Katarzyna Kubicka-Żach: Z komunikatu Ministerstwa Finansów po połowie roku wynika, że sytuacja samorządów nie jest taka zła, jak to przedstawiają samorządy. Z wielu analiz m.in. korporacji samorządowych, wiadomo jednak, że nie jest dobra. Skąd ta różnica?

Mariusz Konopka: Dane Ministerstwa Finansów pochodzą ze sprawozdań samorządów. Wszystkie jednostki na bieżąco informują o wydatkach i wynikach finansowych, sprawozdawczość jest prowadzona w formie elektronicznej, więc resort posiada bieżące dane zbiorcze dla całego kraju.

Czytaj w LEX: Wpływ epidemii koronawirusa na samorządy >

Porównując sytuację w poprzednich latach, widać, że w połowie roku regułą jest wyższy planowany deficyt samorządów niż rzeczywiste wykonanie budżetu. Jednak półrocze nie oddaje istoty sytuacji finansowej, bo dochody samorządów w trakcie roku wpływają mniej więcej po równo w każdym miesiącu. Są to dochody, które otrzymujemy i jednocześnie realizujemy wydatki bieżące np. związane z płacą.

 


Inaczej jest z inwestycjami. Jak tu wygląda planowanie?

Deficyt natomiast może być zaplanowany jedynie na wydatki inwestycyjne, a te z racji procedur technicznych czy zamówień publicznych rządzą się innymi prawami. Z reguły samorządy, planując inwestycje na dany rok budżetowy, w pierwszych miesiącach roku przygotowują inwestycje, prowadzą postępowania przetargowe. Inwestycje są więc realizowane w trakcie całego roku, ale płatności przypadają w głównie ostatnim kwartale roku. Różnica między deficytem planowanym a wykonanym będzie więc zupełnie inna po zamknięciu roku.

Czytaj w LEX: Dokonywanie wydatków z budżetu jednostki samorządu terytorialnego - kwalifikacja nieprawidłowości na tle przedmiotu dyscypliny finansów publicznych >

A co z inwestycjami, które nie zostaną z różnych powodów zrealizowane?

Drugi powód różnicy, polega na tym, że samorządy z reguły planują deficyty na wyrost, do czego zmuszają je okoliczności, np. z reguły planowany zakres inwestycji jest wyższy, niż faktyczna realizacja. Wynikać może to z tego, że samorządy planują pewne inwestycje, zakładając uzyskanie dofinansowania zewnętrznego np. z budżetu UE, ale część z nich nie zostaje zrealizowana, bo np. nie udaje im się pozyskać dofinansowania.

Regulacje formalne powodują też, że żeby podjąć inwestycję wieloletnią, trzeba mieć ją wpisaną uprzednio w Wieloletniej Prognozie Finansowej (uchwała dotycząca wieloletniego planowania finansowego w samorządzie). Przy dużej skali inwestycji założenia co do wydatków w poszczególnych latach mogą być nieprecyzyjne, bo postępowania przetargowe, trudności techniczne powodują przesunięcie realizacji inwestycji w czasie, a wydatki na te inwestycje podwyższają planowany deficyt  w początkowych latach realizacji zadania.

Jak na sytuację finansową wpłynęła epidemia?

Na obraz deficytu planowanego i wykonanego wpłynęła też oczywiście pandemia COVID-19. W marcu i kwietniu pewne inwestycje w samorządach zostały zahamowane, a wydatki zablokowane. W półrocznym sprawozdaniu widać, że samorządy nie wydały pewnych środków, również z ostrożności. A to rzutuje na poziom wykonanego deficytu. Z powodu COVID również niektórzy wykonawcy realizowali inwestycje z opóźnieniem.

Co więcej - budżety samorządów są obarczone „lekkim błędem” polegającym na tym, że  planowanie wydatków odbywa się „z zapasem”, a dochody są planowane „ostrożnie”. Wynika to zarówno z zasad ostrożnego planowania, jak i niewłaściwych nawyków tych, którzy przekazują informacje służące planowaniu budżetu. Tendencja jest taka, że zaniżane się dochody, a zawyżane planowane wydatki.  Kumulacja uzasadnionego ostrożnego planowania i nieuzasadnionego zawyżania wydatków i zaniżania dochodów, również wpływa na różnice w planowanym i wykonanym deficycie budżetów jst.

Czytaj w LEX: Zarządzanie kryzysowe na obszarze gminy - kwestie ogólne oraz uprawnienia wójta w zarządzaniu kryzysowym >

Budżet z danych planowanych ustala się w październiku roku poprzedzającego rok budżetowy, więc wiedza samorządów pochodzi sprzed roku i wiadomo, że w ciągu tego czasu wiele się zmienia - przykładowo środki z Funduszu Inwestycji Lokalnych, które doszły jako dochód nieplanowany. Z drugiej strony przez COVID samorządy straciły na niektórych dochodach, ale jednocześnie nie wydały części środków na np. imprezy kulturalne. Budżet jest dokumentem, który wymaga ciągłego uaktualniania i reakcji na zmieniającą się sytuację.

Czytaj też: Nadwyżka w ciągu roku, deficyt na koniec - prawdziwy obraz finansów samorządów

Czy może pan potwierdzić, że sytuacja w samorządach się pogorszyła?

Sytuacja w samorządach się pogorszyła, na co wskazuje m.in. porównanie półrocznych danych o dochodach własnych za lata 2018, 2019 i 2020. Dochody własne w roku 2020 były niższe o 2 proc. od roku ubiegłego – to potwierdza , że sytuacja w samorządzie się pogorszyła, bo dochody w latach 2018-19 rosły i były to wartości wynoszące 7-10 proc.

Obraz sytuacji „zaciemniają” ponadto dochody z zadań zleconych, które wpływają do kasy samorządów i natychmiast z nich wypływają, np. na świadczenia 500 plus. Zwiększenie zakresu uprawnionych w 500+ powoduje, że dochody ogółem  samorządów nominalnie wzrosły, ale nie wzrosły dochody, które można przeznaczyć na zadania własne, wzrost dotyczy tylko transferu środków budżetu państwa, co nie poprawia sytuacji samorządu.

Czytaj w LEX: Bilans z wykonania budżetu jednostki samorządu terytorialnego >

A co najbardziej niepokoi, jeśli chodzi o finanse JST?

Najbardziej niepokojące jest, właśnie to, że samorządom ubyło dochodów własnych – m.in. z podatków, bo to z nich realizują zadania własne. Sytuacja nie jest dobra, w naszym mieście 4 mln z samego PIT straciliśmy, a gmina ma 350-milionowy budżet.  Zmiany legislacyjne, które  powodują spadek dochodów z PIT,  są najbardziej szkodliwe, bo powodują, że wieloletnie prognozowanie finansowe, które jest obowiązkiem samorządów, staje się działaniem iluzorycznym.  W roku ubiegłym  obniżono lub zniesiono podatki dla znacznej grupy podatników,  w roku bieżącym planowane są kolejne zmiany w podatkach dochodowych obniżające wpływy z PIT samorządów, szacowana przez Rząd skala ubytku w roku 2021  to ponad 1,4 miliarda zł. Z drugiej strony wydatki  samorządu nie maleją,  rośnie płaca minimalna, drożeje energia i wiele innych dóbr, skutki COVID istotnie podrożyły wydatki na transport publiczny. Jeżeli mamy sprostać tej sytuacji to przynajmniej nie powinno się nas pozbawiać dochodów, które do tej pory otrzymywaliśmy.

Co z kolei może być rozwiązaniem problemów finansowych?

Wśród rozwiązań tego problemu widzę m.in. dalsze poluzowanie reguł wydatkowych i przeniesienie ulg z tytułu COVID na kolejne lata. Jeżeli mamy być pozbawiani dochodów to przynajmniej niech w ślad za tym idą korekty bardzo restrykcyjnych przepisów w zakresie możliwości zadłużania się samorządów.