19 stron, 37 wypunktowanych barier ze wskazaniem na konkretny przepis i propozycją rozwiązania problemy liczy Księgę Niwelowania Barier Legislacyjnych, przygotowana przez Izbę Gospodarki Elektronicznej, zrzeszającą takie firmy jak Allegro, Blik, CCC, Ceneo, eObuwie.pl, GryOnline.pl, InPost, PayU. – Chcemy naświetlić bariery prawne hamujące rozwój e-gospodarki i poprawić współpracę pomiędzy biznesem a administracją - mówi Patrycja Sass-Staniszewska, prezes IGE.

Księga została przekazana Markowi Zagórskiemu, ministrowi cyfryzacji. Jest podzielona na trzy części. Pierwsza wymienia siedem najważniejszych problemów, druga 27 pozostałych, a ostatnia trzy dotyczące e-medycyny. Co w  niej wyczyta?

 

Polskie firmy przegrywają przez cło i VAT

Jako pierwszy najważniejszy problem wskazano nierówne ramy prawne dla konkurencji ze sprzedawcami działającymi na platformach azjatyckich. Tam dzięki wykorzystywaniu wyjątków przewidzianych w przepisach, sprzedaż jest prowadzona bez uiszczania podatku od towarów i usług (VAT). Dodatkowo, często unikana jest zapłata cła. Poza tym produkty te nie są weryfikowane pod kątem spełniania unijnych wymogów dotyczących bezpieczeństwa i jakości. Polskie e-sklepy, które odprowadzają VAT, a ich asortyment spełnia wymogi unijne dotyczące bezpieczeństwa i jakości, nie mają szans w konkurencji ze sprzedawcami działającymi z Azji. Polskie e-sklepy nie mogą bowiem zaproponować ceny konkurencyjnej wobec tej oferowanej na platformach azjatyckich. Dlatego zdaniem IGE konieczne jest uszczelnienie przepisów oraz kontroli celnych, również na poziomie unijnym. - Bez tych działań coraz więcej konsumentów będzie nabywało towary od sprzedawców działających z Azji. Skutkować to będzie mniejszymi wpływami z podatku od towarów i usług oraz upadłościami polskich przedsiębiorców – podkreśla Patrycja Sass-Staniszewska.

Utrudniony marketing w stosunku do firm

Na drugim miejscu IGE wymienia art. 172 ust. 1 Prawa telekomunikacyjnego, który zakazuje używania telekomunikacyjnych urządzeń końcowych (w szczególności telefonów) i automatycznych systemów wywołujących dla celów marketingu bezpośredniego bez posiadania uprzedniej zgody abonenta lub użytkownika końcowego. - Zakaz ten prowadzi do utrudnienia prowadzenia relacji biznesowych (B2B), w niektórych przypadkach niemalże je blokując – mówi Witold Chomiczewski, radca prawny, wspólnik w kancelarii Lubasz i Wspólnicy, pełnomocnik Izby do spraw legislacji.  Ogranicza dotarcie do podmiotów gospodarczych, z którymi w przyszłości może zostać nawiązana współpraca, prowadzi do zmniejszenia możliwości pozyskiwania nowych kontrahentów, co finalnie niekorzystnie wpływa na obrót gospodarczy.

Dlaczego, pisaliśmy w Prawo.pl pod koniec lipca, gdy prezes UKE wydał decyzję w sprawie spółki Koksztys S.A. za telefony z ofertą do przedsiębiorców bez uzyskania ich uprzedniej zgody. Stracić mogą wszystkie firmy, bo nikt już do nich nie zadzwoni z ofertą konkretnego, dedykowanego dla nich produktu.  Wówczas Karol Wątrobiński, radca prawny, partner WN Legal zauważył, że o ile można zrozumieć potrzebę zapewnienia konsumentom szerokiej ochrony przed niechcianymi działaniami marketingowymi, to w przypadku telemarketingu kierowanego do przedsiębiorców należałoby zastanowić się nad zmianą obecnych przepisów w bardziej liberalnym kierunku.

IGE zaproponowała, by w przypadku kontaktów biznesowych (relacje B2B) używanie telekomunikacyjnych urządzeń końcowych i automatycznych systemów wywołujących dla celów marketingu bezpośredniego było dozwolone. Zakaz pomiędzy osobami prawnymi winien obowiązywać od momentu sprzeciwu odbiorcy danych komunikatów.

Pisemna umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych to przeżytek

Po trzecie Izba zwraca uwagę, że choć żyjemy w świecie cyfrowym, to umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności.  – Powoduje to, że takie umowy zawarte w drodze np. mailowej są nieważne. Jest to często istotna bariera w handlu elektronicznym, gdyż zawarcie umowy w formie pisemnej często spowalnia proces biznesowy – tłumaczy Witold Chomiczewski. - Dodatkowo, forma pisemna nie jest optymalna dla potrzeb handlu elektronicznego. W praktyce powoduje to często, że zwłaszcza mali przedsiębiorcy zawierają umowy przeniesienia autorskich praw majątkowych mailowo i nie mają świadomości nieważności takich porozumień – dodaje. Dlatego Izba postuluje uchylenie tego przepisu.

Niebezpieczne nowe prawa dla przedsiębiorców

Od 1 czerwca 2020 roku za sprawą nowelizacji Kodeksu cywilnego prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą będą objęci ochroną przewidzianą dla konsumentów w zakresie stosowania klauzul abuzywnych, rękojmi za wady oraz w zakresie prawa odstąpienia od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa. Zdaniem Izby dodane przepisy w kontrowersyjny sposób różnicują sytuację przedsiębiorców, będą źródłem niepewności prawnej i ryzyka w obrocie. Jeśli sprzedawca błędnie zidentyfikuje klienta, i myśląc, że jest to przedsiębiorca nie poinformuje go zgodnie z przepisami o prawie odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni, ten będzie mógł dokonać zwrotu w ciągu 12 miesięcy. Ponadto, wprowadzą one obciążenia e-przedsiębiorców dodatkowymi kosztami z uwagi na konieczność wprowadzenia mechanizmów weryfikacji statusu kupującego, co jest niezwykle trudne do zrobienia. Systemy sprzedaży będzie trzeba dostosować do zmian tak, aby potrafiły zidentyfikować zakres działalności kupującego zgodnie z Polską Klasyfikacją Działalności (PKD).

- Przez to e-przedsiębiorca prowadzący e-sklep lub dostarczający e-usługi nie będzie wiedział, jakie uprawnienia będą przysługiwały kupującemu i zgodnie z jakimi wymogami przygotować treść umowy proponowanej danemu kupującemu – wyjaśnia Patrycja Sass-Staniszewska.  W konsekwencji, nowa regulacja utrudni prowadzenie działalności gospodarczej i zamiast stymulować rozwój przedsiębiorczości. Zdaniem Izby te przepisy należy uchylić, zanim wejdą w życie.

Czytaj więcej: Dlaczego Przedsiębiorca nie może być z góry pozbawiany praw konsumenckich >>

Polskie przepisy chroniące dane surowsze niż unijne

Izba wnioskuje też o uchylenie art. 18 ust. 4 ustawy o świadczeniu usług droga elektroniczną. Zgodnie z nim usługodawca może przetwarzać, za zgodą usługobiorcy i dla celów reklamy, badania rynku oraz zachowań i preferencji usługobiorców z przeznaczeniem wyników tych badań na potrzeby polepszenia jakości usług świadczonych przez usługodawcę, inne dane dotyczące usługobiorcy, które nie są niezbędne. Jest on jest sprzeczny z RODO i bardziej rygorystyczny. Jak pisaliśmy na Prawo.pl, gdy nad przepisem pracował jeszcze parlament, zgodnie z nim portal internetowy, aby wyświetlić użytkownikowi poczty internetowej czy odbiorcy newslettera dedykowaną reklamę na podstawie jego zachowań w sieci, będzie musiał mieć jego zgodę. - RODO nie zawiera takiego ograniczenia. Podstawą przetwarzania może być też uzasadniony interes administratora, czego polski ustawodawca nie dostrzega – tłumaczy Witold Chomiczewski.  Dlatego Izba postuluje usunięcie tego przepisu. 

 


Dostęp do bazy zamiast skanu dowodu 

Wśród najważniejszych barier, jako ostatnią wskazano obowiązek identyfikowania tożsamości przez  dostawców usług płatniczych na potrzeby spełnienia wymogów ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzyMuszą bowiem oni wiedzieć, kto jest ich klientem. Aktualnie proces ten opiera się na przesyłaniu skanów dowodów osobistych, co zdaniem Izby jest uciążliwe dla klientów oraz rodzi po ich stronie ryzyka związane z bezpiecznym wykonaniem skanu dokumentu. Dlatego IGE chciałaby, by dostawcy usług płatniczych mieli możliwość korzystania z danych zawartych w Rejestrze Dowodów Osobistych. - Usprawniłoby to obrót, unowocześniła go i wyeliminowała ryzyka poufności danych związane z wykonywaniem ich skanów przez samych klientów – czytamy w księdze.

Pozostałe 27 problemów dotyczy m.in. kwestii podatkowych, ale nie tylko. W części dotyczącej e-medycyny Izba postuluje dopuszczenie sprzedaży przez internet leków na receptę, przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa transportu i dostępności tych szczególnych produktów, rozszerzenie dozwolonych informacji niestanowiących reklamy aptek o adresie, gdzie jest prowadzona sprzedaż w internecie, a także dopuszczenie wykonywania zabiegów operacyjnych na podstawie zgody pacjenta udzielonej w formie dokumentowej.

Czy resort cyfryzacji wsłucha się w głos biznesu?  Przedstawiciele IGE twierdzą, że minister Zagórski z zainteresowaniem zapoznał się ze wskazanymi problemami. - W zakresie części z tych spraw ministerstwo prowadzi działania, które mogą przynieść zmianę prawa, a niektóre z nich wymagają wypracowania spójnego rozwiązania na poziomie unijnym. Bardzo liczymy na kontynuację dialogu – mówi Witold Chomiczewski.