Naukowcy zaczynają bić na alarm, że mikrogranulki, czyli mikroplastik powszechnie dodawany do  kosmetyków jest szkodliwy dla zdrowia i środowiska. Grupa posłów z Platformy Obywatelskiej napisała interpelację do ministra zdrowia z zapytaniem czy zamierza zainicjować pracę nad przepisami, które nałożyłyby na marki kosmetyczne zakaz dodawania mikroplastiku do ich produktów.

Posłowie wskazują, że substancji tych używa się m.in.: w pastach do zębów, szamponach i żelach pod prysznic, cieniach do oczu, lakierach do paznokci, w peelingach. - W sposób bezpośredni, przedostając się do naszego organizmu, substancje te mogą mieć negatywny wpływ na nasze zdrowie. Natomiast pośrednio – nieodfiltrowany mikroplastik przedostaje się w ściekach do wód, gdzie wpływa na absorbowanie między innymi ftalanów, metylortęci, bisfenoli. Mikrogranulki zanieczyszczają wody, tym samym przedostają się także do organizmów ryb i owoców morza” - piszą posłowie w interpelacji.


UE przedłuża okres przejściowy dla niektórych wyrobów medycznych - czytaj tutaj>>


Unia decyduje

Tymczasem wiceminister zdrowia Zbigniew Miłkowski odpowiedział posłom, że resort nie będzie się zajmował projektowaniem przepisów ograniczających stosowanie mikroplastiku w kosmetykach. Zdaniem ministra, skoro regulacje unijne tego nie zabraniają, to i rząd polski nie będzie podejmował żadnych inicjatyw, gdyż w Unii Europejskiej obszar dotyczący produktów kosmetycznych objęty jest zharmonizowanymi przepisami rozporządzenia (WE) nr 1223/2009 z dnia 30 listopada 2009 r. dotyczącego produktów kosmetycznych, które stosuje się wprost.  Wiceminister wskazał też, że nie zamierza zajmować się problemem mikroplastiku w kosmetykach, gdyż nie ma analiz i badań dowodzących jego szkodliwości dla środowiska.

 

 

Badania są alarmujące

Szkopuł jednak w tym, że pierwsze badania już się pojawiają. Prof. Beata Grobelna z katedry chemii analitycznej Uniwersytetu Gdańskiego  w swoich raportach podaje, że podczas codziennego stosowania szamponów, mydła, peelingów czy past do zębów, w których jest mikroplastik, pozostałości kosmetyków są spłukiwane wodą i trafiają do wód ściekowych. 

- W konsekwencji, gdy system oczyszczania ścieków jest nieefektywny,  mikroplastik płynie do ekosystemów morskich, powodując zagrożenie dla morskiej flory i fauny. Mikroplastik, czyli polimery syntetyczne o dużej gęstości gromadzą się na dnie akwenów wodnych, tam mogą zostać pochłonięte przez przydenne bezkręgowce. Natomiast mikroplastik o niskiej gęstości unosi się na powierzchni wody i stanowi niebezpieczeństwo dla zooplanktonu oraz małych ryb -pisze prof. Grobelna w raporcie „Mikroplastik w kosmetykach-surowce zastępcze”.

Zaznacza, że mikrogranulki czyli m.in. prolietylen, polipropylen, poliester w kosmetykach nie dostarczają skórze żadnych właściwości odżywczych zaś producenci używają ich tylko po to, aby kosmetyki były zakonserwowane i miały większe właściwości ścieralne.

Holandia zakazała

Mimo, że przepisy Unii Europejskie przemilczają kwestię mikroplastiku w kosmetykach, Holandia jako pierwsza podjęła się jego wycofania i to już w 2012 r. Po tym, jak USA zdecydowały o wprowadzeniu w 2017 r. zakazu sprzedaży kosmetyków zawierających mikrocząsteczki plastiku, podobną decyzję podjął rząd Wielkiej Brytanii. W Unii Europejskiej takiego zakazu jak dotąd nie ma, ale stowarzyszenie Cosmetics Europe (CE) w 2015 r. opublikowało zalecenie branżowe dotyczące wycofania mikroplastików z kosmetyków spłukiwanych do 2020 r. 

Za to wspomniane rozporządzenie unijne (WE) nr 1223/2009 milczy na temat mikroplastiku. Jego załącznik zawiera wykaz ponad 1300 substancji zakazanych w kosmetykach, ale nie ma wśród nich polimerów syntetycznych, czyli mikroplastiku

- Unia Europejska podejmie jakiekolwiek działania w kierunku zmiany czy uzupełnienia powyższego załącznika dopiero gdy dysponuje szczegółowymi badaniami naukowymi dowodzącymi szkodliwości danych substancji na organizm człowieka. Produkt kosmetyczny to substancja przeznaczona do kontaktu z zewnętrznymi częściami ciała ludzkiego, dlatego też kosmetyk musi być przede wszystkim bezpieczny dla człowieka  - tłumaczy radca prawny Sylwia Młyńska, specjalista od prawa kosmetycznego z Kancelarii Clever One. Podkreśla, że to, co musi zrobić producent wprowadzając kosmetyk na rynek, to przede wszystkim zbadać produkt i posiadać jego pełną dokumentację, a w tym raport bezpieczeństwa kosmetyku, w którym znajduje się m. in. profil toksykologiczny substancji oraz jakość mikrobiologiczna, a więc bardzo szczegółowa ocena bezpieczeństwa  produktu.

Mikroplastik także w naturalnych kosmetykach

Producent również ma obowiązek oświadczyć, że produkt nie był testowany na zwierzętach. Zanim producent wprowadzi kosmetyk do obrotu, winien go zarejestrować w unijnym portalu CPNP.

Zdaniem mec. Młyńskiej  mikroplastik aktualnie znajduje się nawet w kosmetykach tych producentów, którzy oznaczają swoje produkty  jako "naturalne", "bio" czy też "przyjazne środowisku.- Niestety bardzo trudno jest prawidłowo zakwalifikować mikroplastik w składzie kosmetyku  (INCI), ponieważ pod tą samą nazwą składnika mogą znajdować się rożne stany skupienia cząsteczki - podsumowuje mec. Młyńska.