W tej pierwszej sprawie wniesionej do Sądu Najwyższego przez rzecznika kwestionowaną niesprawiedliwością była konieczność zwrócenia Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji dofinansowania, gdyż agencja ta zmieniła kryteria w przepisach procedury, które przy składaniu wniosku o pomoc nie obowiązywały.

Czytaj: W SN coraz więcej skarg nadzwyczajnych - tylko 9 rozpoznano

Sędzia sprawozdawca z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN dr hab. Adam Redzik uzasadniał oddalenie skargi - funkcją skargi nadzwyczajnej.

-  Nie jest nią umożliwienie wyeliminowania wszystkich wadliwych orzeczeń, ale skarga służy eliminowaniu z obrotu prawnego prawomocnych orzeczeń sądowych obarczonych wadami o fundamentalnym znaczeniu, w szczególności wadami przesądzającymi o naruszeniu Konstytucji RP - wyjaśniał. Uwzględnienie tego szczególnego „wentyla bezpieczeństwa” powinno dotyczyć tylko takich prawomocnych orzeczeń, które są nie do pogodzenia z podstawowymi zasadami demokratycznego państwa prawnego, nie zaś błędów formalnych orzeczenia - dodał sędzia Redzik.

Czytaj w LEX: Ustawa o Sądzie Najwyższym w praktyce >

Oczekiwania wyższe niż rzeczywistość

W 2019 roku do Biura Rzecznika, Wydziału Wstępnej Analizy wniosków trafiły ogółem 34 wnioski o złożenie skargi nadzwyczajnej. Spośród tych wniosków tylko jeden otrzymał dalszy bieg. 

W dwudziestu przypadkach przyczyną odmowy interwencji była okoliczność, że kwestionowane orzeczenie dotyczyło sporu przedsiębiorcy, z innym przedsiębiorcą, a tym samym nie leżało ona w zakresie działania Rzecznika MiŚP. W dwóch przypadkach kwestionowane orzeczenie mogło być uchylone lub zmienione w trybie innych nadzwyczajnych środków zaskarżenia. 

W ośmiu przypadkach przyczyną odmowy interwencji było uprawomocnienie się zakwestionowanego przez przedsiębiorcę orzeczenia przed wejściem w życie ustawy o SN (3 kwietnia 2018 r.), a tym samym kompetencję do wniesienia skargi nadzwyczajnej mieli Prokurator Generalny lub Rzecznik Praw Obywatelskich.

Część z nich to sprawy karne-skarbowe dotyczące podatków, więc są już na wstępie odrzucane przez rzecznika. Skarga nadzwyczajna bowiem nie jest dopuszczalna w sprawach o wykroczenia i wykroczenia skarbowe.

- Gdy skarga nadzwyczajna weszła w życie, wszyscy myśleli, że Sąd Najwyższy będzie nimi zasypany - mówi radca prawny Paweł Chrupek, pełnomocnik rzecznika MSP. 

Radca Chrupek zauważa, że trafnie sędzia Adam Redzik powiedział w czasie rozpoznawania sprawy przedsiębiorcy P., że to nie jest orzeczenie trzeciej instancji. Dla strony niezadowolonej to jest jeszcze jedna opcja, by wyrok zaskarżyć merytorycznie. Na zasadzie: nie zgadzam się z wyrokiem, i to jest jeszcze jeden środek zaskarżenia. - Rozbieżność między tym co jest w ustawie, a tym co jest w świadomości - oto pierwsza poważna bariera. Wszyscy się uczymy skargi nadzwyczajnej, łącznie z Sądem Najwyższym - wyjaśnia Paweł Chrupek.

Podobną opinię wyraża adwokat Radosław Płonka, ekspert BCC i wspólnik w kancelarii Płonka Ozga.  - Niewielka liczba skarg nadzwyczajnych przedsiębiorców wynika w mojej ocenie bardzo często z tego, że przedsiębiorcy przyjmują orzeczenia sądów do wiadomości i dalej rozwijają biznes, nie chcąc już tracić czasu na wieloletni proces - mówi.

Czytaj w LEX: Kluza Jan, Wpływ skargi nadzwyczajnej na możliwość składania przez strony skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawach karnych oraz cywilnych >

Naruszenie wolności obywatelskich

Rzecznik MŚP analizując swoją przegraną w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej doszedł do wniosku, że być może w większym zakresie należy spojrzeć na skargę przez pryzmat ustępu 1 par. 1 art. 89 o SN, pod kątem naruszenia zasad lub wolności i praw człowieka i obywatela określonych w Konstytucji. 

- Z tym, że to jest to przepis trudny do zastosowania. Tworzy on coś na kształt małej skargi konstytucyjnej. Niemniej w tym ujęciu skarga nadzwyczajna może być dodatkowym instrumentem ochrony praw i wolności jednostki. Jakby na kształt „małej skargi konstytucyjnej”. Skarga nadzwyczajna mogłaby wtedy być dodatkowym instrumentem praw i wolności jednostki. Stałaby się swoistym uzupełnieniem skargi konstytucyjnej w tych obszarach, gdzie ta druga z uwagi na swoje  ograniczenia nie może być efektywna - wyjaśnia radca prawny.

Męcząca walka o sprawiedliwość

- Przedsiębiorcy zmęczeni długoletnim procesem nie mają motywacji do prowadzenia dalszych batalii. Po dwóch instancjach często rezygnują z dalszej walki o sprawiedliwość i koncentrują się na biznesie, gdyż czas jest dla nich bardzo ważny - komentuje adwokat Płonka. - Na przykład pomogliśmy przedsiębiorcy, który procesował się ze Skarbem Państwa. W dwóch instancjach otrzymał 10 tys. zł zadośćuczynienia za rażące naruszenie jego dóbr osobistych przez organy państwa. Dopiero kasacja do Sądu Najwyższego okazała się prawdziwie skuteczna. Po kilku latach procesu, otrzymał zadośćuczynienie 100 tys. zł. To przykład na to, że warto walczyć do końca. Jednak nie każdemu wystarcza sił i wiary w zwycięstwo - podkreśla. 

Jeśli nawet przedsiębiorca ma rację, to nie każdy chce ponosić koszty przez kilka lat, czekając na rozstrzygnięcie. Niestety przewlekłość postępowań sądowych to zjawisko, z którym politycy nie potrafią sobie poradzić od lat. - Pamiętajmy, że to właśnie politycy tworzą prawo i nasz system wymiaru sprawiedliwości - argumentuje adwokat.

Zobacz procedury w LEX: