Rzomowa z dr Katarzyną Jasińską, radcą prawnym, prowadzącą Kancelarię Radcy Prawnego w Krakowie, adiunktem na Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego. Dr Jasińska jest autorką i współautorką licznych publikacji naukowych. W ostatnim czasie ukazała się „Metodyka pracy pełnomocnika w sprawach cywilnych z zakresu prawa własności intelektualnej”, której jest współautorką.

Aleksandra Partyk: Czy mediacje w sprawach własności intelektualnej są często prowadzone? Czy strony chętnie zawierają ugody w takich sprawach?

Katarzyna Jasińska: W sprawach własności intelektualnej mediacje prowadzone w ramach sformalizowanej procedury są możliwe, ale w praktyce zdarzają się relatywnie rzadko. Strony natomiast często prowadzą we własnym zakresie negocjacje. Bywa, że jeśli sąd skieruje strony do mediacji, to przynoszą one do mediatora gotową ugodę. Wydaje mi się, że ciężko jest znaleźć wielu mediatorów, którzy byliby w stanie odpowiednio pomóc stronom w tego rodzaju sprawach. Mediator specjalizujący się w sprawach rodzinnych – choćby bardzo się starał – może nie być w stanie doprowadzić stron do ugody w postępowaniu dotyczącym własności intelektualnej. Oczywiście, są i wyjątki szczególnie chlubne. Zdarzało się, że w sprawach konfliktowych mediatorzy proponowali niekonwencjonalne rozwiązania, które okazywały się być dla stron odpowiednie i dzięki temu kończono spór. Czasami takie propozycje wychodzą poza zakres żądań objętych sporem, a żaden sąd nie mógłby zaproponować takich rozwiązań w swoim wyroku. Jest też propozycja, aby w przyszłości utworzyć specjalistyczną listę mediatorów, którzy zajmują się sprawami własności intelektualnej.

PROCEDURA: Wezwanie do udzielenia informacji w sprawach własności intelektualnej >

 


Czy jeśli mielibyśmy wyszukać mediatora, który mógłby pomóc stronom w sprawie własności intelektualnej, powinniśmy kierować się do mediatorów zajmujących się sprawami gospodarczymi?

Na pewno dobrym tropem byłoby szukanie mediatora, który zajmuje się szeroko pojętym prawem gospodarczym. Można zakładać, że jest to osoba z wyczuciem rynku, zna mechanizmy panujące w świecie biznesu. Najczęściej takie spory prowadzone są między przedsiębiorcami. Powinniśmy mieć także świadomość, że często w takich postępowaniach pojawiają się elementy międzynarodowe, transgraniczne i wątpliwa jest już sama jurysdykcja sądu oraz prawo właściwe w danej sprawie. Może być tak, że w danym przypadku zastosować należy wiązkę praw, co komplikuje proces. Chciałabym wspomnieć w związku z tym o Centrum Mediacji i Arbitrażu przy Światowej Organizacji Własności Intelektualnej. Jeśli strony nie będą w stanie we własnym zakresie się porozumieć, powinny pomyśleć o mediacji. Nie budzi wątpliwości, że trudno jest przewidzieć kierunek rozstrzygnięcia sądu w sprawie. Pracujemy też na nowych regulacjach procesowych. Trudno powiedzieć, jak ukształtuje się wykładnia nowych przepisów. Niektóre regulacje są dalekie od doskonałości, więc z ich interpretacją może być różnie. Na pewno ugodowe zakończenie sporu skróci czas trwania postępowania. Nawet jeśli nowe sądy zajmujące się sprawami własności intelektualnej będą szybciej orzekały niż inne sądy rozpoznające pozostałe sprawy, to i tak opłaca się dążyć do porozumienia.

Sprawdź w LEX: Mediacja w erze Covid-19 >

Czytaj: Biznes chwali łatwiejszy dostęp do sądów własności intelektualnej >>

Gdy stronom nie uda się wypracować porozumienia, to czy powinny nastawić się na skomplikowany proces sądowy, który będzie generował znaczne wydatki?

Takie postępowania są kosztowne. Po pierwsze, strona musi liczyć się z kosztami wynagrodzenia profesjonalnego pełnomocnika. Co do zasady w takich sprawach istnieje obowiązek występowania w sprawie z profesjonalnym pełnomocnikiem. Mamy tu do czynienia z tzw. względnym przymusem adwokacko-radcowskim. Sąd może z niego zwolnić, jeśli uzna, że udział pełnomocnika w sprawie jest zbędny. Ja jednak nie wyobrażam sobie procesu w sprawie własności intelektualnej bez zaangażowania w niego zawodowego pełnomocnika. Po drugie, w sprawach tego rodzaju strony często występują z przynajmniej dwoma pełnomocnikami. To wynika ze stopnia skomplikowania spraw. Wiele sporów dotyczy aspektów technicznych, wskazana jest więc wiedza techniczna, a często także inna wiedza specjalistyczna, wykraczająca poza specjalizację prawnika. Występują więc często tandemy: radca prawny – rzecznik patentowy. Mamy więc zduplikowane koszty ponoszone na wynagrodzenie dla pełnomocnika. W wyroku sąd, orzekając o kosztach na rzecz strony wygrywającej, nie może jednak orzec, że strona przeciwna zwróci koszty udziału dwóch pełnomocników. Z przepisów wynika, że w takim wypadku zwrot obejmuje koszty wynagrodzenia jednego pełnomocnika. Po trzecie, często strony ponoszą koszty ekspertyz prywatnych. Wielu wybitnych specjalistów przygotowuje takie opinie, ale koszt postępowania rośnie. Po czwarte, ponoszone są opłaty w postępowaniu sądowym.

Czy opłaty od pozwu są znaczne?

W przypadkach roszczeń pieniężnych wchodzą w grę przepisy o opłatach stosunkowych. Jeśli strona zgłasza roszczenia niepieniężne, np. typowe w takich sporach roszczenie o zaniechanie, na szczęście nie musi ponosić wysokich wydatków. Można byłoby powiedzieć, że mamy tu wręcz promocyjne warunki – opłata stała to jedynie 300 zł. To niska opłata, szczególnie w zestawieniu z często daleko idącymi skutkami działania naruszyciela.

Czytaj: Właściwość sądu w sprawach własności intelektualnej >

Czy takie postępowania trwają długo?

Na gruncie nowych regulacji sądy zajmujące się własnością intelektualną funkcjonują od niedawna. Trudno więc powiedzieć, ile będą trwały postępowania w tych specjalistycznych sądach. Nie wydaje mi się, aby sądy te były znacznie obciążone ilością spraw. Na długość rozpoznawania sprawy rzutuje natomiast skomplikowane postępowanie dowodowe. Trzeba pamiętać, że w wielu sprawach konieczne jest sięgnięcie po opinie biegłych. Czasami znalezienie kompetentnego biegłego do konkretnego sporu jest procesem czasochłonnym, nie zawsze będzie to biegły, którego uda nam się znaleźć na liście biegłych. Chodzi przecież jednak nie tylko o znalezienie biegłego, który będzie miał właściwe kompetencje i czas na zajęcie się sprawą, ale także o czas na przygotowanie opinii, zgłoszenie zarzutów i odniesienie się do nich, sporządzenie uzupełniającej opinii czy wysłuchanie przed sądem. Opinie występują często w sprawach dotyczących patentów i spraw dotyczących odmian roślin. Są one dopuszczane także w sprawach autorskoprawnych, gdy pojawia się wątpliwość, czy mamy do czynienia z twórczością czy nie choć budzi kontrowersje, czy w sporach autorskoprawnych sądy powinny dopuszczać dowody z opinii biegłych na tę okoliczność.

 

Które z dowodów są specyficzne w sprawach własności intelektualnej?

Warto powiedzieć o badaniach konsumenckich i badaniach rynku, które są często spotykane w sprawach nieuczciwej konkurencji i w sprawach znaków towarowych. Może pojawić się jednak wątpliwość, czy takie badania są potrzebne. Często pojawiają się też oględziny. W sprawach dotyczących szeroko pojętego naśladownictwa są one pożądane. Należy porównać produkt oryginalny z produktem, który może go naśladować. W takich przypadkach czasami można poprzestać na zdjęciach i wydrukach stron internetowych. Niekiedy jednak sąd musi zobaczyć określone przedmioty. Jeśli chodzi o rzecz niewielką, można ją dostarczyć fizycznie do sądu. Można zaobserwować sekretarzy sądowych wożących w wózkach różnego rodzaju gadżety, które ma zobaczyć sąd na rozprawie. Gdy chodzi np. o meble, z reguły nie jest fizycznie możliwe przyniesienie ich do sądu. W sprawach własności intelektualnej, często sądy bazują także na dokumentach, np. na umowach i oczywiście na dokumentach potwierdzających istnienie prawa. W licznych postępowaniach istotnymi dowodami są także wydruki ze stron internetowych. Naruszenia mają często miejsce właśnie w internecie. Pojawia się tu ciekawy problem, czy wystarczający jest wydruk strony internetowej, czy konieczne jest przedstawienie sądowi protokołu notarialnego dokumentującego treść przedstawioną na określonej stronie internetowej w konkretnej dacie. Takie protokoły są często wykorzystywane przez pełnomocników stron – dla bezpieczeństwa klienta. Notariusz zaświadcza w nim, że w określonym momencie wskazana strona internetowa prezentowała się w określony sposób.

Uzyskiwanie takich protokołów z pewnością generuje koszty.

Tak. Pamiętajmy, że treści dostępne na stronie internetowej można łatwo modyfikować. Bywa, że w toku sporu sądowego przedstawiane wydruki internetowe są kwestionowane, gdy informacja zawarta na stronie internetowej uległa zmianie, np. na skutek powzięcia przez pozwanego informacji o wniesieniu pozwu. Można stawiać pytanie, czy protokoły notarialne co do treści dostępnych w internecie powinny być uzyskiwane przez stronę każdego dnia w okresie objętym sporem, a może raz w tygodniu, a może w ogóle są one zbędna (z takim stanowiskiem sądów również można się spotkać). Można się także zastanawiać, czy nie wystarczyłby jeden protokół na czas trwania postępowania. Trudno przewidzieć, jakie stanowisko zajmie sąd.

W ostatnim czasie w Wydawnictwie Wolters Kluwer Polska ukazała się monografia: Metodyka pracy pełnomocnika w sprawach cywilnych z zakresu prawa własności intelektualnej, której jest Pani współautorką. Rozumiem, że można w niej znaleźć odpowiedzi na kluczowe zagadnienia, które mogą nurtować pełnomocników?

Mam nadzieję, że wiele poszukiwanych odpowiedzi znajdzie się w tej książce. Często przedstawialiśmy możliwe scenariusze, dopuszczalne wykładnie, które mogą być stosowane. Wartością książki jest to, że ukazaliśmy różne warianty podejścia do danego problemu, w tym i ten najbardziej bezpieczny. Ukazaliśmy pułapki czyhające na pełnomocników, wskazując – w miarę możliwości -co należy zrobić, by nie popełnić błędów.