W Sądzie Okręgowym w Warszawie ostatnio zapadły cztery wyroki - nieprawomocne, w których sędzia Piotr Bednarczyk, prawdopodobnie jako pierwszy w Polsce odniósł się do skutków zaprzestania publikacji wskaźnika LIBOR. Pierwszy został wydany w maju, piąty z analogicznym uzasadnieniem wydał 25 czerwca sędzia Kamil Gołaszewski - ten, który skierował pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w polskiej sprawie frankowej.

Zdaniem sędziego Bednarczyka na rynku funkcjonują umowy, które wygasną, gdy wskaźnik przestanie być publikowany. Zapobiec temu może  jednostronne wpisanie do umowy klauzuli wskazującej, co zrobić w takiej sytuacji, albo aneksowanie umowy. Zaniechanie takich działań może skończyć się w sądzie.

Czytaj również: LIBOR może, ale nie musi zniknąć przez unijne przepisy >>

 

LIBOR może wygasić umowę

W poniedziałek 24 czerwca SO zajmował się sprawą umowy kredytowej dawnego Polbanku, obecnie Raiffeisen Bank (sygn. akt XXV C 2879/18). To szczególna umowa, która definiuje indeksację walutową w oparciu o bieżące kursy z tabeli banku oraz oprocentowanie według stawki LIBOR dla franka szwajcarskiego ustalanej przez Brytyjskie Stowarzyszenie Bankowców (BBA, z ang. British Bankers’ Association). Stąd mimo przesłankowego ustalenia nieważności umowy sąd oddalił żądanie klienta o zapłatę, uznając że klient nie oddał jeszcze wszystkiego, co bank mu wypłacił zgodnie z tzw. teorią salda. Nieważność wynika z niemożliwości kontynuowania tej konkretnej  umowy po usunięciu klauzuli indeksacyjnej, gdyż niemożliwe jest obliczenie odsetek.

W ustnych motywach sędzia Piotr Bednarczyk zwrócił uwagę, że od lutego 2014 roku nie ma już LIBOR publikowanego przez BBA. Od tego czasu jego wyznaczaniem zajmuje się ICE Benchmark Administration (IBA), która jest częścią Intercontinental Exchange z siedzibą w Nowym Jorku. Teraz to ten podmiot posiada tymczasowe uprawnienia administratora wynikające z rozporządzenia BMR.

- Ma to dalekosiężne skutki, skoro strony umówiły się na określenie odsetek przez osobę trzecią. To tak, jakby w umowie było odesłanie do publikacji kursu CHF przez bank centralny NRD. Nie ma już NRD, więc nie ma podmiotu i wskaźnika do którego odnosi się umowa – uzasadnia Piotr Bednarczyk. Według sędziego stanowi to przeszkodę w zastosowaniu rozwiązania określanego potocznie jako „złotówki + LIBOR”, wskazanego m.in. w wyroku Sądu Najwyższego w sprawie. III CSK 159/17. Pozostaje pytanie, czy jednak do czasu publikacji LIBOR przez BBA umowa mogła być uznana  jako tzw. "złotówki + LIBOR"? Być może odpowie na nie sąd apelacyjny, jeśli trafi do niego ta sprawa.

- Można się wręcz zastanawiać, czy zobowiązanie z takiej umowy powinno być potraktowane jako niemożliwe do wykonania. Z tym że byłaby to niemożliwość następcza, powstała już po zawarciu umowy – podkreśla sędzia Piotr Bednarczyk. Zgodnie zaś art. 475 Kodeksu cywilnego, jeżeli świadczenie stało się niemożliwe skutkiem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi, zobowiązanie wygasa. Zdaniem zaś Arkadiusza Szcześniaka, prezesa Stowarzyszania Stop Bankowemu Bezprawiu wygaśnięcie umowy, to najkorzystniejsze rozwiązanie dla kredytów spłacanych powyżej dwóch lat.

Czytaj w LEX: Skutki prawne naruszenia przepisów kształtujących wymóg szczegółowości określenia zasad oprocentowania kredytu >
 

Raiffeisen Bank może mieć problemy, ale też były bank BPH

Po usunięciu klauzuli indeksacyjnej uznanej za abuzywną umowa na skutek ustania publikacji LIBOR przez BBA stałaby się zatem nieważna. W efekcie Raiffeisen Bank może ponieść konsekwencje zbyt szczegółowego określenia wskaźnika. Jako jeden z nielicznych wprost napisał, że chodzi o LIBOR publikowany przez BBA.

- Sprawdziłem punktowo umowy naszych klientów z około 15 bankami. Z tej analizy wynika, że tylko w byłym Polbanku EFG SA oraz w byłym Banku BPH SA wskazana była klauzula „LIBOR ustalana przez BBA”. Na przykład w umowach Deutsche Bank Polska SA było podobne odesłanie, ale po przecinku są także wymienione Reuters i Rzeczpospolita – mówi Mariusz Korpalski, radca prawny, partner w kancelarii Komarnicka Korpalski, pełnomocnik frankowiczów w omawianej sprawie.

Raiffeisen Bank odmówił skomentowania orzeczenia. Łukasz Piasta z biura prasowego banku wskazał jedynie, że w przypadku odgórnej zmiany stawki referencyjnej bank dostosuje się do obowiązujących regulacji i wymogów prawa. – Na dziś jednak nie wiadomo jaka będzie sytuacja po zlikwidowaniu LIBOR, niewykluczone że będzie to wymagało regulacji ustawowej – podkreśla Łukasz Piasta.

Czytaj w LEX: Nieważność umowy kredytu na skutek wadliwego określenia warunków zmiany oprocentowania >

 



 

Gdy LIBOR zniknie...

Pozostaje pytanie, co z innymi umowami po zniknięciu LIBOR? Zdaniem Piotra Bednarczyka na takie pytanie nie ma prostej odpowiedzi. – Każda umowa będzie musiała być przeanalizowana indywidualnie – uważa sędzia. Dodaje, że niektóre z umów, które już analizowano na rozprawie, zawierają klauzule mówiące, co się stanie jeśli LIBOR zostanie zlikwidowany. - Najczęściej jednak przewidują, że wówczas bank określi inną stawkę, nie precyzując jaką.  Przy aktualnym poziomie świadomości konsumenckiej nie można jednak wykluczyć, że taki zapis zostałby od razu zakwestionowany –  mówi Piotr Bednarczyk.

Jeśli jednak umowa nie przewiduje, co stanie się po zniknięciu LIBOR, mogą pojawić się problemy z jej wykonaniem, np. w przypadku kwartalnej zmiany wysokości odsetek zabraknie podstawy do ich określenia, a więc mimo zapisu o zmienności oprocentowania de facto oprocentowanie byłoby stałe. - To sprzeciwia się pierwotnej woli stron. Można sobie wyobrazić, że problemowi temu zaradzi ugoda, aneks do umowy, zmiana regulaminu lub ingerencja ustawodawcy, ale wszystkie te sposoby nie są bynajmniej oczywiste – uważa Piotr Bednarczyk. Dlatego jego zdaniem dyskusję na temat tego, co po LIBOR należy podjąć już dziś, bo problem jest większy niż może się wydawać.

Podobnie uważa Wojciech Kapica. - Skoro wprowadzenie alternatywnych wskaźników referencyjnych do umów, może wymagać sporządzenia aneksu do umowy.  Najbardziej oczywistym byłoby osiągnięcie konsensusu przez banki ze swoimi klientami, co jednak wydaje się mało realne – podkreśla Kapica.

Prezes SBB uważa jednak, że banki miały dużo czasu na przygotowanie się do zmian.  - Nie mamy sygnałów, aby dostosowały obecne umowy do nowego stanu prawnego. Szczególnie trudne będzie to dla umów będących w trakcie wykonywania, gdyż wszelka ingerencja ustawowa - jak wcześniej podkreślały same banki - będzie niezgodna z prawem - podkreśla Arkadiusz Szcześniak. UKNF też uważa, że nie ma podstaw do sięgania po rozwiązania ustawowe.

Sygnatury spraw z Sądu Okręgowego w Warszawie, których uzasadnienia odnoszą się do skutków likwidacji LIBOR:  XXV C 134/19, XXV C 2879/19, XXV C 2720/18 i XXV C 139/19 oraz XXV C 3142/18.