Projekt zmian w specustawie koronawirusowej przewiduje, że w okresie stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 nie wykonuje się wyroków sądowych nakazujących opróżnienie lokalu w sprawach, do których stosuje się przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego.

Komornicy sądowi wstrzymali eksmisje, nie wyznaczają kolejnych terminów już od ogłoszenia stanu epidemii. Nie wiadomo, jak długo potrwa stan zawieszenia, już jednak widać, że zakaz, który dotyczy wszystkich eksmisji, powoduje wiele pytań i problemów.

 


Zakaz eksmisji uderzy w wierzycieli

Jacek Kosiński, adwokat, partner zarządzający w kancelarii JK, uważa, że w związku z zakazem eksmisji powstanie problem dla właścicieli lokali, którzy mają zasądzoną eksmisję. - Jeśli eksmisja dotyczy sytuacji, gdy np. ktoś nie płaci czynszu i dochodzi do powództwa eksmisyjnego, w sytuacji zakazu eksmisji nie jest możliwe wykonanie orzeczenia - mówi.

Jak wyjaśnia, będą oni mieli kłopot z uzyskaniem odszkodowania, bo odpowiedzialność odszkodowawcza jest wtedy, kiedy następuje naruszenie przepisów. Tymczasem w sytuacji zakazu eksmisji, nawet jeżeli jest zasądzona, a osoba eksmitowana ma przyznany lokal zastępczy, nie można wykonać decyzji i umieścić osoby w tym lokalu. - Mamy tu więc do czynienia ze stratą właściciela, który nie uzyska zapłaty za korzystanie z lokalu, z drugiej strony nie ma potencjalnie innego podmiotu, na przykład gminy, w wypadku gdy nie dostarcza lokalu socjalnego, który byłby zobowiązany do odszkodowania – wyjaśnia.

Nie można wszystkich eksmisji włożyć do jednego worka

Zawieszenie eksmisji jest na razie bezterminowe, a jeżeli nie ma określonego czasu jego zakończenia, żaden komornik nie zdecyduje się na wyznaczenie terminu na przykład na maj czy czerwiec, bo nie wiadomo, kiedy sytuacja się unormuje.

Zakaz dotyczy wszystkich eksmisji, jednak zdaniem ekspertów należy zastanowić się nad regulacjami dotyczącymi poszczególnych jej rodzajów. Beata Rusin, komornik sądowy dla Warszawy Żoliborz zwraca uwagę, że natychmiast należałoby uregulować kwestię eksmisji w przypadkach przemocy domowej i znęcania się. - Nie wyobrażam sobie, żeby zakaz eksmisji uderzył w osoby, które mieszkają wspólnie z dopuszczającymi się przemocy, a osoba znęcająca się mieszkała ze swoją ofiarą – mówi. Jak dodaje, te kwestie powinny zostać w trybie pilnym uregulowane. Jej zdaniem w najbliższym czasie powinna paść propozycja rozwiązania ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, w co nie wątpi.

Czytaj też: Koronawirus obnaża słabości wymiaru sprawiedliwości>>
 

Dłużnicy staną się grupą uprzywilejowaną

Beata Rusin mówi, że część eksmisji uderzy w nabywców nieruchomości, którzy będą chcieli na przykład skorzystać z lokalu, który zakupili w drodze licytacji. - Nabywca po uzyskaniu prawomocnego postanowienia o przysądzeniu własności, może złożyć wniosek do komornika o wydanie  lokalu opróżnionego z osób i rzeczy. W tym momencie ten proces przeciągnie się. Na pewno taka sytuacja będzie miała negatywny wpływ na sytuację wierzycieli  – wyjaśnia.

Kolejny problem to kwestia lokali socjalnych, bo na mocy zmiany ustawy przepadną terminy w sytuacjach, gdy gmina wskazała lokal socjalny, z którego eksmitowany musi się wyprowadzić w określonym terminie.

To samo dotyczy lokali tymczasowych, często to hotele pracownicze, jeśli umowy są podpisane, to nie będą realizowane ze względu na stan epidemii. Nie wiadomo, jakie rozwiązania będą przyjęte po stronie finansowej - czy będzie można się ubiegać o zwrot środków, jeśli zostały wpłacone przez wierzycieli. To kwestia porozumienia między wierzycielem, a podmiotem wynajmującym lokal tymczasowy.

- Uważam za stosowne w obecnej sytuacji jaką mamy w kraju, aby eksmisje zostały wstrzymane bezteminowo, wierzę, że  wierzyciele pomimo, iż będą poszkodowani, zrozumieją, że obecnie mamy  szczególny czas, w którym przyszło nam żyć i również podejdą odpowiedzialnie społecznie do realizacji swoich uprawnień – mówi Beata Rusin.  Jak przyznaje, nie wyznacza eksmisji, choć ma do tego postawy, bo obecna sytuacja zawiesza wszelkie działania w czasie. - Na razie wiemy, żeby nie przeprowadzać wszystkich eksmisji, trzeba jednak zastanowić się nad rodzajami eksmisji i nad tym, jak można zniwelować negatywne skutki dla wierzycieli – mówi.