Jan Moro (dane zmienione) zwrócił się do prezydenta miasta o udostępnienie informacji publicznej w postaci korespondencji pomiędzy urzędem a inżynierem kontraktu oraz umowy na podstawie, której wykonuje on swoje czynności w związku z prowadzonymi robotami budowlanymi. W odpowiedzi na wniosek, organ przekazał umowę, ale odmówił udostępnienia korespondencji, ponieważ uznał, że nie stanowi ona informacji publicznej. Wnioskodawca złożył skargę do sądu administracyjnego, w której zarzucił organowi bezczynność. Sprawą zajął się WSA w Szczecinie, który oddalił skargę. Jan Moro jednak się nie poddał i wniósł kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jak się okazało słusznie, ponieważ sąd przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.

Czytaj także: Wójt jest związany sposobem i formą udzielenia informacji publicznej >>>
 

Dokument urzędowy czy wewnętrzny

Po ponownym rozpoznaniu sprawy, WSA uznał, że skarga wnioskodawcy była uzasadniona. Spór sprowadzał się przede wszystkim do rozstrzygnięcia, czy żądana korespondencja to dokumenty urzędowe, czy też dokumenty wewnętrzne, które nie mają charakteru informacji publicznej. Sąd wskazał, że pojęcie dokumentu urzędowego było już przedmiotem zainteresowania NSA, który wskazał, że jego definicja legalna z art. 6 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej zawiera szeroki zakres przedmiotowy i uniwersalny charakter, ponieważ obejmuje wszelkie treści oświadczeń woli lub wiedzy bez względu na formę ich utrwalenia. Ponadto przepis ten wymaga, aby dokument był podpisany. WSA zaznaczył, że dodatkową przesłanką jest jego skierowanie do innego podmiotu lub złożenie do akt, przy czym rodzaj adresata jest nieistotny. Ponadto sąd wskazał, że złożenie dokumentu w aktach sprawy stanowi jedną, ale nie jedyną z przesłanek uznania za dokument urzędowy. Rozważania te są istotne ze względu na to, że listy, które zostały wysłane przez organ do inżyniera kontraktu mogły zostać złożone do akt.

 

Irena Kamińska, Mirosława Rozbicka-Ostrowska

Sprawdź  
POLECAMY

Wniosek nie był precyzyjny

Wniosek o udzielenie informacji wskazywał na korespondencję gminy z inżynierem kontraktu. Jak słusznie zauważył NSA, takie sformułowanie może budzić wątpliwości co do jego zakresu. Chodzi w szczególności o to, czy dotyczy on korespondencji miasta do inżyniera czy również inżyniera do miasta. WSA uznał, że są to dwie rodzajowo odmienne korespondencje, jednakże różnicy tej nie dostrzega adresat wniosku jak i organ. Tymczasem rozróżnienie to miało istotne znaczenie z punktu widzenia kwalifikacji tych rodzajowo odmiennych korespondencji jako dokumentów urzędowych lub jako dokumentów wewnętrznych.

Prezydent dopuścił się bezczynności

WSA uznał, że prezydent miasta powinien zwrócić się do wnioskodawcy ze stosownym pytaniem i prośbą o jasne stanowisko co do zakresu wniosku. W dalszej kolejności, organ powinien ustalić co zawiera żądana korespondencja i dokonać jej segregacji według wskazanych wyżej kryteriów. Następnie zaś udostępnić te dokumenty, które mają walor dokumentów urzędowych. Jednakże organ zamiast tego uznał, że żądane informacje nie stanowią informacji publicznej i nie podlegają ujawnieniu, stanowisko to zostało jednak uznane przez sąd za błędne. W świetle powyższego, WSA uznał, że prezydent miasta pozostaje w bezczynności i zobowiązał go do rozpatrzenia wniosku w terminie 14 dni.

Wyrok WSA w Szczecinie z 28 lutego 2019 r., sygn. akt II SAB/Sz 8/19