W piątek, 7 maja, Izba Cywilna Sądu Najwyższego w tzw. starym składzie: Dariusz Zawistowski, Paweł Grzegorczyk, Monika Koba, Grzegorz Misiurek, Anna Owczarek, Roman Trzaskowski (sędzia sprawozdawca) i Agnieszka Piotrowska, odpowiedziała na ważne pytania zadane przez prof. Mariusza Goleckiego, rzecznika finansowego (syg.  III CZP 6/21). 

Czytaj również o co dokładnie Rzecznik Finansowy zapytał Sąd Najwyższy i jakie rozstrzygnięcia mógł podjąć SN, np. w sprawie terminu przedawnienia >>

Chodzi o to, jak rozliczają się strony po unieważnieniu umowy. Podobne pytania zadała też I prezes Sądu Najwyższego pełnemu składowi Izby Cywilnej, który ma się zebrać we wtorek 11 maja. Sędzia Roman Trzaskowski na początku uzasadnienia ustnego podkreślił jednak, że nie uchyla się od odpowiedzi na palące problemy,  ale ta sprawa ze względu na swoją treść i skomplikowanie powinna być dawno rozstrzygnięta przez ustawodawcę. Nie doprecyzował jednak - jak.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Zasady rozliczenia stron w razie stwierdzenia nieważności umowy kredytu udzielonego w CHF (teoria salda i teoria dwóch kondykcji) >

Według prawników nie do końca zrozumiałe jest także ustne uzasadnienie, co do biegu terminu przedawnienia, a szczegóły będą dopiero w uzasadnieniu pisemnym. Prawnicy nie mają jednak wątpliwości, że jest to ważne rozstrzygnięcie. Warto zaznaczyć, że jeszcze rano posiedzenie miało być niejawne. Uchwała miała zostać opublikowana na stronach SN. W ostatniej chwili jednak SN zdecydował się na publiczne odczytanie uchwały, a także transmisję online - była dostępna na profilu SN na Facebooku.

Czytaj w LEX: Konstruowanie roszczenia w pozwie frankowym – zagadnienia praktyczne >

Dla kogo uchwała jest korzystna

Podjęta uchwała potwierdza korzystny dla konsumentów trend w orzecznictwie – mówi Mariusz Jerzy Golecki, rzecznik finansowy. – Po pierwsze, zapewnia przewidywalność linii orzeczniczej, a tylko w takich warunkach klienci są w stanie oszacować możliwe skutki finansowe określonych działań. Uchwała ma zatem znaczenie zarówno dla tych, którzy będą chcieli dochodzić swoich praw w sądzie, jak i tych, rozważających możliwość polubownego rozwiązania sporu. Po drugie, i równie ważne, zastosowanie teorii dwóch kondykcji korzystniejsza dla konsumentów, którzy są słabszą stroną w sporach z instytucjami finansowymi i to oni ponoszą konsekwencje stosowanych przez banki w umowach kredytowych niedozwolonych postanowień - mówi rzecznik. Z uchwały są też zadowoleni prawnicy banków.  Dr Piotr Bodył -Szymala, radca prawny Monitor Prawa Bankowego zwraca uwagę, że rozstrzygniecie SN jest istotne co najmniej z paru powodów. - Po pierwsze uchwała uzyskała moc zasady prawnej, a zatem wszystkie składy Sadu Najwyższego od dziś będą musiały się do tego stosować. Po drugie  przesądzone zostało, że gdyby nieważność umowy stała się faktem - a już wiemy, patrząc na rozstrzygnięcie TSUE, że jest to opcja niepożądana, ale czasami może się przytrafić, to każda ze stron rozlicza się osobno, a roszczenia banku przedawniają się licząc od momentu, kiedy bezskuteczność umowy stała się definitywna, a nie od momentu, gdy umowa – czy precyzyjniej - bezskuteczna umowa, została zawarta - wyjaśnia mec. Piotr Bodył-Szymala. Co dokładnie orzekł SN?

Czytaj: Rzecznik Finansowy: Sąd Najwyższy potwierdził moje stanowisko>>
 

Co orzekł Sąd Najwyższy w sprawie zasad rozliczeń stron

W sentencji wyroku czytamy, że:

  • Niedozwolone postanowienie umowne (art. 3851 § 1 k.c.) jest od początku, z mocy samego prawa, dotknięte bezskutecznością na korzyść konsumenta, który może udzielić następczo świadomej i wolnej zgody na to postanowienie i w ten sposób przywrócić mu skuteczność z mocą wsteczną.

Co to oznacza? - SN uznał, że postanowienie uznawane za bezskuteczne (abuzywne) nie wiąże od samego początku. - Dopiero zgoda konsumenta może naprawić dane postanowienie i przywrócić mu skuteczność, jeżeli jest ona wolna i świadoma. Wówczas konsument przywraca skuteczność z mocą wsteczną - tłumaczy Damian Nartowski, radca prawny, partner w kancelarii WNLegal Nartowski Wątrobiński.

Zobacz w LEX: Wyliczenie wysokości roszczenia oraz rozliczenie stron nieważnej umowy kredytu - nagranie ze szkolenia >

 

Cena promocyjna: 149 zł

|

Cena regularna: 149 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 104.3 zł


Ponadto SN uznał, że w przypadku nieważności umowy kredytobiorcy i bankowi przysługują dwa odrębne roszczenia restytucyjne, a dokładnie uznał, że:

  • Jeżeli bez bezskutecznego postanowienia umowa kredytu nie może wiązać, konsumentowi i kredytodawcy przysługują odrębne roszczenia o zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych w wykonaniu tej umowy (art. 410 § 1 w związku z art. 405 k.c.). Kredytodawca może żądać zwrotu świadczenia od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna.

- Po raz kolejny SN opowiedział się za tzw. teorią dwóch kondykcji - mówi adwokat Karolina Pilawska. Mec. Nartowski dodaje, że nie dochodzi tu do wzajemnej kompensacji, a zatem nie należy stosować teorii salda. Zgodnie z teorią salda - pieniądze zwraca ta strona, która uzyskała większą korzyść. Gdy kredyt nie jest spłacony w całości, może okazać się, że żądanie zapłaty zostanie oddalone, a bank zacznie dochodzić części pozostałej do spłaty. Zgodnie z teorią dwóch kondykcji - każda ze stron zgłasza żądanie zwrotu odrębnie, bez automatycznego kompensowania przez sąd. Jeśli wygra ta druga teoria, ważne jest właśnie, kiedy mija termin przedawnienia. I tu już pojawia się problem w zrozumieniu intencji SN.

Czytaj w LEX: Teoria dwóch kondykcji – konsekwencje prawne i praktyczne uchwały SN III CZP 11/20 >

Od kiedy biegnie termin przedawnienia

Co do zasady roszczenia konsumenta przedawniają się w terminie dziesięciu lat, a roszczenia banku w terminie trzech lat. Pytanie od kiedy biegną te lata. - Bank nie może domagać się zwrotu świadczenia do czasu definitywnego upadku umowy  - powiedział w ustnym uzasadnieniu sędzia Trzaskowski. - Nie może też rozpocząć biegu terminu przedawnienia. Bieg ten może się zacząć, gdy konsument dowiedział się o niedozwolonym charakterze postanowienia. Bank może żądać zwrotu świadczeń, gdy bezskuteczność staje się definitywna. Wtedy, gdy konsument nie potwierdził abuzywnego charakteru mowy. Należy klientowi udzielić wszelkich informacji o konsekwencjach abuzywnej umowy - dodał sędzia. Dr Piotra Bodyła-Szymala ocenia, że jest to kolejny dowód na próbę połączenia reguł prawa z zasadami społecznej gospodarki rynkowej. To ważny i cenny sposób myślenia i opisywania rzeczywistości, w której funkcjonujemy.

Czytaj w LEX: Klauzule abuzywne jako podstawa prowadzenia sprawy frankowej >

Zdaniem Piotra Bendarczyka, sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie i wiceprzewodniczącego tzw. wydziału frankowego, merytorycznie istotne jest właśnie wskazanie biegu przedawnienia.  - Biegnie ono od daty trwałej bezskuteczności umowy, czyli od oświadczenia konsumenta. Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do sytuacji przymusowej restrukturyzacji lub upadłości banku, która zweryfikuje tę argumentację - dodaje sędzia Bednarczyk.

Czytaj w LEX: Wartość przedmiotu sporu przy roszczeniach wynikających z kredytów frankowych >

Z kolei mec. Nartowski wyjaśnia, że bank może domagać się zwrotu środków wypłaconych na podstawie nieważnej umowy dopiero od momentu, w którym umowa stała się trwale nieważna. - Oznacza to, że do momentu, w którym konsument oświadczy, że nie potwierdza wadliwych klauzul lub konsument w rozsądnym terminie nie udzieli żadnej odpowiedzi na pouczenie o skutkach wadliwych klauzul tkwiących w umowie, termin przedawnienia nie biegnie - dodaje mec. Nartowski.

Gdzie zatem problem? W tym, że według prawników frankowiczów czynność prawna jaką jest oświadczenie konsumenta, wydłuży bankom okres przedawnienia. 

Czas na pozwanie o zwrot kapitału

Sąd Najwyższy chciał wydać salomonowe rozstrzygnięcie, bo z jednej strony przyznał rację konsumentom, ale z drugiej przesunął rozpoczęcie biegu przedawnienia. Dał bankom czas na pozwanie kredytobiorców o zwrot udostępnionych środków - wyjaśnia Nartowski. - Klauzula abuzywna jest bezskuteczna z mocy prawa i od początku, umowa też, ale przedawnienie zaczyna biec dopiero od "trwałej" nieważności czy bezskuteczności - dodaje.

Co to może oznaczać w praktyce?  - Można zaryzykować stwierdzenie, że bez wytoczenia powództwa, konsument ochrony nie otrzyma, a bank nie ryzykuje niczym twierdząc na etapie przedsądowym i sądowym, że klauzula abuzywna nie jest - wyjaśnia adwokat Anna Dombska. Jej zdaniem nie jest to zgodne z Dyrektywą 93/13, jednak zaznacza, że bez uzasadnienia pisemnego, trudno prowadzić solidne rozważania. Za to adwokat Jacek Czabański mówi wprost, że stanowisko konsumenta, co do ewentualnej zgody na umowę z postanowieniami nieuczciwymi nie ma nic wspólnego z biegiem terminu przedawnienia. Jego zdaniem uchwała jest błędna i wypacza system ochrony konsumenta przewidziany prawem UE. Z kolei Karolina Pilawska zwraca uwagę, że SN mówiąc o „definitywnej bezskuteczności umowy kredytu” posłużył się pojęciem dość enigmatycznym i niejednoznacznym. - Otwiera to drogę do różnych interpretacji, które już funkcjonują w obrocie prawnym, m.in. może oznaczać prawomocny wyrok ustalający nieważność umowy kredytu albo zakwestionowanie przez konsumenta ważności zobowiązania - mówi mec. Pilawska.

Zobacz wzór dokumentu w LEX: Ugoda w sprawie wzajemnych roszczeń banku i kredytobiorcy dotyczących kredytu walutowego (frankowego) >

SN wydłużył też termin przedawnienia kredytobiorcom

Izabela Libera, radca prawny, partner w kancelarii Libera i Wspólnicy, według SN moment definitywnej bezskuteczności nastąpi dopiero po jednoznacznej deklaracji konsumenta, że tego właśnie chce i godzi się na skutki tej nieważności. - Jednocześnie jednak SN podobną drogę do dochodzenia roszczeń otworzył dla konsumentów. Roszczenia kredytobiorców o zwrot wpłaconych rat też stają się wymagalne dopiero od świadomego zakwestionowania umowy kredytowej. Dotychczas panowało przeświadczenie, że roszczenia te przedawniają się z upływem 10 lat od dokonywania poszczególnych wpłat, co wiązałoby się z uznaniem, że część roszczeń kredytobiorców uległa już przedawnieniu. Podsumowując, dzisiejsza uchwała pozostawia i bankom i kredytobiorcom otwartą drogę do żądania zwrotu nienależnych świadczeń wynikających z nieważnej umowy, przy czym dotyczy to tylko zwrotu udostępnionego kapitału i wpłaconych rat - zauważa mec. Libera. 

Kwestia wynagrodzenia banku - póki co zostaje nierozstrzygnięta

Damian Nartowski zwraca jednak uwagę, że brakuje jeszcze jednej ważnej odpowiedzi, którą SN udzieli we wtorek 11 maja. - Wciąż nie wiemy, czy abuzywność klauzul przeliczeniowych powoduje nieważność lub bezskuteczność umowy w całości. Jeśli przyjmie, że nie, to całe dzisiejsze rozważania mogą mieć ograniczone znaczenie dla spraw frankowych - mówi. 

Ponadto wiele osób miało nadzieję, że SN wypowie się też na temat dopuszczalności pozywania kredytobiorcy m.in.: o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału banku, zwłaszcza że TSUE w wyroku z 29 kwietnia wskazał, że jest to kwestia prawa krajowego. Na ten temat jednak SN się nie wypowiedział. - Kwestia wynagrodzenia banku - póki co zostaje nierozstrzygnięta - przyznaje sędzia Bednarczyk. Według Izabeli Libery odpowiedzi dotyczącej tego zagadnienia możemy spodziewać się w uchwale, która zostanie wydana przez SN  już 11 maja. Wówczas SN odpowie też, co się dzieje z umową po usunięciu z niej nieuczciwych klauzul.

Zakres zagadnień do rozstrzygnięcia

Izba Cywilna w składzie siedmiu sędziów  odpowiedziała na takie pytanie Mariusza Goleckiego, rzecznika finansowego: 

  • czy w przypadku  stwierdzenia przez sąd nieważności umowy, stronom umowy przysługują roszczenia, o których mowa w art. 410 par. 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c.?

Chodziło o ustalenie, co i na jakiej podstawie prawne zwracają sobie strony, ale także czy mogą pozwać o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. SN na to odpowiedział twierdząco,  ale szczegóły ma podać w uzasadnieniu pisemnym.  W przypadku odpowiedzi pozytywnej, na to pytanie, rzecznik zapytał:

  • czy świadczenia nienależne stron powstają w wyniku odpadnięcia podstawy prawnej (conditio causa finita), czy też nieważności czynności prawnej zobowiązującej do świadczenia (conditio sine causa)?

W praktyce chodzi o to, czy rozliczenie następuje na podstawie teorii salda czy dwóch kondykcji, i od kiedy liczy się termin przedawnienia, czy od oświadczenia o tym, że umowa jest nieważna, czy daty wypłaty kredytu. Rzecznik Finansowy w uzasadnieniu wskazał, że cel ochrony konsumenta w najszerszym zakresie realizuje conditio sine causa. Prof. Ewa Łętowska uważa, że nienależne świadczenie powstaje na skutek odpadnięcia podstawy prawnej (conditio causa finita). Podobnie wskazał SN

Uchwała Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r, sygnatura akt III CZP 6/21