemach sztucznej inteligencji (UC71) zapewni stosowanie unijnego rozporządzenia zwanego aktem w sprawie sztucznej inteligencji (AI Act). Jest już spóźniona, Polska powinna bowiem przyjąć takie przepisy do 2 sierpnia 2025 r.

Chociaż Ministerstwo Spraw Zagranicznych już kilkukrotnie dopingowało pozostałe resorty do przyspieszenia prac, projekt nie został jeszcze zatwierdzony przez Stały Komitet Rady Ministrów. Ministerstwo Cyfryzacji we wrześniu przygotowało jego nową wersję uwzględniającą wcześniejsze konsultacje, a w połowie października odbyło się spotkanie międzyresortowego zespołu na ten temat. Mimo to kształt ustawy pozostaje nieuzgodniony.

Dwie wersje projektu o AI

Samo tylko Ministerstwo Finansów i Gospodarki od 19 września br. wystosowało już siedem pism na temat projektu.

- Minister cyfryzacji przedstawił dwa warianty projektu funkcjonowania organu nadzoru rynku w zakresie systemów sztucznej inteligencji, nie jest zatem jasne, jakie rozwiązanie jest ostatecznie proponowane przez projektodawcę – czytamy w ostatnim z nich, datowanym na 25 listopada br. Autorem pisma jest Jurand Drop, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.

Oba z opisywanych przez niego wariantów projektu zakładają, że powołany zostanie całkiem nowy organ nadzoru: Komisja Rozwoju i Bezpieczeństwa Sztucznej Inteligencji. Wersje różnią się natomiast tym, kto ma ten organ obsługiwać. Prawodawca unijny pozostawił tę kwestię woli państw członkowskich.

  1. Wariant 1 przewiduje utworzenie Biura Komisji, nowej państwowej osoby prawnej.
  2. Wariant 2 zakłada, że obsługę KRiBSI zapewni urząd obsługujący ministra właściwego do spraw informatyzacji.

- Podkreślenia wymaga, że nie jest możliwe przeprowadzenie pełnej analizy projektowanych rozwiązań dotyczących dwóch odmiennych wersji projektu w tak krótkim czasie – pisze dalej Jurand Drop.

Wątpliwości co do tego, który wariant jest obecnie właściwy, miały też inne resorty. W ostatnim piśmie z 26 listopada Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji, stwierdził, że „ustalenie ostatecznej wersji przepisów musi być poprzedzone przesądzeniem zasadniczej kwestii dotyczącej pozycji systemowej KRiBSI i jednostki obsługującej wykonywanie zadań tej komisji”. Wniósł o to, by kwestię tę rozstrzygnął Stały Komitet RM.

 

Czas nagli, a przepisów nadal nie ma

- Z punktu widzenia rynku każda kolejna wiadomość o opóźnieniu prac nad tą ustawą jest fatalna. Co prawda, zgodnie z zapowiedzią Komisji Europejskiej, wprowadzenie kluczowych przepisów AI Act dotyczących systemów wysokiego ryzyka może zostać przesunięte nawet na grudzień 2027 r., jednak Polska – jeśli chce odegrać istotną rolę w rozwoju technologii opartych na AI – powinna przygotować przepisy umożliwiające wcześniejsze uruchomienie struktur administracyjnych - komentuje Tomasz Zalewski, radca prawny, partner w kancelarii Zalewski Legal.

- Firmy i start-upy pracujące nad produktami AI, zwłaszcza te planujące wejście na rynek w Polsce, potrzebują stabilności regulacyjnej: wiedzy, kto je będzie nadzorował, jakie wymagania będą musiały spełniać – mówi Martyna Popiołek-Dębska, radca prawny prowadząca kancelarię MP-D. - Gdy implementująca ustawa się opóźnia, to jedna część firm może działać „na własną rękę”, a druga część może wstrzymywać się ze względu na obawy związane z niepewnością regulacyjną. W praktyce może to opóźniać i hamować konkurencyjność polskich podmiotów względem firm z innych krajów UE, które szybciej uregulowały temat – dodaje.

Tomasz Zalewski zwraca uwagę, że sama KRiBSI jest potrzebna do nadzorowania rynku i nakładania kar, natomiast ta sama ustawa wprowadza też tzw. sandboxy, czyli piaskownice regulacyjne. Piaskownica to specjalne otoczenie prawne dla dostawców lub potencjalnych dostawców systemów AI, które zapewni możliwość rozwoju, trenowania, walidacji i testowania ich rozwiązań z pominięciem niektórych obowiązków.

- Doświadczenia innych krajów, które je wdrożyły, pokazują, że to świetny sposób na rozwój przedsiębiorczości. Martwi więc fakt, że przedłużające się prace nad ustawą odkładają w czasie pierwszy konkurs na uczestnictwo w piaskownicy regulacyjnej – dodaje prawnik.

Na inny aspekt zwraca uwagę dr Michał Starczewski, radca prawny w BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy - jego zdaniem opóźnienia w pracy nad ustawą nie powinny doprowadzić do zbudowania instytucji ułomnej.

- W moim przekonaniu lepiej poświęcić więcej czasu, ale utworzyć silną instytucję, posiadającą odpowiednie środki, kompetencje i niezależność. Dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji pokazuje, jak ważnym staje się obszarem życia. W interesie ogółu, w dłuższej perspektywie czasowej, jest to, aby nadzór nad tym ważnym obszarem życia i gospodarki pełniła instytucja odpowiednio do tego przygotowana. Uważam, że nowa, niezależna instytucja ma większe szanse wypełniać oczekiwane od niej funkcje i nakładane na nią zadania - komentuje dr Starczewski.

 


Różne pomysły resortów na KRiBSI

Wymiana pism między resortami a Stałym Komitetem pokazuje też, jakie są argumenty „za” i „przeciw” obu wariantom.

Utworzenie Biura Komisji jako nowej osoby prawnej wymaga przede wszystkim wyposażenia jej w osobny budżet – i tu liczne wątpliwości zgłasza resort finansów.

Z kolei powierzenie obsługi KRiBSI Ministerstwu Cyfryzacji rodzi pytania o niezależność tej instytucji, wymaganą przez AI Act. Jak zwrócił uwagę Ignacy Niemczycki, sekretarz stanu w MSZ, „z projektu ani dołączonego do niego uzasadnienia nie wynika, czy i w jakim zakresie pracownicy wykonujący zadania na rzecz komisji (…) będą podlegać nadzorowi ministra właściwego do spraw informatyzacji”. Nie wiadomo zatem, czy pracownicy resortu nie znajdą się w sytuacji konfliktu interesów.

Podobnej treści uwagę składało Rządowe Centrum Legislacji. Monika Salamończyk, wiceprezes RCL, dodała, że drugi wariant zakłada nawet, iż przewodniczący KRiBSI będzie pracownikiem resortu, a zatem „traci walor niezależności od organu administracji rządowej”.

Drugi wariant poparła natomiast Barbara Nowacka, minister edukacji.

Jurand Drop, wiceminister finansów, przypominał zaś o jeszcze jednej koncepcji, którą ją wcześniej przedstawiało MFiG: komisja od AI mogłaby zostać utworzona w ramach struktury istniejącego urzędu, którym mógłby być Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE). Realizowałoby to postulat jej niezależności od ministra cyfryzacji.

Czytaj także: Sztuczna inteligencja ukradła głos lektora? Prawnicy o możliwych konsekwencjach