Trwają prace nad projektem ustawy deregulacyjnej*, która wprowadzi do ponad 30 ustaw uproszczenia odnoszące się do prowadzenia działalności gospodarczej. W ostatnich dniach resort rozwoju i technologii opublikował podsumowanie trzeciej już tury opiniowania projektu. Dokument stanowi głównie dyskusję autorów postulowanych przepisów z prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, według którego niektóre zmiany idą zbyt daleko.

 

Niezgodność towaru z umową  zmieniana w projekcie o deregulacji

Jedna ze spornych kwestii dotyczy zapowiadanej nowelizacji ustawy o prawach konsumenta (dalej: u.p.k.). Akt ten w art. 43b i nast. reguluje problem relacji przedsiębiorca-konsument w przypadku braku zgodności towaru z umową. Zgodnie z generalną zasadą, przedsiębiorca odpowiada za wspomnianą niezgodność, o ile ujawniła się ona w okresie dwóch lat od dostarczenia towaru. W u.p.k. nie ma natomiast ograniczenia czasowego dla konsumenta na podjęcie stosownych działań związanych z reklamacją towaru, zastosowanie będą mieć przepisy kodeksu cywilnego dotyczące przedawnienia. W poradniku Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów znajdziemy na ten temat następującą poradę: „Warto złożyć reklamację niezwłocznie po zauważeniu niezgodności towaru z umową – ze względów dowodowych. Termin przedawnienia roszczenia z tego tytułu wynosi 6 lat”.

Projekt o deregulacji wprowadza novum: od momentu wykrycia niezgodności towaru z umową konsument będzie miał tylko rok na realizację swoich praw, tj. zażądanie naprawy bądź wymiany towaru, lub – w uzasadnionych przypadkach - złożenia oświadczenia o obniżeniu ceny albo o odstąpienie od umowy.

Czytaj także: UOKiK wymusza pisanie listów. Ma to wady i zalety

 

UOKiK krytykuje przepis ustawy deregulacyjnej

Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, w trakcie opiniowania wystąpił o rezygnację z projektowanych przepisów.

- Ułatwienie prowadzenia działalności gospodarczej nie może odbywać się kosztem uprawnień konsumentów, którzy są słabszą stroną umowy – napisał w swojej opinii do projektu.

Zasygnalizował również, że ograniczenie terminu złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy albo obniżeniu ceny „może zostać potraktowane jako niedopuszczalne obostrzenie możliwości korzystania z praw konsumenckich”.

Prezes UOKiK zwrócił uwagę, że regulacje dotyczące odpowiedzialności przedsiębiorcy z tytułu niezgodności towaru z umową zostały wprowadzone do u.p.k. w wyniku implementacji dyrektywy 2019/771 (tzw. dyrektywy towarowej). Dyrektywa ta w motywie 46 przewiduje możliwość ograniczenia czasowego na skorzystanie z praw konsumenckich (nie krótszego niż dwa miesiące od stwierdzenia braku zgodności z umową). Dalej w tym samym przepisie dyrektywy czytamy jednak, że państwa członkowskie "powinny mieć możliwość zapewnienia wyższego poziomu ochrony konsumentów, nie wprowadzając takiego obowiązku”. UOKiK podnosi, że ustawodawca krajowy świadomie wybrał tę drugą możliwość i zdecydował się na „wyższy poziom ochrony konsumentów”, co zostało „pozytywnie przyjęte w doktrynie jako zapewnienie odpowiedniej i należytej ochrony konsumentów w ramach transakcji sprzedaży towarów niezgodnych z umową”.

- Trudno nie zgodzić się z UOKiK, że wprowadzenie takiej zmiany spowoduje obniżenie standardu ochrony konsumentów – komentuje Krzysztof Witek, adwokat z kancelarii Schönherr Halwa Okoń Chyb sp.k. - Ustawodawca świadomie zdecydował się na określony kształt implementacji dyrektywy towarowej do polskich przepisów. Po dwóch latach stosowania, kiedy wśród konsumentów wykształciła się świadomość instytucji chroniących ich prawa, nie powinno się ot tak zmieniać reguł gry – dodaje.

Prezes UOKiK dodał, że obecny sześcioletni termin przedawnienia roszczeń i utraty uprawnień konsumenckich (wynikający z art. 118 i nast. kodeksu cywilnego) „pozwala zagwarantować odpowiedni poziom ochrony konsumenta”, przyczynia się do „ograniczania wprowadzania na polski rynek towarów wadliwych, jak i do zmotywowania sprzedawców towarów do sprawnej realizacji zgłoszeń dotyczących wadliwości towaru”, a także „pozwala, co do zasady, zapobiec sytuacjom, w których przedłużające się próby rozstrzygnięcia żądań konsumentów wynikających z braku zgodności towaru z umową, doprowadziłyby do upływu terminu do skutecznego dochodzenia roszczeń w postępowaniu sądowym”.

Czytaj w LEX: Zmiany wynikające z dyrektywy towarowej i dyrektywy cyfrowej - niezgodność towaru z umową i inne > >

 

Cena promocyjna: 215.1 zł

|

Cena regularna: 239 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 239 zł


MRiT broni interesu przedsiębiorców

Ministerstwo Rozwoju i Technologii twardo obstaje przy propozycji. W uzasadnieniu projektu napisało, że obecne rozwiązanie „może zostać uznane za niesprawiedliwe względem przedsiębiorcy i godzące w praktyczne aspekty pewności oraz trwałości obowiązków wynikających z umowy łączącej obie strony”. Gdy pierwszy raz UOKiK zaproponował rezygnację z proponowanej zmiany, resort odpowiedział lakonicznie, że „podtrzymuje swoje stanowisko odnośnie do zasadności projektowanego rozwiązania”. Gdy prezes Chróstny ponowił swoją uwagę, MRiT zdawkowo odpowiedziało, że „prawo unijne dopuszcza omawiane rozwiązanie, w tym także w formule idącej dalej niż zaproponowana przez tut. resort”.

 - Projektodawcy w żaden sposób nie uzasadniają proponowanych zmian, poza oparciem się na ogólnikowych sformułowaniach o pewności i trwałości obowiązków – zwraca uwagę mec. Krzysztof Witek. - Oczywiście z perspektywy biznesu wprowadzenie sztywnego, krótkiego terminu na zgłoszenie roszczeń konsumenckich jest jak najbardziej pożądane. Znacznie ograniczy to ilość żądań konsumenckich związanych z niezgodnością towarów z umową. Nie jest to jednak sytuacja korzystna dla konsumentów. Wprowadzenie tak istotnego ograniczenia powinno być poprzedzone szeroką dyskusją, w której wezmą udział na równych prawach zwłaszcza UOKiK i organizacje konsumenckie oraz organizacje przedsiębiorców, tak żeby wszystkie zainteresowane strony mogły wypracować dobre rozwiązanie - dodaje nasz rozmówca.

Zobacz wzór dokumentu w LEX: Umowa sprzedaży na odległość > >

- Będę adwokatem proponowanych przepisów. Jeżeli MRiT przedstawiło taką propozycję, to nie wzięło jej samo z siebie, a odwoływało się do sygnałów od przedsiębiorców. Oczywiście, mogą pojawiać się głosy, że przepisy są ograniczeniem dla konsumentów, mówimy jednak o ustawie deregulacyjnej, która w jakimś stopniu ma usprawnić działalność firm – komentuje Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. - Myślę, że dyskusja wróci na sejmowej komisji gospodarki i rozwoju, gdzie wielu posłów próbuje wyważyć interesy i konsumentów, i przedsiębiorców. Liczę, że do tego czasu ministerstwo znajdzie więcej argumentów za utrzymaniem tych przepisów. Jeżeli wejdą one w życie i okaże się, że są przesadnym ograniczeniem dla konsumentów, w wyniku oceny ex post dotychczasowe regulacje będą mogły zostać przywrócone - dodaje.

*Pełny tytuł: Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego oraz doskonalenia zasad opracowywania prawa gospodarczego (numer z wykazu: UA8).

Zobacz także w LEX: Reklamacja z tytułu braku zgodności towaru z umową > >