Do laski marszałkowskiej wpłynął właśnie projekt zgłoszony wspólnie przez posłów PSL i Trzeciej Drogi (nie ma jeszcze nadanego numeru druku). Chodzi o utworzenie instytucji Rzecznika Praw Rolników wzorowanej na istniejącym już od 2019 r. Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców. Kilkudziesięciu prawników reprezentujących rzecznika ma występować w wielu różnych postępowaniach sądowych (m.in. przed Sądem Najwyższym oraz w innych sądach, jak również przed organami administracji, policji i prokuratury). Podmioty, do których wystąpiliby przedstawiciele rzecznika z jakimiś pismami, wnioskami i inicjatywami, musiałyby odpowiedzieć w ciągu 30 dni.
-Rolnicy z reguły są w konfliktowych sytuacjach stroną słabszą, a ich sytuacja materialna nie zawsze pozwala na komercyjną pomoc prawną – tłumaczą pomysłodawcy projektu, których reprezentuje poseł Mirosław Maliszewski, samorządowiec i plantator spod Grójca, od prawie ćwierćwiecza szef Związku Sadowników RP. Prawnicy mogliby wspierać ok. 1,3 mln płatników podatku rolnego albo PIT-u z działów specjalnych produkcji rolnej, ale też osoby prawne z branży rolnej. Rzecznik miałby działać już od 2026 r., a wydatki na utrzymanie jego biura to nawet do 9 milionów rocznie, w tym na każdego z prawie 30 zatrudnionych prawników i dyrektorów podatnicy łożyliby po kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Projekt zmierza do nadania większej rangi izbom rolniczym i ich działaczom, którzy obecnie nie mają tylu instrumentów prawnych. To przy izbach mają działać zatrudnieni przez rzecznika prawnicy. Samym rzecznikiem byłby aktualny prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych (KRIR). Miałby on jednego zastępcę, a jego pełnomocnikami w terenie byliby odpowiedni prezesi lokalnych izb. Rzecznik – oprócz opiniowania projektów nowych przepisów dotyczących rolnictwa – zajmowałby się też np. mediacjami między strajkującymi rolnikami a rządem.
W Sejmie jest też już od kilku miesięcy projekt powołania rzecznika rolników zgłoszony przez posłów PiS (druk nr 1113). Tu pomysł na powołanie rzecznika jest inny – kandydatów na rzecznika wskazywałyby największe rolnicze związki zawodowe, ale mianowałby go premier na 6-letnią kadencję. Główny akcent kładzie się na walkę o interesy polskich rolników w Unii Europejskiej, ale też mediację w razie strajków i blokad rolniczych. Ludzie rzecznika – według projektu PiS – mieliby analogiczne uprawnienia sądowe i administracyjne, jak w projekcie PSL i Trzeciej Drogi. Widać, że inicjatorzy późniejszego projektu głęboko sięgnęli po pomysły prawicowych konkurentów o głosy polskiej wsi. Z jedną różnicą jednak - według PiS koszty działania współczesnego trybuna ludowego byłyby (w skali roku) ok. dwa razy wyższe niż propozycja PSL i TD.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.













