Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Piasecznie odmówił udostępnienia Izabeli H., aktów małżeństwa i aktów zgonu, sporządzonych w latach 1916-1934 w parafii w Jazgarzewie. Wnioskodawczyni chciała sfotografować dokumenty, dla potrzeb własnych poszukiwań genealogicznych oraz by przekazać zdjęcia Polskiemu Towarzystwu Genealogicznego i je umieścić na ogólnie dostępnej stronie internetowej.

100 lat przechowywania akt

W księgach metrykalnych parafii z lat 1914-1934, była prowadzona łącznie rejestracja urodzeń, małżeństw oraz zgonów w jednej księdze. Okres przechowywania tych ksiąg w USC wynosi dla każdego rocznika 100 lat.

W rezultacie akty stanu cywilnego mogą zostać udostępnione tylko na zasadach określonych w ustawie – Prawo o aktach stanu cywilnego. Art. 130 ust. 5 ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego stanowi, że osobie uprawnionej do otrzymania odpisu można umożliwić nieodpłatnie sfotografowanie aktu stanu cywilnego sporządzonego w księdze stanu cywilnego prowadzonej przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, jeżeli wykonanie fotokopii nie zagraża trwałości księgi i zawartych w niej aktów stanu cywilnego. Natomiast w myśl art. 45 odpis aktu stanu cywilnego może otrzymać osoba, której akt dotyczy lub:

  • jej małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, przedstawiciel ustawowy, opiekun,
  • osoba, która wykaże w tym interes prawny,
  • sąd, prokurator, organizacje społeczne, jeżeli jest to zgodne z ich celem statutowym i przemawia za tym interes społeczny,
  • oraz organy administracji publicznej, jeżeli jest to konieczne do realizacji ich ustawowych zadań.


Ścisły krąg uprawnionych

Te przepisy są konsekwencją wprowadzenia przez ustawodawcę do rejestracji stanu cywilnego zasady ograniczonej jawności ksiąg stanu cywilnego oraz sporządzonych aktów; przejawia się ona m. in. zawężonym dostępem do aktów stanu cywilnego.

Zdaniem kierownika USC Izabela H. nie wykazała, aby należała do kręgu osób uprawnionych do otrzymania odpisu aktów stanu cywilnego, o sfotografowanie których wnosiła.

Czytaj: Odpisy aktów stanu cywilnego będą wydawane szybciej>>

Gdy odwołanie rozpatrywał wojewoda mazowiecki uznał, że odmowa spełnienia żądania Izabeli H. była zatem słuszna i zasadna.

Skarga do sądu i instancji

Wnioskodawczyni podniosła, że po upływie 100 lat od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło sporządzenie aktu urodzenia, kierownik USC jest zobowiązany do jego udostępnienia na zasadach określonych w ustawie o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach. Oznacza to, że musi on być udostępniony na żądanie każdej osoby bez potrzeby wykazywania przez nią jakiegokolwiek interesu prawnego czy pokrewieństwa.

Z kolei akty małżeństwa i akty zgonu są udostępniane na takich samych zasadach po upływie 80 lat. Przed upływem tych okresów jawność aktów jest ograniczona. Co więcej - jeden okres przechowywania księgi nie oznacza jednak, że jest także wspólny okres udostępniania akt.

Problem w tym, że akty zgonów i małżeństw znajdują się w tej samej księdze co objęte częściową niejawnością akty urodzeń. Jednak to nie znaczy, że stawały się one niejawne, przez sam fakt, że znajdują się w odrębnej księdze niż objęte ochroną akty urodzenia.

Różne terminy są uzasadnione

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę jako niezasadną. Sąd przypomniał, że księgi stanu cywilnego w omawianym okresie były prowadzone łącznie – obejmowały zdarzenia, dla których okres przechowywania jest różny.

Rozwiązania ustawy o aktach stanu cywilnego mają służyć ochronie informacji o urodzeniu osób. Według WSA chybione były zarzuty naruszenia przepisów regulujących terminy, od których udostępnienie danych o zdarzeniach objętych księgami stanu cywilnego podlegają szerszemu udostępnieniu niż zakreślony art. 45 ustawy - Prawo o aktach stanu cywilnego. wyeliminowaniem z obrotu prawnego.

NSA uchyla wyrok

Wnioskodawczyni odwołała się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jej pełnomocnik radca prawny Michał Marciniak przekonywał, że ujęte w jednej księdze akty urodzeń są obecnie niejawne, a akty zgonu i małżeństw - jawne, nie oznacza to, że kierownik USC może odmówić pozwolenia na fotografowanie wszystkich tych dokumentów. Wystarczy zasłonić lub zakleić część niejawną i udostępnić wyłącznie akty małżeństw i zgonów. W praktyce często tak się dzieje, przy przychylności urzędników.

NSA zgodził się z tą argumentacją i uchylił wyrok sądu I instancji do ponownego rozpoznania. Według NSA sąd błędnie interpretował art. 28 ust. 4 ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego. Według tego przepisu po upływie 80 i 100 lat przed przekazaniem aktów stanu cywilnego oraz akt zbiorowych rejestracji stanu cywilnego do właściwego archiwum państwowego ich udostępnianie przez kierownika urzędu stanu cywilnego następuje na zasadach określonych w ustawie z 14 lipca 1983 r. o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach.

Jak stwierdziła sędzia sprawozdawca Barbara Adamiak, WSA nie wziął pod uwagę przepisów ustawy o narodowym zasobie archiwalnym, które pozwalają na powszechny dostęp do akt. NSA zaznaczył jednak, że w każdym wypadku należy rozważyć, czy dostęp do akt nie narusza dóbr osobistych.

Skutki wyroku

- Księgi stanu cywilnego, zwłaszcza te przedwojenne mają doniosłe znaczenie dla badaczy regionu, genealogów, dla badań demograficznych, gdyż nie zawierają samych faktów, pokazują tło społeczne, powiązania rodzinne, są źródłem dla prac naukowych - wyjaśnia Michał Marciniak. - mamy nadzieję, że to orzeczenie będzie małym krokiem do powszechności takich badań - dodaje.

Włodzimierz Sroczyński z Polskiego Towarzystwa Genealogicznego ocenia, że sprawa toczy się zbyt długo. WSA wydał wyrok w 2016 r., NSA - trzy lata później, teraz sprawa wraca do sądu I instancji. Oznacza to przedłużenie niepewności.

- Sprawa udostępnienia akt stanu cywilnego jest oczywista, tylko problem wynika z braku środków technicznych i chęci kierowników USC. Jest obcięciem praw obywatela do informacji na przestrzeni pięciu lat - podkreśla Sroczyński.

  

Sygnatura akt II OSK 417/17, wyrok z 22 stycznia 2019 r.