Mężczyzna korzystał z usług parku wodnego zarządzanego przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Ełku. Przed wejściem na pływalnię, po wyjściu z prysznica udał się do toalety zlokalizowanej przy torach wodnych i szatniach. Wchodząc do pomieszczenia poślizgnął się na mokrej podłodze, uderzył głową o muszlę klozetową i doznał poważnego urazu lewego kolana. Biegły ustalił, że konsekwencją urazu jest 10 procentowy stały uszczerbek na zdrowiu.

Towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym gmina posiadała ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej, odmówiło wypłaty odszkodowania. Podnosiło, że do upadku przyczynił się sam mężczyzna, bo poruszał się w nieprawidłowym obuwiu (klapkach japonkach) po mokrej powierzchni.

 

O odpowiedzialności przesądza zasada ryzyka

Sąd Rejonowy w Ełku uznał, że gmina odpowiada za skutki poślizgnięcia się i upadku mężczyzny na zasadzie ryzyka z art. 435 par 1 kodeksu cywilnego. Czyli odpowiedzialności opartej na założeniu, że samo funkcjonowanie zakładu wprowadzanego w ruch za pomocą sił przyrody stwarza niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody niezależnie od działania lub zaniechania prowadzącego taki zakład. Sąd stwierdził, że park wodny na terenie którego doszło do wypadku jest wprawiany za pomocą sił przyrody, w tym wypadku energii elektrycznej. Jest ona niezbędna do uruchamiania pomp, uzdatniania i podgrzewania wody, umożliwia działanie takich urządzeń jak masaże wodne, wodospady i bicze wodne. Przesłanka „ruchu przedsiębiorstwa” odnosi się przy tym do funkcjonowania przedsiębiorstwa, jako całości, a nie do ruchu poszczególnych jego części czy urządzeń.

Sąd podniósł przy tym, że zarządca parku wodnego nie dopuścił się zawinienia przy utrzymaniu podłogi w kąpielisku, o czym świadczy opinia biegłego z zakresu budownictwa.  O odpowiedzialności gminy, a co za tym idzie ubezpieczyciela przesądza jednakże zasada ryzyka.

Sąd nie dopatrzył się jednocześnie zaistnienia żadnych okoliczności egzoneracyjnych wyłączających odpowiedzialność gminy, czyli: siły wyższej, wyłącznej winy poszkodowanego i wyłącznej winy osoby trzeciej.

Zasądził więc od towarzystwa ubezpieczeniowego na rzecz pokrzywdzonego 15 tys. zł zadośćuczynienia.

Zobacz też: Miasto zapłaci za wypadek na basenie

Japonki to nie obuwie na basen

Sąd Okręgowy w Suwałkach zmienił wyrok. Potwierdził, że gmina za wypadek w parku wodnym odpowiada na zasadzie ryzyka. Sąd ten nie podzielił jednak poglądu, że poszkodowany nie zawinił zdarzeniu. On sam w postępowaniu szkodowym podał, że używał na basenie klapek „japonek” czyli obuwia, które nie nadaje się do poruszania się na basenie z powodu zbyt małej przyczepności do powierzchni i niewłaściwego rozkładu ciężaru ciała i stopy, co sprzyja urazowości.

Sąd podniósł przy tym, że w pomieszczeniach bezpośrednio przylegających do prysznicy podłoga jest mokra. Należy, zatem zachować szczególną ostrożność wymaganą dla tego rodzaju miejsc.  Dlatego też od osób korzystających z tego rodzaju obiektów wymaga się zapoznania się z regulaminem, gdzie zawsze są wskazania, co do używania odpowiedniego obuwia przeznaczonego na basen i zakazu biegania. 

Sąd uznał więc, że zachowaniu poszkodowanego nie można przypisać należytej staranności podczas poruszania się po mokrej powierzchni. Poruszał się bowiem w niewłaściwym obuwiu i nie zachował należytej staranności i ostrożności przy poruszaniu się po mokrej powierzchni.

Wyrok Sądu Okręgowego w Suwałkach z 18 lutego 2020 r. sygn. akt I Ca 10/20