Do konsultacji publicznych trafił  właśnie projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów. Przewiduje on wiele ważnych zmian związanych ze stwierdzaniem zgonu i wystawianiem kart zgonu. Zgodnie z projektem, zgon poza szpitalem będzie mógł stwierdzić lekarz podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), lekarz z przychodni specjalistycznej, nocnej i świątecznej opieki lekarskiej, ale także koroner, czyli powoływany przez wojewodę urzędnik z wykształceniem lekarskim. Nowością jest też to, że zgon będzie mógł stwierdzić również kierownik zespołu ratownictwa medycznego, którym może być ratownik medyczny lub pielęgniarka systemu.

Obecnie nie jest jasne, kto ma wystawić taką kartę, jeśli dana osoba umrze poza szpitalem, np. w domu. Poza tym wątpliwe jest, kto ma za to zapłacić. Rodzinom zmarłych próbują pomóc niektóre samorządy, podpisując umowy z lekarzami - tzw. koronerami, ale to nie rozwiązuje problemu z wystawianiem kart zgonu, na który od lat wskazują samorządy i lekarze. Dotychczasowe przepisy dotyczące stwierdzania zgonu są archaiczne - mają blisko 60 lat. Resort zdrowia przygotował nowe regulacje, które przewidują m.in.: obowiązkowe wprowadzenie instytucji koronera przez wojewodów.

Szukają lekarza z łapanki, by wystawił kartę zgonu - czytaj tutaj>>

Zgodnie z projektowanymi zmianami, ustawa miałaby wejść w życie od 1 stycznia 2021 r., z wyjątkiem przepisów dotyczących nabywania i utraty prawa do wykonywania czynności koronera oraz sporządzania ich rejestru przez wojewodów. Te przepisy mają wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia. Projekt  stwierdza także, że w przypadku urodzenia martwego dziecka, od 1 stycznia 2023 r. karta urodzenia i karta martwego urodzenia mają być przekazywane kierownikowi urzędu stanu cywilnego w formie dokumentu elektronicznego.

 Lekarze straszeni karami, jeśli nie wystawią karty zgonu - czytaj tutaj>>



Koroner będzie miał 4 godziny na dojazd

Nowela zakłada, że wojewoda powoła na swoim terenie lekarzy - koronerów. Ci będą musieli być w gotowości przez całą dobę, bo w projekcie czytamy, że koroner będzie musiał dokonać oględzin ciała np. po telefonie od dyspozytora ratownictwa czy z policji, nie później niż w 4 godziny od chwili przyjęcia wezwania. Za każdą dobę bycia w takiej gotowości koroner ma otrzymać 97 zł.

Wykaz koronerów w formie pisemnej i elektronicznej ma prowadzić wojewoda. Koronerem będzie mógł zostać lekarz posiadający specjalizację z medycyny sądowej, patomorfologii, anestezjologii i intensywnej terapii oraz medyny ratunkowej. Projekt zakłada także, że koronerem będzie mógł zostać także lekarz z co najmniej 3-letnim stażem, który odbył szkolenie w zakładzie medycyny sądowej w uczelni medycznej. Jako koroner będzie mógł pracować także lekarz, po ukończeniu drugiego roku szkolenia specjalizacyjnego z zakresu medycyny sądowej lub patomorfologii i uzyskaniu zgody kierownika specjalizacji.

Rzecznik: Pilnie trzeba uregulować przepisy o stwierdzaniu zgonu - czytaj tutaj>>

Koszty zmian to 32 miliony rocznie

Resort zdrowia szacuje, że proponowane zmiany będą kosztować ponad 32 mln zł rocznie. Biorąc pod uwagę, że w Polsce w 2017 r. było ponad 21 tysięcy zgonów poza szpitalem, to na same wynagrodzenia koronerów związane z potwierdzaniem zgonów i sporządzaniem kart zgonu będziemy potrzebować ponad 15 mln zł. Zakładając, że w każdym województwie, by powołano dwóch koronerów, to koszty płacenia im za „gotowość” wyniosłyby ponad 90 tysięcy złotych miesięcznie.  

- Jeśli region jest duży, powinno być kilku koronerów, żeby byli w stanie dotrzeć w ciągu czterech godzin do każdego wezwania – zauważa Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

Obdzwonić kilku lekarzy, a na koniec koronera

Dr Sebastian Sikorski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, adwokat specjalizujący się w prawie medycznym podkreśla, że projekt wskazuje kilka osób, które mają mieć prawo do stwierdzenia zgonu. Takie uprawnienia mają mieć: lekarz podstawowej opieki zdrowotnej sprawujący opiekę nad osobą, której zgon ma być stwierdzony, lekarz z ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, ale także lekarz udzielający świadczeń opieki zdrowotnej w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, lekarz sprawujący opiekę medyczną w podmiocie innym niż podmiot leczniczy, kierownik zespołu ratownictwa medycznego oraz koroner.

Zobacz procedurę w LEX: Stwierdzenie zgonu >

- Niestety projekt nie precyzuje kilku istotnych kwestii. Zadać można pytanie, czy osoby bliskie dla zmarłego mają szukać uprawnionego do stwierdzenia zgonu i obdzwaniać po kolei wszystkich lekarzy wymienionych w projekcie, za wyjątkiem koronera, którego mogą wezwać tylko osoby uprawnione np. policja – mówi mec. Sikorski. – To trzeba doprecyzować, bo inaczej będzie dochodzić do nieporozumień. Należałoby podać w jakiej kolejności szukać osoby uprawnionej, która stwierdzi zgon. W mojej ocenie to właśnie koroner powinien być wzywany do większości zgonów mających miejsce poza podmiotami leczniczymi, skoro go powołujemy i płacimy mu za gotowość - dodaje.

Prawnik zwraca uwagę jeszcze na jedną kwestię, że z przepisów nie wynika, co ma zrobić lekarz, który jest w pracy i przyjmuje właśnie pacjentów w ramach umowy z NFZ, a służby poproszą go o stwierdzenie zgonu. –  Lekarz ma kontrakt podpisany z NFZ i on nie może wyjść z przychodni zostawiając pacjentów. Gdyby tak zrobił, mógłby się potencjalnie narazić na karę umowną ze strony Funduszu – podkreśla mec. Sikorski.  

Sprawdź w LEX: Czy lekarz powinien przyjechać hospicjum lub zakładu opiekuńczo-leczniczego w celu stwierdzenia zgonu? >

Dla koronera więcej, dla innych grosze

Kontrowersyjne są stawki zaproponowane w projekcie.  Za stwierdzenie zgonu i wystawienie karty zgonu koroner ma otrzymać 15 proc. kwoty przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, czyli ok. 725 zł, jeśli nie będzie wystawiał karty zgonu – 483 zł. Dla porównania dla lekarza rodzinnego za stwierdzenie i potwierdzenie zgonu i wystawienie karty zgonu przewidziano 156 zł, a za samo stwierdzenie zgonu – 78 zł. Za działania koronera ma płacić wojewoda.

Sprawdź w LEX: Czy kosztami stwierdzenia zgonu może zostać obciążony ZOL,w którym pacjent przebywał? >

- Nie widzę uzasadnienia dla tego, że za tą samą czynność koroner ma mieć przewidzianą stawkę kilka razy wyższą niż inni lekarze – mówi mecenas Sikorski. – Poza tym nie wiadomo dlaczego, projekt zakłada zwrot kosztów za dojazd na miejsce wezwania dla kornera, a dla pozostałych lekarzy już nie. Też nie wiadomo z czego wynika ta nierówność traktowania - dodaje.

Ratownicy z dodatkowymi uprawnieniami

Już na etapie prekonsultacji sporo kontrowersji budziło rozszerzenie uprawnień do stwierdzenia zgonu przez ratowników medycznych. Obecnie obowiązujące przepisy przewidują, że śmierć może stwierdzić tylko lekarz, także ten, który jeździ w karetce.

Dr Sebastian Sikorski podkreśla pozytywny aspekt brzmienia przepisu, zgodnie z którym zgon zostanie stwierdzony wraz z wystawieniem karty zgonu przez kierownika zespołu ratownictwa medycznego - także w przypadku stwierdzenia po przybyciu na miejsce zdarzenia zespołu, znamion śmierci u osoby, wobec której miały być podjęte medyczne czynności ratunkowe. 

To rozwiązanie (oczywiście oprócz wprowadzenia samego koronera) powinno pomóc w orzekaniu zgonu w przypadkach, gdy do śmierci doszło np. w domu. Jednak – jak zauważa mec. Sikorski – w karetkach z zespołami specjalistycznymi jeżdżą lekarze, ale tych jest coraz mniej, bo przeważają zespoły podstawowe z ratownikami medycznymi.

Czytaj w LEX: Bezpieczeństwo i higiena pracy przy wykonywaniu prac związanych z narażeniem na zranienie ostrymi narzędziami używanymi przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych >

– Można tu jednak zadać pytanie, czy nie powinien to jednak być lekarz? – podkreśla prawnik. - Jeśli jednak doszukiwać się pozytywnych aspektów projektowanych przepisów, to należy wskazać, że istnieje wymóg potwierdzenia zgonu przez koronera, w przypadku, gdy stwierdzenia zgonu dokonuje wcześniej kierownik zespołu ratownictwa medycznego nie będący lekarzem. Jednak powinien być także przewidziany przypadek, że jeśli kierownikiem zespołu jest lekarz, to zbędne jest potwierdzanie zgonu przez innego lekarza, czyli koronera.  

W projekcie jest budzący wątpliwości przepis zgodnie, z którym w przypadku stwierdzenia zgonu np.: przez lekarza z nocnej opieki zdrowotnej, zgon musi potwierdzić jeszcze koroner. - Jeśli zgon stwierdza już jeden lekarz, nie ma sensu, by drugi lekarz to potwierdzał – podkreśla adwokat

Sprawdź w LEX: Czy pielęgniarka w zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym może stwierdzić zgon pacjenta? >

Powiat zapłaci za transport zwłok do prosektorium

Samorządy podkreślają, że istotny jest fakt, że w końcu resort zdrowia chce uporządkować sprawę wystawiania kart zgonu, ale nie podoba im się pomysł, by to powiaty miały płacić za przewiezienie zwłok do prosektorium lub zakładu medycyny sądowej, jeśli byłyby wątpliwości dotyczące przyczyn czy terminu zgonu i trzeba będzie wykonać badania pośmiertne.

 - Nie widzimy żadnego uzasadniania, by za transport zwłok miały płacić samorządy, a już za sekcję zwłok wojewoda, który też opłaca koronera – mówi Marek Wójcik. - W ogóle nie uwzględniono żadnych pieniędzy dla samorządów powiatowych, dlatego trudno powiedzieć, że OSR został przedstawiony prawidłowo. Błędne są także szacunki, w których założono, że w pierwszym roku działania nowych przepisów i w kolejnych latach koszty będą tylko na poziomie 32 mln zł. Te wydatki będą rosły. Ta ustawa wymaga gruntownej zmiany, inaczej jej wejście w życie niewiele zmieni. 

Czytaj w LEX: Postępowanie szpitala z płodem obumarłym w różnych okresach trwania ciąży a prawa pacjentów (rodziców) >

Samorząd lekarski jest przeciwny

Prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej podkreśla, że dobrze, że w końcu pojawiała się nowelizacja tej ustawy. Szef samorządu lekarskiego dodaje, że nie popiera rozszerzenia możliwości stwierdzania zgonu przez ratowników. - Najbardziej kontrowersyjna jest sprawa przyznania takiego prawa ratownikom – podkreśla prof. Matyja. – Stwierdzanie zgonu jest czynnością przypisaną do zawodu lekarza, gdyż wymaga specjalistycznej wiedzy i doświadczenia, które niekoniecznie posiada ratownik medyczny.

Prof. Matyja dodaje, że pytał kolegów lekarzy ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec czy Szwecji, jak u nich są uregulowane takie kwestie i nie znalazł ani jednego kraju, w którym akt zgonu wystawiałby ratownik. - Wszędzie śmierć stwierdza lekarz – podkreśla prof. Matyja. - Tu nie chodzi tylko o sam fakt uznania kogoś za zmarłego, ale to także ważny akt prawny, który ma olbrzymie konsekwencje - dodaje.