Polisy komunikacyjne OC opierają się inflacji, mimo że koszty napraw samochodów idą w górę. Oznacza to, że zakłady ubezpieczeń, które je sprzedają, niewiele zarabiają na tych produktach, a nawet może się zdarzyć, że do nich dopłacają. Wydaje się to absurdalne, jednak towarzystwom czasem się to opłaca, gdy chodzi o zatrzymanie u siebie albo przyciągnięcie do siebie klientów, którzy przy okazji kupią inne ubezpieczenia. Taka polityka cenowa jest niezgodna z prawem.

Czytaj też: Konfiskata pojazdów - otwiera się puszka Pandory

Na bakier z przepisami 

Art. 33 ust 2 ustawy z 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej stanowi, że składkę ubezpieczeniową ustala się w wysokości, która zapewnia co najmniej wykonanie wszystkich zobowiązań z umów ubezpieczenia i pokrycie kosztów wykonywania działalności ubezpieczeniowej zakładu ubezpieczeń.

Jak wyjaśnia Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU), takie podejście ma na celu zagwarantowanie rentowności działalności ubezpieczeniowej, co jest bezpośrednio związane z wypłacalnością ubezpieczyciela i zapewnieniem wymaganego wskaźnika pokrycia kapitałowego. Zbyt niskie składki mogą prowadzić do niedostatecznego pokrycia ryzyk, co zagraża stabilności finansowej ubezpieczyciela.

 


Radość dla kierowców, kara dla ubezpieczyciela

Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) 26 stycznia br. nałożyła na TUZ Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych karę w wysokości 1 mln zł  za ustalenie składki ubezpieczeniowej w wysokości, która nie zapewnia co najmniej wykonania wszystkich zobowiązań z umów ubezpieczenia i pokrycia kosztów wykonywania działalności ubezpieczeniowej zakładu ubezpieczeń w ubezpieczeniach OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.

To pierwsza taka kara w ostatnim czasie, choć od miesięcy w branży ubezpieczeniowej dużo się mówi o tym, że składki za OC powinny pójść w górę. Podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu. Wówczas doszło do wojny cenowej, skutkującej wypadnięciem kilku graczy z rynku i skokowym wzrostem składek za OC. Wówczas nadzór też zareagował, nakładając kary, ale nastąpiło to za późno, by zapobiec konsekwencjom zaniżania składek.

KNF ma obowiązek pilnowania, żeby produkty były rentowne.

- Komisja na bieżąco monitoruje działalność poszczególnych zakładów ubezpieczeń, zwracając uwagę na rentowność produktów w poszczególnych grupach ubezpieczeń, nie tylko ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych – tłumaczy Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF.

KNF monitoruje stabilność finansową ubezpieczycieli, w tym prowadzi ocenę adekwatności składek ubezpieczeniowych. Kontroluje, czy składki są ustalane na poziomie zapewniającym zrównoważenie obciążeń finansowych, w tym zobowiązań z umów ubezpieczeniowych i kosztów operacyjnych. W przypadku stwierdzenia nieadekwatności składek, KNF ma prawo nałożyć sankcje na zakłady ubezpieczeń. Kontrola w tym zakresie jest jednym z podstawowych zadań KNF. W sytuacji podejrzenia oferowania ubezpieczeń za składkę w wysokości niezapewniającej pokrycia przyszłych wypłat odszkodowań i kosztów, Komisja podejmuje działania wyjaśniające, nadzorcze bądź sankcyjne.

- KNF, analizując rentowność, bierze pod uwagę wpływ na wyniki czynników niezależnych od zakładów ubezpieczeń i nieprzewidywalnych. Niekorzystny wpływ takich czynników na wyniki w poszczególnych grupach może mieć charakter czasowy i wynika z charakteru działalności prowadzonej przez podmioty sektora ubezpieczeniowego. Negatywnie oceniane jest jednak podejście do konstrukcji taryf składek, w ramach którego nie uwzględnia się w taryfie czynników przewidywalnych, takich jak wzrost kosztów likwidacji szkód, w tym kosztu napraw i niezbędnych do tego materiałów, w szczególności w zakresie ubezpieczeń OC posiadaczy pojazdów mechanicznych - wyjaśnia Jacek Barszczewski.

Podobnie negatywnie oceniany jest niewłaściwie skonstruowany proces oceny ryzyka przyjmowanego do ubezpieczenia, w wyniku którego składka za ryzyka dla których prawdopodobieństwo zaistnienia szkody jest wyższe niż przeciętne nie jest odpowiednio podwyższona.

Nieadekwatne składki mogą mieć poważne konsekwencje

Odpowiednia wysokość składek jest fundamentalna dla stabilności i wypłacalności sektora ubezpieczeń.

- Niewłaściwie funkcjonujące procesy taryfikacji i underwritingu (analizy ryzyka ubezpieczeniowego) w poszczególnych zakładach ubezpieczeń mogą narażać zakłady ubezpieczeń na problemy finansowe. Dlatego szczególnie ważny jest właściwy nadzór nad tymi procesami ze strony członków zarządu za to odpowiedzialnych. Od pewnego czasu KNF obserwuje pogorszenie się rentowności grupy 10 (obejmującej ubezpieczenia OC ppm) i w stosunku do wybranych zakładów ubezpieczeń podejmuje właściwe działania – mówi Jacek Barszczewski.

Natomiast Jan Grzegorz Prądzyński uważa, że Polacy są bardzo wrażliwi na cenę obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego. Chcieliby, by była ona jak najniższa i by się nie zmieniała, niezależnie od rosnących kosztów likwidacji szkód, w tym np. kosztów części, inflacji dotykającej m.in. kosztów procedur medycznych. To zrozumiałe, podwyżki dotykają ogółu kierowców, natomiast rosnące koszty szkód dotyczą tych, którzy mieli szkody, czyli 3-4 proc. kierowców – wskazuje prezes PIU.

Tymczasem sytuacja jest bardziej skomplikowana. Korekty cen OC są jednak nieuniknione właśnie ze względu na rosnące koszty. - Kierowcy, choć naturalnie preferują niższe ceny OC, powinni więc być świadomi, że składki muszą odzwierciedlać rzeczywiste koszty i ryzyka. I jest to wymóg prawny i nadzorczy – podkreśla Jan Grzegorz Prądzyński.