Gdyby rząd nie zdecydował się na wprowadzenie tarcz, miałoby to też negatywny wpływ na dochody samorządów. Nie wiem czy moglibyśmy mówić nawet o minimalnej nadwyżce operacyjnej – mówił Sebastian Skuza, wiceminister finansów na debacie o finansach samorządów.

Fundacja Batorego zorganizowała debatę online, na której zaprezentowano wnioski z raportu „Finanse samorządu terytorialnego w dobie pandemii” autorstwa prof. Pawła Swianiewicza i dr Julity Łukomskiej z Katedry Rozwoju i Polityki Lokalnej na Uniwersytecie Warszawskim.

 


Jak pandemia wpłynęła na sytuację finansową samorządów?

Według naukowców z UW, trudno oddzielić wpływ zmieniających się przepisów dotyczących podatków, zwłaszcza podatków dochodowych, np. zwolnienie z PIT osób do 26. roku życia, od wpływu pandemii. Niełatwo też precyzyjnie rozdzielić wpływ zmian cyklu koniunkturalnego, który i tak wchodził w fazę zwolnionego wzrostu, od następstw COVID-19.

W swoim raporcie porównują wyniki w I półroczu 2020 roku z analogicznym okresem w latach poprzednich, zwłaszcza w roku 2019. Przyjmują, że zmiany w I kwartale roku w porównaniu z I kwartałem roku poprzedniego były wynikiem zmian systemu prawnego i uznawanego za naturalny cyklu koniunktury gospodarczej, a na zmiany w II kwartale oddziaływał przede wszystkim rozwój epidemii.

Z opracowania wynika, że w samorządach wojewódzkich i powiatowych nie widać na razie silnego efektu osłabienia finansowego. Decyduje o tym przede wszystkim wzrost transferów (subwencji i dotacji), od których te jednostki są mocno zależne. Jednocześnie, jak zaznaczono, ponad 75 proc. finansów samorządowych przypada na szczebel gminny – w tym miasta na prawach powiatów - i na tym poziomie jest realizowana większość inwestycji publicznych oraz dostarczana większość usług dla  mieszkańców. W tym przypadku zmiany, które obserwujemy od początku 2020 roku, są znacznie mniej korzystne.

Tzw. podatek janosikowy

Już wkrótce może negatywnie odbić się na sytuacji finansowej części samorządów tzw. podatek janosikowy - wpłaty dokonywane przez zamożniejsze samorządy na subwencję równoważącą. Rząd wyraził zgodę, by wpłaty te nie były dokonywane w I półroczu 2020 roku, ale obowiązek ich uiszczenia został przełożony na drugą połowę roku.

Wynika z tego, że wielkość dochodów faktycznie pozostających do dyspozycji władz lokalnych będzie na koniec roku jeszcze nieco mniejsza, niżby to wynikało z danych o dochodach. Mechanizm obliczania tej składki opiera się na wielkości dochodów sprzed dwóch lat, czyli obecnie z 2018 roku. Przy spadku dochodów podatkowych w 2020 roku wyliczona w ten sposób wielkość może być „szczególnie bolesna dla części samorządów”.

Z raportu wynika, że w pierwszym okresie pandemii najbardziej niekorzystne zmiany odnosiły się do sytuacji największych miast - miast na prawach powiatu, a w dalszej kolejności gmin podmiejskich aglomeracji oraz innych dużych gmin powyżej 20 tys. mieszkańców. W gminach mniejszych zmiany były „znacznie mniej dramatyczne”. Już w poprzednim raporcie omawiającym zmiany sytuacji finansowej samorządów w latach 2014–2019 Autorzy zwracali uwagę, że najwięcej niekorzystnych tendencji pojawiało się w dużych miastach.

Główny problem to udziały we wpływach z PIT

Autorzy podkreślają, że już w I kwartale były one niższe o kilka procent niż w analogicznym okresie roku poprzedniego, co było „pokłosiem nowych przepisów podatkowych oraz słabnącej koniunktury gospodarczej. Ale w II kwartale załamanie było znacznie silniejsze – sięgnęło ok. 15 proc. wpływów z roku poprzedniego” – podkreślają.

Wpływy z podatku od nieruchomości miały „stabilizujący wpływ na wielkość dochodów samorządowych”, tym razem ich wielkość wyraźnie spadła, a największa część spadku przypada na II kwartał 2020 roku. To efekt zwolnień udzielanych przez samorządy w ramach chronienia podmiotów gospodarczych przed skutkami lockdownu.

Wzrost dochodów JST

Sebastian Skuza, wiceminister finansów, powiedział podczas konferencji, że budżety jednostek samorządu terytorialnego miały nadwyżkę, a mimo pandemii ogółem dochody były wyższe o 10,5 proc. - Dochody własne JST zostały zrealizowane na poziomie 73,9 proc. planu, w porównaniu do 3 kwartału 2019 były wyższe o 5,4 proc. – mówił.

Jak podkreślał, działania i wsparcie działań samorządów przez rząd jest „wsparciem widocznym”. Przypomniał, że pojawiło się one już na początku pandemii - tarcze były skierowane do przedsiębiorców, ale miały też wpływ na funkcjonowanie jst i ich dochodów. - Gdyby rząd nie zdecydował się na wprowadzenie tarcz, miałoby to też negatywny wpływ na dochody samorządów. Nie wiem czy moglibyśmy mówić nawet o minimalnej nadwyżce operacyjnej – zaznacza wiceminister Skuza.

Prof. Paweł Swianiewicz, kierownik Katedry Rozwoju i Polityki Lokalnej Uniwersytetu Warszawskiego, członek Zespołu Ekspertów Samorządowych Fundacji Batorego, zaznaczył podczas debaty, że rząd najczęściej zwraca uwagę na wzrost dochodów JST, ale „to trochę mylące”. - Rzeczywiście wzrost dochodów własnych w gminach jest, ale w miastach na prawach powiatu jest spadek – mówił. Jego zdaniem najważniejszy wskaźnik to spadek nadwyżki operacyjnej, który nastąpił z powodu wzrostu kosztów w samorządach.

Czytaj też: Lokalne budżety w opałach – samorządowcy proponują zmiany i zapowiadają protest

Na czym straciły samorządy?

Bogusław Kośmider, wiceprezydent Krakowa, wskazał, że – co typowe dla dużych miast - w Krakowie główna dziura budżetowa wynika ze zmniejszonych wpływów z PIT. - Spadek o tylko 7 proc. jest efektem tego, że akcja podatkowa jest prowadzona w mieście, ale to potężne uderzenie – podkreślił.

Jak dodał, dodatkowo miasto mierzy się ze spadkiem CIT, spadkiem z cen biletów – gdzie dochody są mniejsze o ponad 1/3 mniejsze, a wydatki są takie same, bo „wozimy powietrze przez reżim sanitarny”. Zwrócił też uwagę na spadek dochodów od nieruchomości i czynszów. Jak wskazał, konieczna jest reforma Janosikowego. - Wolelibyśmy wspomagać słabsze miasta w sposób zorganizowany i rozwojowy – dodał.

Joanna Wons-Kleta, wójt gminy Pawonków, podkreśliła, że wpływy z podatków PIT nie są duże w przypadku gmin rolniczych. Jak wskazała, przez problemy na początku pandemii gmina straciła płynność finansową z maju, rozważała nawet niewypłacenie pensji urzędnikom, bo mieszkańcy nie byli w stanie płacić podatków.

Beata Moskal-Słaniewska, prezydent Świdnicy, zauważyła, że pandemia wpłynęła na zachwianie finansów w kraju, ale źle zaczęło się dziać już w 2019 roku. - Zmiany w podatkach PIT bardzo niekorzystnie wpłyną na finanse JST - odebrano nam część dochodów bez rekompensaty. Świdnica jest miastem przemysłowym, miastem małych i średnich firm, gdzie ludzie pracują na etatach – mówiła. Jak podkreśliła, samorządy nadal oczekują bardziej sprawiedliwego podziału wydatków na oświatę oraz jasnych i niezmiennych reguł w zakresie finansowania samorządów.

Raport dostępny jest TUTAJ>>

Transmisja z debaty TUTAJ>>