Rządowy projekt nowelizacji ustawy Prawo energetyczne zmierza do rozwiązania wielu różnorodnych problemów technicznych, ekonomicznych i społecznych ujawniających się na rynkach energetycznych w Polsce, w tym głównie na rynkach energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła - można przeczytać w jego uzasadnieniu. Jego autorzy dodają, że jest on odpowiedzią na praktyczne trudności doświadczane przez przedsiębiorstwa energetyczne w ramach prowadzonej przez nie działalności, związane m. in. z pracą sieci dystrybucyjnych, magazynowaniem energii elektrycznej czy taryfowaniem odbiorców, a których przezwyciężenia można zasadnie oczekiwać w wyniku zmiany obowiązującego prawa.
Czytaj: Inteligentne liczniki energii nie mogą naruszać prywatności>>
Celem ustawy jest:
- zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz
- oszczędnego i racjonalnego użytkowania paliw i energii,
- rozwój konkurencji,
- przeciwdziałanie negatywnym skutkom naturalnych monopoli,
- uwzględnianie wymogów ochrony środowiska
Inteligentne liczniki
Przepisy projektu wprowadzają obowiązek instalowania i wdrażania inteligentnego opomiarowania, czyli liczników zdalnego odczytu skomunikowanych z systemem zdalnego odczytu. Według prof. Marka Szydło, kierownika Zakładu Prawa Konkurencji i Regulacji Sektorowej na Uniwersytecie Wrocławskim, przewodniczącego Rady Legislacyjnej, liczniki te stanowią najbardziej kontrowersyjny element projektu.
Zdaniem eksperta nie można wykluczyć takich problemów, bowiem dla zwykłych gospodarstw domowych korzyści wynikające z tego systemu są znacznie przeceniane i bynajmniej nie takie oczywiste, zaś w szczególności system ten może generować dodatkowe i bezzwrotne koszty po stronie odbiorców. - Wydaje się przy tym, że uczestnicy polskiego sektora energii elektrycznej mogą być zwyczajnie niezdolni pod względem ekonomicznym lub technicznym, by wywiązać się prawidłowo ze swoich obowiązków wdrożenia inteligentnego opomiarowania w tych ramach czasowych jakie przewiduje projekt.
Czytaj: Za 8 lat inteligentne liczniki prądu w każdym domu>>
Niezależnie od tego można mieć poważne obawy o stan ochrony danych osobowych odbiorców energii elektrycznej korzystających z systemu inteligentnego opomiarowania - podkreśla prof. Szydło.
Krytyczne uwagi wobec powoływania prezesa URE
Jak ocenia prof. dr hab. Marek Szydło, przewidziane w projekcie przepisy dotyczące procedury powoływania Prezesa URE i Wiceprezesa URE wywołują ryzyko naruszenia niezależności krajowego organu regulacyjnego dla energetyki w sposób niezgodny z przepisami unijnej dyrektywy gazowej i dyrektywy elektroenergetycznej.
Nabór na stanowisko Prezesa URE przeprowadzać będzie zespół powołany przez Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a nie jak obecnie - premier.
Pod rządami projektu dojdzie zatem do sytuacji, w której minister właściwy do spraw energii będzie z jednej strony wykonywał uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa wobec kluczowych spółek energetycznych, zaś z drugiej strony będzie on posiadał bardzo daleko idący wpływ na powoływanie Prezesa URE, czyli osoby mającej regulować w Polsce rynki energii elektrycznej i gazu ziemnego.
Rodzi się obawa, zaznacza prof. Szydło, że określone majątkowe interesy spółek energetycznych działających w obszarze energii elektrycznej i gazu ziemnego, o które minister musi dbać, będą mogły mieć wpływ na decyzje ministra w kwestii tego, kogo powołać do zespołu przeprowadzającego nabór na stanowisko Prezesa URE, co może istotnie przesądzić o wyłonieniu konkretnego kandydata na stanowisko Prezesa URE.
Ponadto w projekcie znajduje się przepis, który daje ministrowi właściwemu do spraw energii możliwość powoływania Wiceprezesa URE, co również budzi wątpliwości. Chodzi wszak o zachowanie zagwarantowanej prawem unijnym niezależności organu regulacyjnego w sektorze energetycznym.
Prezes mógłby zmieniać umowy
Na krytyczną ocenę zasługują także według ekspertów, przepisy upoważniające prezesa URE do zmieniania w drodze decyzji administracyjnych cywilnoprawnych umów o świadczenie usług przesyłania lub dystrybucji paliw gazowych lub energii elektrycznej zawartych pomiędzy sprzedawcą a operatorem systemu dystrybucyjnego lub operatorem systemu przesyłowego. Krytyczna ocena tych przepisów wynika zarówno ze względów konstytucyjno-systemowych, jak też ze względów praktycznych - dodają prawnicy.
Przepisy projektu dotyczące cofnięcia koncesji przez prezesa Urzędu mogą - zdaniem ekspertów - utrudnić lub uniemożliwić właściwą jej realizację.
Projektowany art. 8 ust. 3 tego prawa wydaje się w nadmierny sposób ograniczać gwarantowaną konstytucyjnie swobodę umów.