14 marca br. prowadzenie samochodu po pijanemu lub pod wpływem środka odurzającego, będzie powodowało utratę pojazdu. O przepadku decydować będzie sąd, gdy zawartość alkoholu we krwi kierowcy przekroczy 1,5 promila. Dodatkowo, w przypadku spowodowania wypadku z zawartością alkoholu powyżej 0,5 promila, kierowca również musi liczyć się z utratą – stanowi nowela do kodeksu karnego. 
Nowe przepisy mogą wywołać szereg problemów.

Czytaj: MS pracuje nad zmianami kodeksu karnego - także o odbieraniu aut pijanym kierowcom

Spójrzmy na statystyki - w 2022 roku w Polsce za jazdę na podwójnym gazie zatrzymano 97 856 osób – o 25 proc. więcej niż w roku poprzednim. W ciągu pierwszych dziewięciu dni 2024 r. zatrzymano już 1765 kierowców prowadzących w stanie po użyciu alkoholu. W wakacje 2023 roku policja zatrzymała ponad 20 tys. pijanych kierowców. A więc jazda pod wpływem alkoholu jest poważnym problemem, który narasta. Dlaczego  prawnicy i eksperci od ruchu drogowego burzą się przeciwko konfiskacie aut takim kierowcom? Bo nie widzą w nowych przepisach skutecznego środka w walce z plagą pijaństwa na szosach. 

Kogo dotknie kara?

Zgodnie z art. 178 par. 3 kodeksu karnego odebranie pojazdu mechanicznego będzie stosowane wobec tych osób, które zostały skazane za popełnienie przestępstwa polegającego na:

  • sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa lub wywołaniu katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającej życiu bądź zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, także w stanie nieumyślności,
  • naruszeniu, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym i spowodowaniu nieumyślnie wypadku, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała w postaci tzw. średniego uszczerbku na zdrowiu,

– znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego. Podobnie - gdy zbiegli z miejsca zdarzenia, bądź spożywali alkohol czy zażywali środek odurzający po popełnieniu tych czynów, a przed poddaniem ich przez uprawniony organ badaniu.

Dotyczy to także sytuacji, gdy sprawca takiego czynu był za to wcześniej prawomocnie skazany lub też za popełnienie wskazanych wyżej przestępstw w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, bądź dopuścił się prowadzenia pojazdu w takim stanie w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów.

Należy w tym momencie odróżnić stan po spożyciu alkoholu oraz nietrzeźwość. Różnice między nimi są istotne – od stanu zależy rodzaj i wymiar kary. Stan po spożyciu alkoholu to 0,2 – 0,5 promila (wykroczenie), a stan nietrzeźwości to ponad 0,5 promila alkoholu we krwi (przestępstwo).

Warto podkreślić, że sąd w takich wypadkach jest zobligowany do orzeczenia przepadku pojazdu, nie ma w tym względzie swobody.  

 

Równowartość pojazdu

Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa pojazd nie stanowił wyłącznej własności sprawcy albo po popełnieniu przestępstwa sprawca zbył, darował lub ukrył podlegający przepadkowi pojazd, orzeka się przepadek jego równowartości. To wartość pojazdu określona w polisie ubezpieczeniowej na rok, w którym popełniono przestępstwo, a w razie braku polisy – średnia wartość rynkowa pojazdu odpowiadającego, przy uwzględnieniu marki, modelu, roku produkcji, typu nadwozia, rodzaju napędu i silnika, pojemności lub mocy silnika oraz przybliżonego przebiegu, pojazdowi prowadzonemu przez sprawcę, ustaloną na podstawie dostępnych danych, bez powoływania w tym celu biegłego.

Jeżeli ustalenie średniej wartości rynkowej pojazdu nie jest możliwe ze względu na jego szczególne cechy, zasięga się opinii biegłego.

Eksperci dostrzegają mankamenty takiego rozwiązania. Biegły rzeczoznawca Wojciech Pasieczny uważa, że trudno będzie szacować wartość utraconego pojazdu. – Jeśli samochód będzie rozbity, to jak ustalić jego wartość? Co państwo zrobi z rozbitym samochodem? Ponadto - część osób w ogóle nie ubezpiecza aut polisą AC, a niektórzy ubezpieczają poniżej rzeczywistej wartości samochodu. Zaś na polisie OC nie widnieje wartość pojazdu – wskazuje. Co więcej, ceny rynkowe w ciągu roku mogą się zmieniać. Na razie na te pytania nie ma odpowiedzi, gdyż brakuje rozporządzeń wykonawczych.

Kto zapłaci ubezpieczenie OC zabranego auta?

Według Andrzeja Maciążka, wiceprezesa Polskiej Izby Ubezpieczeń, problem może się pojawić zwłaszcza w okresie pomiędzy zabezpieczeniem pojazdu przez policję, a prawomocnym rozstrzygnięciem o przepadku mienia przez sąd. - Kto do czasu prawomocnego orzeczenia przez sąd będzie tym posiadaczem - podejrzany czy Skarb Państwa? Istotą posiadania jest władztwo nad rzeczą. Do czasu orzeczenia przez sąd dotychczasowy posiadacz może twierdzić, że nie ma pojazdu we władaniu, czyli posiadaczem już nie jest. Może więc nie być zobowiązany do opłacania ubezpieczenia obowiązkowego i opłacania raty składki.

Kolejna kwestia, czy czasowe zajęcie samochodu przez policję może być traktowane jako termin zakończenia ubezpieczenia. - Na podstawie obowiązujących przepisów były takie sytuacje, ale do czasu decyzji sądu samochód był we władaniu osoby i wszystkie czynności ubezpieczyciel realizował z osobą, która władała tym pojazdem. Tu jest luka. Różne przypadki się zdarzą, na przykład poluzowanie hamulca ręcznego i najechania na osobą trzecią – wskazuje Andrzej Maciążek.

Czytaj więcej: Konfiskata auta pijanego kierowcy 

Przepadku pojazdu mechanicznego oraz przepadku równowartości pojazdu nie będzie można orzec,  jeżeli sprawca prowadził niestanowiący jego własności pojazd mechaniczny, wykonując czynności zawodowe lub służbowe, polegające na prowadzeniu pojazdu na rzecz pracodawcy. W takim wypadku sąd orzeka nawiązkę w wysokości co najmniej 5 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Ponadto przepisy stanowią, że przepadku pojazdu ani jego równowartości nie orzeka się, jeżeli jest to niemożliwe lub niecelowe z powodu utraty przez sprawcę pojazdu czyli zniszczenie lub znaczne uszkodzenie.

Pojazdy w leasingu

Jednym z kluczowych aspektów nowych przepisów jest fakt, że konfiskata samochodu dotyczy również pojazdów w leasingu lub wynajmie długoterminowym. W takich przypadkach, jeśli kierowca nie jest właścicielem pojazdu, może zostać obciążony karą finansową równą wartości pojazdu.

Nowe przepisy wprowadzają również wyjątki od reguły konfiskaty. Jeśli kierowca prowadził pojazd służbowy podczas wykonywania obowiązków zawodowych, nawet będąc w stanie nietrzeźwości, nie podlega konfiskacie pojazdu. W takich przypadkach sąd może nałożyć nawiązkę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Skutki dla całego społeczeństwa

Zdaniem dr Anny Orzeł z Uniwersytetu WSB Merito we Wrocławiu, skutki przepisów kodeksu karnego o konfiskacie pojazdu pijanemu kierowcy poniesie całe społeczeństwo.

Po pierwsze rodziny, które będą obciążone długiem sprawcy i inni posiadacze pojazdów - bo zapłacą wyższe polisy ubezpieczeniowe.

Do sądów trafi z pewnością wiele spraw o odzyskanie auta.

Restrykcyjne przepisy wpłyną także na umowy najmu pojazdu, gdy to wynajmujący opłaca składki ubezpieczenia, które niewątpliwie wzrosną. - Uważam, że zmienić się może rynek szacowania szkód – dodaje dr Orzeł.

- Przepisy o konfiskacie samochodów naruszają prawo własności - wielu kierowców będzie skarżyło decyzje do sądu, powołując się na Konstytucję, gdyż ta kwestia nie jest jednoznaczna w debacie prawnej – mówi dr Orzeł. – Nowe przepisy uderzą też w leasingodawców i leasingobiorców ( bo ceny mogą wzrastać i trzeba będzie udowadniać kto jest właścicielem pojazdu), jak również mogą wpłynąć na wysokość składki ubezpieczeniowej.

Dr Anna Orzeł wskazuje, że choć ostateczna decyzja o konfiskacie samochodu należeć będzie do sądu, to mogą być problemy z ustaleniem poziomu alkoholu we krwi kierowcy oraz jakości pomiarów policyjnych.

Problem ze współwłasnością

Dodatkowe skutki takich regulacji odbiją się na współwłasności majątkowej małżonków. Gdy samochód skonfiskowany jest własnością męża i żony, a w pozostałym zakresie mają rozdzielność majątkową.

- Doprowadzić to może do procesów sądowych w małżeństwie. Podobnie, gdy rodzic ma współwłasność z dzieckiem. Np. policja skonfiskuje synowi samochód należący też do matki i wtedy kobieta ma roszczenie o 50 proc. wartości auta. Może powstawać problem spłaty tej należności, gdyż komornik nie może ściągnąć kwoty, która stanowi najniższe wynagrodzenie krajowe. W przypadku najmniej zarabiających może okazać się, że roszczenie będzie nieściągalne. Zatem nie ponosząc winy, współwłaściciel samochodu poniesie konsekwencje finansowe i nigdy nie odzyska swoich pieniędzy – wyjaśnia dr Anna Orzeł.

- Jestem zdecydowaną przeciwniczką takich przepisów. To nie jest właściwa droga, zapobieżenia zjawisku pijanych kierowców. Jeśli ktoś ma problem alkoholowy, to trzeba takiemu człowiekowi pomóc, nie zaś karać, zabierając własność. Państwo powinno pomagać w chorobie alkoholowej, które związana jest z wieloma czynnikami również ze stresem. Jeśli kierowca jest chory na inna chorobę, to mu pomagamy, ale jeśli jest to alkoholizm to go karzemy. To nie jest w porządku  – mówi dr Orzeł.

Nieskuteczne, szkodliwe przepisy

Podobnie myśli Maciej Wroński, autor przepisów Prawo o ruchu drogowym, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska. Prawnik zwraca uwagę na aspekt społeczny nowych regulacji karnych. Nowe przepisy nie przyczynią się do zmniejszenia liczby pijanych kierowców – twierdzi.

- Nie należy zapominać, że kierowcy mają rodziny, często niezamożne, dysponujące tylko jednym samochodem, jest to element majątku trwałego i kara  o charakterze odpowiedzialności zbiorowej nie jest słuszna. Utrata samochodu, to kolejna trauma dla rodziny, która i tak ma już problemy – uważa. – Cofamy się do zamierzchłych, represyjnych czasów, jeśli idzie o politykę karną.  Kara musi być nieuchronna i nakładana szybko, aby była skuteczna. A w Polsce egzekucja prawa jest niemal nieistniejąca. Jeśli prawdopodobieństwo ukarania, nawet najsurowszą karą jest nikłe, to przepisy nie będą skuteczne. Gdyby państwo było skuteczne w zakresie kontroli, to nie byłoby problemu z pijanymi kierowcami  – dodaje.

System nadzoru nad kierowcami nie działa. A wiele zaprojektowanych przepisów zaniechano, na przykład w pierwotnym kształcie ustawy o kierujących pojazdami przewidziano kursy reedukacyjne dla osób mających problem z alkoholem  – przypomina Maciej Wroński. – Były zaprojektowane badania psychologiczne dla kierowców kategorii B, bo prędzej psycholog wykryje chorobę alkoholową niż lekarz. Podwyższanie sankcji karnych jest w istocie oznaką bezsilności państwa – podkreśla ekspert.

Złamanie zasady równości i proporcjonalności

Zespół pod kierownictwem prof. Jacka Giezka z Wydziału Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego, który opracował analizę prawną dla Senatu RP uważa, że wprowadzenie nowego, dolegliwego środka, który został określony przez nowelizatorów jako przepadek pojazdu lub jego równowartości, stanowi przykład zwiększania represji nie popartej żadnymi danymi statystycznymi, wskazującymi na konieczność sięgania po tak drastyczne rozwiązanie.

Jego wątpliwości budzi też celowość i skuteczność - z uwagi na kazuistyczność całej regulacji, przewidującej szereg arbitralnych wyłączeń danych grup sprawców lub nierównomierne obciążanie ich sankcją. Nowe przepisy kk poważnie kolidują z zasadą równości wobec prawa. Środek ten zakłada ingerencję w szczególnie wrażliwym obszarze, jakim jest prawo własności, a zatem kontrola jego proporcjonalności przez sądy powinna być nadzwyczaj wnikliwa.