Samorządy przedstawiają co jakiś czas dane, z których wynika, że stan ich finansów jest w dramatycznej sytuacji, a pieniędzy brakuje na realizację podstawowych zadań. Apelują więc do rządu o pomoc. Tymczasem resort finansów przekonuje, że samorządy mają nadwyżkę.

Po drugim kwartale br. budżety jednostek samorządu terytorialnego miały ponad 11,9 mld zł nadwyżki. Taki komunikat wydało niedawno Ministerstwo Finansów. Z danych resortu wynika także, że planowany przez samorządy deficyt wynosi z kolei 26 mld 231 mln zł. Zadłużenie samorządów wyniosło 81,4 mld zł i było wyższe o 6,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku. MF podało też m.in., że w porównaniu do II kwartału 2019 r. zrealizowane dochody własne w II kwartale 2020 r. były niższe o 2 proc.

Czytaj w LEX: Wpływ epidemii koronawirusa na samorządy >

Nadwyżka jest, ale coraz niższa

- Ten komunikat najwięcej mówi, kiedy się go porówna z zeszłorocznym – zwraca uwagę dr Sonia Buchholtz, ekspertka ekonomiczna w Konfederacji Lewiatan. Wskazuje również, że w I półroczu 2019 odnotowano ponad 13,5 mld zł nadwyżki – zatem nadwyżka spada i jest to pierwszą oznaką pogorszenia sytuacji samorządów. Po drugie, dochody własne spadły w I półroczu o 2 proc., co w porównaniu do obserwowanych w ostatnich latach wzrostów rzędu 10 proc. również sygnalizuje pogorszenie. - Te 2 proc. to efekt mniejszej bazy podatkowej przy niespadających wydatkach, na co jasno wskazują samorządy. Przy czym jedna ważna kwestia techniczna: półrocza nie są porównywalne, zazwyczaj w II półroczu notujemy znaczny deficyt – podkreśla.

Czytaj w LEX: Dokonywanie wydatków z budżetu jednostki samorządu terytorialnego - kwalifikacja nieprawidłowości na tle przedmiotu dyscypliny finansów publicznych >

Zdaniem skarbnika Tarnowskich Gór Mariusza Konopki, najbardziej niepokojące jest właśnie to, że samorządom ubyło dochodów własnych – m.in. z podatków, bo to z nich realizują zadania własne. - Sytuacja nie jest dobra, w naszym mieście straciliśmy 4 mln z samego PIT, a gmina ma 350-mln budżet – mówi. I wyjaśnia, że półrocze nie oddaje istoty sytuacji finansowej, bo dochody samorządów w trakcie roku wpływają mniej więcej po równo w każdym miesiącu. - Są to dochody, które otrzymujemy i jednocześnie realizujemy wydatki bieżące np. związane z płacą - mówi.

Czytaj w LEX: Zarządzanie kryzysowe na obszarze gminy - kwestie ogólne oraz uprawnienia wójta w zarządzaniu kryzysowym >

Jak wyjaśnia, deficyt natomiast może być zaplanowany jedynie na wydatki inwestycyjne, a te z racji procedur technicznych czy zamówień publicznych rządzą się innymi prawami. Z reguły samorządy, planując inwestycje na dany rok budżetowy, w pierwszych miesiącach roku przygotowują inwestycje, prowadzą postępowania przetargowe. Inwestycje są więc realizowane w trakcie całego roku, ale płatności przypadają w głównie  ostatnim kwartale roku. - Różnica między deficytem planowanym a wykonanym będzie więc zupełnie inna po zamknięciu roku – dodaje Mariusz Konopka.

 


Naturalna tendencja do nadwyżki na początku roku

Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku i prezes Zarządu Unii Metropolii Polskich, mówi, że to naturalna tendencja, że w ciągu roku, zwłaszcza w trzech pierwszych kwartałach, samorządy mają nadwyżki z wykonania budżetu. - W Białymstoku jest tak każdego roku. Dopiero pod koniec roku miasto opłaca  faktury, głównie inwestycyjne. I dopiero wtedy zamiast nadwyżki jest deficyt. Na ten rok w budżecie Białegostoku planowany deficyt wynosi 172 mln zł. Owszem, do lipca z realizacji budżetu mamy nadwyżkę – ponad 63 mln złotych. Jednak na koniec roku sytuacja będzie zupełnie inna. Tym bardziej, że według naszych szacunków dochody własne Białegostoku mogą w tym roku spaść od 80 do nawet 100 mln zł na skutek nie tylko koronawirusa, ale także decyzji rządu – podkreśla. I dodaje, że podobna sytuacja jest w innych samorządach.

Czytaj w LEX: Bilans z wykonania budżetu jednostki samorządu terytorialnego >

W gminach wiejskich kwoty są innego rzędu, ale problemy również poważne. Dariusz Cieślak, wójt gminy Sędziejowice, uczestnik Akademii Samorządowej Fundacji Batorego i Stowarzyszenia POLITES mówi, że największe zagrożenie jest po stronie niewykonania dochodów z udziału w podatku PIT. Obecnie różnica w porównaniu do ubiegłego roku wynosi ok. 300 tysięcy złotych na minus. - Szacujemy, że do końca roku różnica między planem a wykonaniem wyniesie około pół miliona złotych, a to dość bolesna strata. Tym bardziej w tym roku, gdy nasze plany inwestycyjne są najambitniejsze od lat - podkreśla.

Czytaj też: Znaczne ubytki we wpływach z podatków osłabiają budżety miast>>

Zmiany w podatkach dochodowych wpływają na stan finansów samorządów

Zasady określania udziałów samorządów w podatkach dochodowych określa ustawa 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Udziały te różnią się w zależności od dwóch czynników: rodzaju podatku, tj. od tego czy mówimy o podatku dochodowym od osób prawnych czy podatku dochodowym od osób fizycznych, a także statusu prawnego danej jednostki, tj. czy mówimy o udziale należnym gminie, powiatowi czy województwu. Największe udziały we wpływach z PIT mają gminy, największe udziały we wpływach z CIT z kolei – województwa.

- Przede wszystkim trzeba jednak pamiętać, że z punktu widzenia samorządów udziały w podatkach dochodowych są jedynie formą transferu środków finansowych gromadzonych na poziomie budżetu państwa. Gminy, powiaty i województwa nie mają bowiem żadnego wpływu ani na efektywność ściągalności tego rodzaju podatków ani na politykę podatkową w tym zakresie. Jeżeli na szczeblu centralnym podejmowane są decyzje o wprowadzeniu bądź podwyższeniu ulgi bądź też objęciu jakiegoś typu dochodu zwolnieniem od podatku, to wpływ tego rodzaju decyzji na finanse jst jest bezpośredni i automatyczny. Otrzymują one taki sam udział w wymiarze procentowym, ale ponieważ jest on obliczany od niższej podstawy, kwotowo to już zupełnie inny poziom – zauważa Agnieszka Bieńkowska, doradca podatkowy, partner w kancelarii Gekko Taxens.

Szczególna wrażliwość budżetów samorządowych

Na co budżety jst są szczególnie wrażliwe? Zdaniem Agnieszki Bieńkowskiej, na wszystko, co wpływa na zmniejszenie dochodów lub zwiększenie wydatków, przy czym czynniki te są ze sobą specyficznie skorelowane. - Przykładowo, jeżeli w danym okresie następuje wzrost wynagrodzeń wspierany dodatkowo szeregiem wprowadzanych na poziomie rządowym ulg i zwolnień w podatkach dochodowych to – mimo, że wydawać by się mogło, że taki stan rzeczy jest oznaką dobrej koniunktury – z punktu widzenia finansów samorządów niekoniecznie tak musi być – wskazuje.

Jej zdaniem, wzrost wynagrodzeń przekłada się na wzrost strony wydatkowej budżetu jst, a ulgi i zwolnienia na zmniejszenie dochodów. Oczywiście ulgi i zwolnienia powodują, że w kieszeniach obywateli zostaje więcej pieniędzy, które mogą oni przeznaczyć na swoją konsumpcję, ale zwiększenie konsumpcji nie przekłada się jednak bezpośrednio na budżet jst – zwiększa wpływy z podatku VAT i akcyzy, ale te póki co są zatrzymywane na poziomie budżetu państwa, samorządy w nich nie partycypują.

Czytaj też: Prof. Swianiewicz: Wsparcie samorządów jest w interesie państwa>>

Trudny podział kompetencji między państwem a samorządem

Rafał Trzeciakowski, ekonomista w Forum Obywatelskiego Rozwoju zwraca dodatkowo uwagę, że kompetencje władzy centralnej i władz lokalnych nie są w Polsce jasno rozgraniczone. To, jego zdaniem, generuje ciągłe konflikty, w których nie sposób stwierdzić, kto ma rację. - Przykładowo rząd przekazuje władzom lokalnym subwencję oświatową na finansowanie oświaty, ale władze lokalne finansują też oświatę ze środków własnych. Nigdzie nie jest jasno napisane, jakie konkretnie wydatki oświatowe ma pokrywać subwencja, a jakie środki własne władz lokalnych. W dodatku teoretycznie oświata jest zadaniem własnym gmin, ale to rząd centralny ustala minimalne wynagrodzenia nauczycieli – zauważa nasz rozmówca.

Skarbnik Mariusz Konopka mówi, że obraz sytuacji „zaciemniają” dochody z zadań zleconych, które wpływają do kas samorządów i natychmiast z nich wypływają, np. na świadczenia 500 plus. - Zwiększenie zakresu uprawnionych w 500+ powoduje, że dochody ogółem  samorządów nominalnie wzrosły, ale nie wzrosły dochody, które można przeznaczyć na zadania własne, wzrost dotyczy tylko transferu środków budżetu państwa, co nie poprawia sytuacji samorządu - zaznacza.

- Prawdziwy obraz da nam wynik finansowy samorządów na koniec bieżącego roku – podkreśla wójt Dariusz Cieślak.

Zobacz też analizę Unii Metropolii Polskich: Jak naprawdę wygląda sytuacja budżetów jednostek samorządu terytorialnego po II kwartałach 2020 r.>>