Katarzyna Kubicka-Żach: Jakie problemy wiążą się dla służby cywilnej z tzw. tarczą antykryzysową 2.0. Czy faktycznie otwiera ona drzwi do zwolnień urzędników i obniżek ich pensji?

Jerzy Siekiera: Ustawa z 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 wprowadziła szczególne uprawnienie Rady Ministrów do określenia w drodze rozporządzenia rozwiązań w zakresie ograniczenia kosztów wynagrodzeń osobowych w urzędach administracji rządowej. Ten szczególny mechanizm może zostać uruchomiony, w przypadku gdy negatywne skutki gospodarcze epidemii spowodoują stan zagrożenia dla finansów publicznych państwa. Chodzi tu w szczególności o wyższy od zakładanego w ustawie budżetowej wzrost deficytu budżetu państwa lub długu publicznego. Wówczas Rada Ministrów może nałożyć obowiązek ograniczenia zatrudnienia albo wprowadzenie mniej korzystnych warunków zatrudnienia niż wynikające z podstawy nawiązania stosunku pracy, np. dotyczących poziomu wynagrodzenia.

Nasze Stowarzyszenie uważa, że w obliczu nadchodzącego kryzysu gospodarczego, którego skutkiem będzie m.in. wzrost bezrobocia, państwo jako pracodawca powinno świecić przykładem i chronić miejsca pracy osób zatrudnionych w administracji oraz zapewnić  im godne warunki pełnienia służby publicznej. Co więcej, analiza przepisów prowadzi do wniosku, że ewentualnymi zwolnieniami mogą być objęci również urzędnicy mianowani służby cywilnej. Tymczasem orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, w szczególności wyrok z dnia 14 czerwca 2011 r., wskazuje wprost, że stosunek pracy urzędników służby cywilnej podlega szczególnej ochronie.

Prezentowaliśmy nasze stanowisko podczas prac legislacyjnych. Warto podkreślić, że tak jak instytucja mianowania jest szczególną formą zatrudnienia, tak status urzędnika mianowanego jest szczególny, bo wiąże się - w imię zasady bezstronności i neutralności politycznej - z ograniczeniem niektórych praw obywatelskich. Na przykład urzędnik służby cywilnej nie może być członkiem partii politycznej.

Ilu osób dotyczy status urzędnika mianowanego?

Jest to po pierwsze grupa stosunkowo nieliczna, bo licząca obecnie niespełna 8 tys. urzędników. Wszyscy zatrudnieni  w korpusie służby cywilnej to blisko 120 tys. osób. Urzędnikiem mianowanym zostaje się po przejściu postępowania kwalifikacyjnego dla pracowników służby cywilnej lub po ukończeniu 18-miesięcznego kształcenia stacjonarnego w KSAP. Są to więc osoby z poświadczonymi kompetencjami, które ze względu na ustawowe ograniczenia niektórych praw obywatelskich, o których już mówiłem, stanowią trzon neutralnej politycznie służby cywilnej. Ta neutralność wydaje się warunkiem stabilności korpusu urzędniczego, która z kolei  jest niezbędna do tego, aby państwo mogło działać sprawnie, w tym właściwie planować i realizować  polityki publiczne w perspektywie  wieloletniej.

W jakich urzędach pracują urzędnicy z tej grupy?

Urzędnicy mianowani pracują w kancelarii premiera, ministerstwach, urzędach centralnych, urzędach wojewódzkich, Krajowej Administracji Skarbowej, na placówkach zagranicznych. Korpus służby cywilnej to również cywilni pracownicy policji, straży granicznej czy straży pożarnej. Jest to zatem szerokie spektrum urzędów, od  KPRM po wojewódzką i powiatową administrację zespoloną i administrację niezespoloną.

Tarcza 2.0 wprowadza rozwiązania antykryzysowe dla urzędników służby cywilnej, czy jeszcze jakieś akty prawne tego problemu dotyczą?

Można przypuszczać, że trwają prace analityczne, których rezultat ma stanowić punkt wyjścia do prac nad rozporządzeniem Rady Ministrów dotyczącym ograniczenia kosztów osobowych. Przepisy ustawy nie określają jednak trybu stwierdzenia wystąpienia okoliczności dających podstawę do wydania rozporządzenia. Naszym zdaniem wydanie takiego rozporządzenia powinno być poprzedzone nowelizacją ustawy budżetowej, w której zostałby określony wyższy od aktualnie zakładanego wzrost deficytu budżetu państwa lub państwowego długu publicznego.

Czytaj też: Urzędnicy: Państwo też powinno chronić miejsca pracy

Czy przewidują Państwo zaskarżenie tych przepisów?

Na etapie prac nad ustawą nasze uwagi przekazaliśmy marszałkom Sejmu i Senatu, posłom i senatorom oraz – po uchwaleniu ustawy przez parlament – Prezydentowi RP.

Obecnie, po wejściu w życie ustawy, czynimy starania, aby nasze argumenty poznali Szef Służby Cywilnej, szef KPRM oraz premier Morawiecki, do którego w ostatnim czasie skierowaliśmy pismo. Wskazujemy w nim, że przepisy ustawy w zakresie w jakim dotyczą urzędników mianowanych naruszają Konstytucję, ale też postulujemy, aby z mechanizmów przewidzianych w ustawie korzystać bardzo ostrożnie.

Z jakich powodów?

Trzeba wziąć pod uwagę kondycję służby cywilnej, która zmaga się z poważnymi problemami. Coraz mniejsze jest zainteresowanie pracą w administracji rządowej. Spada liczba osób aplikujących na stanowiska w służbie cywilnej.  Natomiast na wysokim poziomie utrzymuje się wskaźnik fluktuacji zatrudnienia, czyli odejść z urzędów. Nieciekawa jest sytuacja ze względu na strukturę wieku, bo ludzi młodych, do 29 roku życia, zatrudnionych w administracji jest relatywnie mało, ich odsetek w korpusie służby cywilnej to ok. 7 proc., podczas gdy w sektorze prywatnym to ponad 20 proc.

Wynika to głównie z tego, że przez wiele ostatnich lat płace w administracji rządowej rosły wolniej niż płace w sektorze przedsiębiorstw. Ewentualne cięcia w wynagrodzeniach mogą spowodować pogłębienie negatywnych zjawisk, co z kolei mogłoby doprowadzić do poważnego ograniczenia zdolności administracji publicznej do wypełniania obowiązków względem państwa i jego obywateli.

Jak kształtują się płace w służbie cywilnej?

Oczywiście zależy to od tego, na jakie dana osoba trafia stanowisko. Przeciętne wynagrodzenie całkowite w 2019 r. wyniosło w administracji ogółem średnio 6403 zł brutto, w tym przykładowo: w ministerstwach - 9049 zł, w urzędach centralnych – 6920 zł, w Krajowej Administracji Skarbowej – 6875 zł, a w powiatowej administracji zespolonej – 4075 zł.


Jakie są szanse żeby coś się jeszcze w przepisach zmieniło?

Nie wiem, czy coś się może zmienić. Otwarte pytanie to czy rząd z tego uprawnienia skorzysta i w jaki sposób. Na tym etapie koncentrujemy się na tym, żeby wskazać na zagrożenia, które mogą się pojawić, jeśli nieostrożnie będzie się z tych mechanizmów korzystać. Warto pamiętać, że od sprawności administracji zależy w dużej mierze to, jak szybko uda się nam przezwyciężyć społeczne i gospodarcze skutki epidemii.