Doręczenia to kolejny problem, który pojawił się w związku z ograniczeniem pracy sądów - efektu zagrożenia koronawirusem. Prezesi  większości z nich odwołali bądź polecili odwołać rozprawy i posiedzenia jawne do 30 kwietnia. Nie ma zawieszonych postępowań i nie przewidują tego propozycje Ministerstwa Sprawiedliwości do noweli specustawy. Sędziowie - jak zapewniają - pracują zarówno w domach jak i w sądach – piszą uzasadnienia, wydają wyroki i postanowienia na posiedzeniach niejawnych. Stąd kwestia wykonania tych orzeczeń i ich doręczeń. 

CzytajMS ratuje sądy przed koronawirusem, będzie zawieszenie terminów>> 

Zgodnie z zaleceniem MS, sądy w całym kraju wstrzymały "wysyłki pism, z którymi związane są środki odwoławcze i inne terminy procesowe (sądowe), z wyłączeniem spraw pilnych, egzekucyjnych i wieczystoksięgowych". A w części z nich - np. Sądzie Okręgowym w Warszawie, od 23 marca biuro podawcze drukuje e-maile z pismami procesowymi zawierającymi środki odwoławcze. 

Czytaj w LEX: Prawa i obowiązki pełnomocników procesowych w praktyce w związku z koronawirusem >

 

Cena promocyjna: 119.2 zł

|

Cena regularna: 149 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 104.3 zł


Wirus zamyka pocztę - pismo procesowe mailem

Zgodnie z propozycjami resortu, do których dotarło Prawo.pl, w czasie trwania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii albo w przypadku zaprzestania działania operatora pocztowego świadczącego usługi powszechne, będzie można wnieść pismo procesowe do sądu przy użyciu platformy e-PUAP lub poczty elektronicznej.

Pismo takie - jak wynika z projektu, nad którym jeszcze trwają prace - powinno być opatrzone kwalifikowanym podpisem elektronicznym, co uznaje się za równoważne podpisowi własnoręcznemu. Dopuszczona jest też możliwość przesyłania podpisanych odręcznym pismem skanów. Jeżeli zostały wysłane z uprzednio wskazanego adresu poczty elektronicznej nadawcy lub nie ma wątpliwości co do osoby nadawcy, pismo takie ma zostać uznane za opatrzone podpisem w sposób równoważny podpisowi własnoręcznemu.

Czytaj w LEX: Zagrożenie koronawirusem a prawo do prywatności >   

Autorzy zmian przewidzieli też sytuację kiedy nie ma pewności co do osoby wnoszącej pismo procesowe w taki sposób. Stosowany ma być wówczas ust. 2 art. 130 Kodeksu postępowania cywilnego - dotyczący braków formalnych. Wskazano również, że do pisma wniesionego drogą elektroniczną nie dołącza się załączników w postaci papierowej, a tylko ich odwzorowania cyfrowe, a w sąd w razie potrzeby sporządza ich wydruki. 

Czytaj: 
Koronawirus obnaża słabości wymiaru sprawiedliwości>>

Sądy nie powinny "stanąć"

Adwokaci Grzegorz Prigan i Karol Pachnik odnosząc się do propozycji resortu, także w zakresie zawieszania terminów procesowych i katalogu spraw pilnych, wskazują że idą one wyraźnie w kierunku wygaszenia pracy sądów. 

Projekt>>

- Taka decyzja byłaby słuszna, gdybyśmy wiedzieli, że epidemia potrwa kilka tygodni, a przecież wszyscy wiemy, że tak nie będzie. Mówimy o wielomiesięcznym zatrzymaniu jednego z najważniejszych fragmentów państwa prawa, czyli wymiaru sprawiedliwości. A do tego dopuścić nie można - wskazują. Dodają, że sądy nie powinny "stanąć" i za pomocą doręczeń elektronicznych oraz rozpraw online należy podtrzymać zarówno ich pracę, jak i pracę organów egzekucyjnych. 

- Jesteśmy przeciwni zamknięciu sądów dla obywateli i ograniczeniu pracy tylko do tzw. spraw niecierpiących zwłoki - dodają. 

Proponują też konkretne rozwiązania w zakresie doręczeń. I tak podobnie jak MS - możliwość wnoszenia pisma procesowego do sądu, ale też komornika sądowego przy użyciu platformy e-PUAP lub poczty elektronicznej, podpisem zaufanym albo podpisem osobistym. Z zastrzeżeniem, że pismo powinno być opatrzone kwalifikowanym podpisem elektronicznym - i tak wniesione uznaje się za opatrzone podpisem w sposób równoważny podpisowi własnoręcznemu. Ich projekt zawiera także możliwości wnoszenie odwzorowań cyfrowych (skanów) pisma opatrzonego odręcznym podpisem - proponując regulacje podobne do zaproponowanych przez MS. 

Czytaj w LEX: Środki ochrony pracowników w walce z koronawirusem >

Propozycja adwokatów - zakłada, że do pisma tak wniesionego nie dołącza się załączników w postaci papierowej, a tylko odwzorowania cyfrowe i, że w razie potrzeby sąd sporządza ich wydruki. Doprecyzowują, że w celu doręczania dokumentów stronom, które nie stosują środków komunikacji elektronicznej do odbioru pism, sąd sporządza kopie dokumentów elektronicznych w postaci uwierzytelnionych wydruków, z zachowaniem wymogów określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 16 ust. 3 ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne. 

Za takie wydruki pism i załączników wniesionych w formie dokumentu elektronicznego pobierano by opłatę kancelaryjną w wysokości 0,50 zł za każdą stronę wydruku czarno-białego w formacie 210 x 297 mm (A4) oraz 1 zł za każdą stronę wydruku kolorowego w formacie 210 x 297 mm (A4).

Czytaj w LEX: Funkcjonowanie kancelarii prawnej i środki prawne w praktyce w sytuacji stanu zagrożenia epidemicznego koronawirusem >

Doręczanie pism pełnomocnikom też przez maila 

Doręczanie pism pełnomocnikowi będącemu adwokatem, radcą prawnym lub rzecznikiem patentowym oraz organom administracji publicznej - zgodnie z projektem adwokatów - też ma następować przez elektroniczną skrzynkę podawczą, na adres poczty elektronicznej albo w siedzibie sądu, po uprzednim poinformowaniu o pozostawieniu przesyłki do odbioru. 

Pełnomocnicy mieliby 7 dni od wejścia w życie ustawy na wskazanie sądom adresów elektronicznych skrzynek podawczych lub adresów poczty elektronicznej albo złożenie oświadczenie o nieposiadaniu ich. Taki sposób doręczania pism stronom dotyczyłby też postępowania gospodarczego prowadzonego na podstawie art. 458(1)-458(13) Kodeksu postępowania cywilnego. 

Także sędzia Marta Knotz z Sądu Rejonowego w Koszalinie, w rozmowie z Prawo.pl podkreśla, że - w obecnej sytuacji - powinno się  całkowite uchylić skuteczności doręczeń zastępczych (zwłaszcza przez awizo) oraz wykorzystywać techniki informatyczne – doręczania korespondencji w drodze elektronicznej. 

Czytaj: Sądy "protezami" rozwiązują problem biegu terminów>>

- Wielu pełnomocników pracuje zdalnie, z pewnością woleliby na bieżąco pracować nad sprawami i wiedzieć co się w nich dzieje, niż zostać zasypani korespondencją po uchyleniu stanu epidemii - dodaje. Wskazując równocześnie, że skutkiem całkowitego wstrzymania wysyłki pism sądowych byłoby masowe wysyłanie tysięcy orzeczeń i uzasadnień po ustaniu stanu epidemii. - Pełnomocnicy nie będą wówczas w stanie zapewnić należytej pomocy prawnej z uwagi na nadmiar obowiązków - dodaje. 

Wtóruje jej adwokat Przemysław Rosati. - Na czas obecnego stanu, projektodawca powinien przewidzieć też możliwość uproszczonego doręczenia elektronicznego w odniesieniu do wysyłki pism z sądu do strony lub jej pełnomocnika - np. zawiadomienie, wydanie kopii dokumentu, itp. - ale za wyjątkiem pism związanych z uruchomieniem biegu terminu na podjęcie wymaganych przez ustawę czynności procesowych - mówi. I precyzuje, że takie zastrzeżenie jest konieczne z uwagi na niedoskonałość tej formy doręczenia i brak pewności doręczenia. - Do czasu zbudowania systemu teleinformatycznego innej możliwości nie ma - wskazuje. 

Zawieszenie terminu zaskarżenie nie pomoże

Sędzia przypomina, że procedura cywilna generalnie zakłada konieczność osobistych doręczeń, pokwitowań odbioru przesyłek sądowych. I dodaje, że wielu odbiorców przesyłek jest obecnie w bardzo trudnej sytuacji – objętych kwarantanną, nadzorem epidemicznym, w trakcie leczenia szpitalnego lub domowego, pełni opiekę nad członkami rodzin. 

- Wiele osób, zgodnie z zaleceniami zdrowotnymi, nie chce stać w kolejkach przed pocztami. Nowelizacja proponowana przez MS, nie rozwiązuje problemu tych osób. W przypadku braku odbioru awizowanego pisma sądowego, zgodnie z przepisami k.p.c. będzie ono uznawane za skutecznie doręczone (za wyjątkiem pierwszego doręczenia w sprawie). A zawieszenie terminu zaskarżenia doręczonego w ten sposób orzeczenia nie rozwiązuje problemu braku realnej możliwości zapoznania się z nim adresata - mówi. 

I wskazuje, że projekt nie przewiduje też obowiązku powtórzenia tego doręczenia po ustaniu epidemii.

 

A czemu nie bezpłatny podpis zaufany?

Na kolejną kwestię zwraca uwagę Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Rozwiązania dotyczące elektronizacji postępowań sądowych - chwali, bo jaki mówi idą w dobrym kierunku, uelastycznienia komunikacji z sądem. - W szczególności przez nadanie mocy prawnej zeskanowanym dokumentom, nie podpisanych kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Jednocześnie trzeba przypomnieć, że przepisy o elektronicznych formach już obecnie funkcjonują w k.p.c., wydane są rozporządzenia. Trzeba by więc zacząć także wdrażać obowiązujące już przepisy - mówi. 

Dostrzega też mankamenty propozycji ministerstwa. - Przez e-PUAP będzie można przesyłać pisma procesowe podpisane kwalifikowanym podpisem, nie wspomniano jednak o bezpłatnym podpisie zaufanym, który jest łatwy do zdalnego uzyskania poprzez bankowość elektroniczną. Oceniając jednak całościowo może się – paradoksalnie okazać – że dzięki epidemii w komunikacji z polskimi sądami dojdzie do małej rewolucji - dodaje.