Przyjęty projekt ustawy wprowadza zakaz finansowania i udzielenia kredytów konsumenckich przez instytucje pożyczkowe z działalności polegającej na gromadzeniu środków pieniężnych innych osób fizycznych, osób prawnych lub jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej, w tym z emisji obligacji lub innych instrumentów dłużnych oraz ze źródeł nieudokumentowanych. Uzasadnienie projektu jest w tym względzie bardzo lakoniczne.

Projektodawca wskazuje jedynie, że proponowany zakaz stanowi następstwo wprowadzenia nadzoru nad instytucjami pożyczkowymi. Próżno jednak szukać, co dokładnie kryje się pod tym stwierdzeniem. Projekt ustawy nie zabrania instytucjom pożyczkowym finansowania swojej działalności za pomocą kredytów, które mogą być udzielane wyłącznie przez banki.

Czytaj też: Rząd skieruje do Sejmu projekt ustawy antylichwiarskiej>>
 

Koniec z finansowaniem w drodze emisji obligacji

Te instytucje pożyczkowe, które nie posiadają własnego kapitału bądź zaplecza w postaci grupy kapitałowej (o czym mowa niżej), będą tym samym zmuszone zwrócić się do swoich naturalnych konkurentów -  banków. Projektodawca nie wyjaśnia jednocześnie, jaka jest podstawa różnicowania finansowania działalności w zakresie udzielania pożyczek przy pomocy przeprowadzenia prywatnej emisji obligacji, skierowanej do kilku inwestorów instytucjonalnych, od uzyskania kredytu. Biorąc pod uwagę, że oba sposoby finansowania mogą odbywać się przy udziale banku oraz na tych samych warunkach, intencja projektodawcy jest trudna do odszyfrowania.  W obu przypadkach dochodzi do finansowania działalności za pomocą długu. Identyczny jest także profil potencjalnego inwestora (kredytodawcy).

Czytaj też: Ograniczenia dla firm pożyczkowych korzystne dla lombardów

Nie wiadomo także, dlaczego zakazując emisji obligacji, projektodawca nie rozróżnia emisji obligacji skierowanych do inwestorów indywidualnych od tych skierowanych do inwestorów profesjonalnych. Podmioty te różnią się poziomem wiedzy na temat nabywanych instrumentów finansowych, zrozumieniem ryzyka oraz umiejętnością jego zarządzania. Co więcej, w następstwie nowelizacji przyjętej na skutek tzw. afery Getback w 2018 r. doszło przecież do znacznych zmian w zasadach emisji obligacji. Wprowadzono m.in. obowiązkową dematerializację obligacji, obowiązek rejestracji wszystkich wyemitowanych obligacji w depozycie papierów wartościowych czy też instytucję agenta emisji, a celem wszystkich zmian było zwiększenie bezpieczeństwa tej formy finansowania. Dlaczego pomimo tych zmian, zdecydowano się na zakaz korzystania z tej formy finansowania przez instytucje pożyczkowe, traktując ją jako zbyt ryzykowną i nie dopuszczając sytuacji, w której obligatariusze z całą świadomością chcą to ryzyko podjąć?

 

Ucierpią obligatariusze?

Projekt ustawy nie odnosi się w żaden sposób do sytuacji instytucji pożyczkowych, które na dzień wejścia w życie ustawy posiadają wyemitowane obligacje, których termin zapadalności jeszcze nie nadszedł. Czy oznacza to, że emitenci powinni dokonać wcześniejszego wykupu czy też ustawa będzie dotyczyć jedynie obligacji wyemitowanych po jej wejściu w życie? Wcześniejszy wykup może oznaczać konieczność zaangażowania ogromnych środków pieniężnych przez emitentów lub ogłoszenie upadłości. Czarny scenariusz oznacza, że koszt wprowadzenia nowych przepisów nakierowanych na ochronę konsumentów poniosą niespłaceni obligatariusze. Warto przypomnieć, że obligacje instytucji pożyczkowych są kierowane zarówno do inwestorów instytucjonalnych, takich jak fundusze inwestycje, jak i do osób fizycznych. W efekcie, za ochronę konsumentów zapłacą ci z nich, którzy w rzeczywistości nie potrzebują tego rodzaju ochrony – osoby fizyczne posiadające „nadprogramowe” fundusze. To właśnie one decydują się na  inwestycje w  obligacje bądź certyfikaty inwestycyjne, które są z reguły postrzegane jako stabilniejsze i bezpieczniejsze sposoby inwestowania kapitału. W tym świetle postulat ochrony konsumentów powtarzany wielokrotnie w uzasadnieniu ustawy traci na znaczeniu. Interesy i potrzeby osób, których „bieżące dochody nie pozwalają im na poczynienie oszczędności wystarczających na zaspokojenie tych [tzn. zakupu mieszkania, pokrycia kosztów leczenia, czy kształcenia dzieci – przyp. Autora] potrzeb” są w efekcie stawiane wyżej niż potrzeby osób, które mają możliwość i decydują się na zainwestowanie zaoszczędzonych środków.

Czytaj też: UOKiK: Komercyjne pożyczki to nie "obligacje społeczne">>

Faworyzowanie instytucji pożyczkowej działających w grupie kapitałowej?

Wątpliwości budzi również dopuszczalność finansowania wewnątrz grupy kapitałowej. Projekt ustawy zdaje się nie wykluczać możliwości wyemitowania emisji obligacji przez spółkę matkę czy też spółkę córkę. W praktyce może to oznaczać, że tylko te instytucje pożyczkowe, które mają możliwość uzyskania funduszy od innych spółek w grupie będą w stanie przezwyciężyć pomysł wprowadzenia zakazu emisji obligacji. W świetle zaproponowanych przepisów dopuszczalna wydaje się praktyka, zgodnie z którą emisja obligacji zostaje przeprowadzona przez inną spółkę z grupy, która następnie zasila kapitałem podmiot oferujący pożyczki. Pozostałe instytucje pożyczkowe mogą nie przetrwać próby czasu (a ściślej – próby pomysłów legislacyjnych) i zniknąć z rynku.

Odpływ konsumentów do szarej strefy

W efekcie proponowanych zmian konsumenci będą zmuszeni szukać pomocy wśród banków i lombardów. Polski Związek Instytucji Pożyczkowych w swoim stanowisku z 15 listopada 2021 roku wskazuje, że w przypadku trudności na rynku instytucji pożyczkowych przepływ konsumentów następuje przede wszystkim w kierunku tych ostatnich. W liście skierowanym do przewodniczącego komisji ustawodawczej podkreśla, że na skutek obniżenia pozaodsetkowych kosztów kredytu, w pierwszych pięciu kwartałach pandemii lombardy zyskały około 400 tysięcy klientów. Uwzględniając brak barier regulacyjnych w prowadzeniu działalności przed lombardy, raz jeszcze osiągnięcie celu w postaci rzeczywistej ochrony konsumentów w drodze przyjęcia ustawy antylichwiarskiej wydaje się co najmniej wątpliwe. Konsumenci, którzy decydują się na skorzystanie z usług oferowanych przez instytucje pożyczkowe niejednokrotnie nie są w stanie przejść badania zdolności kredytowej przez bank. Wejście w życie nowych przepisów, także tych wprowadzających zmienione warunki badania zdolności kredytowej przez instytucje pożyczkowe, oznacza konieczność poszukiwania alternatywnych źródeł finansowania. Dla konsumentów niejednokrotnie będzie to oznaczać przymus zwrócenia się do lombardów oraz innych osób fizycznych.

Rok na przekształcenie ponad 90 proc. instytucji pożyczkowych

Proponowane zmiany do ustawy o kredycie konsumenckim eliminują także możliwość działania przez instytucje pożyczkowe w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Projekt przewiduje bowiem, że instytucje pożyczkowe będą mogły działać tylko w formie spółki akcyjnej. Minimalny kapitał takiej spółki miałby wynosić milion złotych. Dla tych instytucji pożyczkowych, których kapitał zakładowy nie przekracza obecnego minimum ustawowego, oznacza to konieczność podwyższenia kapitału pięciokrotnie. Mało mówi się o tym, że wymóg przekształcenia w spółkę akcyjna obejmie ponad 90 proc. instytucji pożyczkowych działających na rynku. Zgodnie z projektem, firmy wpisane do rejestru instytucji pożyczkowych będą musiały dostosować się do nowych wymogów w powyższym zakresie w terminie do 31 grudnia 2022 r. Biorąc pod uwagę silnie oddziałującą na sądy pandemię, wiele instytucji pożyczkowych może mieć trudności z zaadaptowaniem się do nowych przepisów

Agata Szczepańczyk – Piwek – radca prawny, współkieruje praktyką rynków kapitałowych w WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr sp. j.

Agata Szczepańczyk-Piwek

Monika Obiegło - adwokat w WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr sp. j.

Monika Obiegło

Agnieszka Bartolik – prawnik w WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr sp. j.

Agnieszka Bartolik