Koniec 2025 r. może przynieść chaos w gospodarce odpadowej. Decyzje tzw. sektorowe (czyli zezwolenia na zbieranie i przetwarzanie odpadów oraz pozwolenia na wytwarzanie odpadów) są wydawane maksymalnie na 10 lat. To one są podstawą działalności przedsiębiorców. Sporej części podmiotów mija dziesięcioletni okres, na który wydano im decyzje po wejściu w życie tzw. nowej ustawy o odpadach z 2012 r. (były wydawane w 2014 i 2015 r.).
Wciąż jeszcze niezrealizowane są wnioski złożone przez przedsiębiorców po nowelizacji ustawy odpadowej z 2018 r. (tzw. ustawy pożarowej przyjętej po licznych pożarach na składowiskach czy miejscach przechowywania śmieci). Ze względu na utrudnienia związane z epidemią Covid i skomplikowane procedury wymagające nie tylko papierowych dokumentów, ale i kontroli w terenie, część tych postępowań trwa do dzisiaj.
Czas wydłużony, ale nie bezterminowo
Ustawa z 2018 r. zobligowała wszystkie podmioty prowadzące działalność w zakresie gospodarowania odpadami do dostosowania decyzji do nowych wymogów – wnioski miały być złożone do 5 marca 2020 r. I ze względu na skomplikowane procedury zainteresowani ledwo się w tym terminie zmieścili. Od początku wiadomo było, ze urzędy nie wyrobią się z nimi na czas. Ponieważ brak decyzji groził paraliżem branży odpadowej, ustawodawca zdecydował, wprowadzając art. 226a ust. 1 do ustawy o odpadach, że zezwolenia na zbieranie odpadów i zezwolenia na przetwarzanie odpadów nie wygasną w terminie, na jaki zostały wydane. Będą ważne do końca 2025 r. Postawił też warunek, że przedsiębiorca najpóźniej trzy miesiące przed upływem ważności decyzji złoży wniosek o wydanie nowego zezwolenia. Podobny zapis jest w prawie ochrony środowiska przy pozwoleniach odpadowych. Już dziś wiadomo, że o ile termin nie zostanie przesunięty, znowu może doprowadzić do paraliżu w branży i przysporzyć problemów mieszkańcom.
Trudna droga do zezwolenia
Jak wyjaśnia Marcin Podgórski, dyrektor departamentu Gospodarki Odpadami, Emisji i Pozwoleń Zintegrowanych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego w Warszawie, część jeszcze niezamkniętych na Mazowszu postępowań uda się zakończyć w tym roku, ale prawdopodobnie nie wszystkie. Zdarza się bowiem, że przedłożona dokumentacja wymaga weryfikacji, są też luki i błędy we wnioskach. W wielu sprawach organ oczekuje też na przeprowadzenie obligatoryjnych kontroli w firmach przez wojewódzki inspektorat ochrony środowiska.
- Potem jeszcze niezbędne jest ustanowienie zabezpieczenia roszczeń, co też wymaga ok. dwóch tygodni pracy. Jest więc ryzyko, że nie wszyscy przedsiębiorcy, którzy złożyli wnioski nawet sporo wcześniej niż przed trzymiesięcznym terminem, zdążą do końca 2025 roku. I zezwolenia im wygasną - mówi dyr. Podgórski.
Przeczytaj także: Samorządy liczą na wpływy z ROP, choć wciąż nie wiedzą, jaki będzie podział
Śmieci nie będzie miał kto odbierać
Choć jak zapewnia dyr. Podgórski, urzędy, zarówno marszałkowskie, jak i starostwa, robią wszystko, by zdążyć, to przedsiębiorcy obawiają się, że wielu z nich nie uzyska nowej decyzji do końca 2025 r. Tym bardziej że czasem pojawia się dodatkowy problem. Firmy musiały wdrożyć nowe warunki ochrony przeciwpożarowej, a niektóre urzędy z uwagi na konieczność przeorganizowania magazynów, traktują to jako zmianę dotychczasowej działalności i żądają od przedsiębiorców nowej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, co też wydłuża procedurę.
-Jeśli termin nie zostanie racjonalnie przedłużony, to możemy mieć lokalnie sytuacje jak w Neapolu na początku XXI wieku. Nie będzie miał kto zbierać czy przetwarzać odpadów, bo firmy bez zezwoleń nie będą mogły prowadzić działalności – obawia się Karol Wójcik, przewodniczący Rady Programowej Izby Branży Komunalnej. Jak mówi, mniejsze podmioty, które nie mają pozwoleń zintegrowanych (te są wydawane na innych zasadach) będą musiały zakończyć działalność, trzeba będzie zwalniać ludzi, a bezpieczeństwo sanitarne mieszkańców zostanie realnie zagrożone.
Może się okazać, że przedsiębiorcy wystąpią z roszczeniami do państwa.
Z kolei roszczenia do firm niewywiązujących się właściwie ze swoich obowiązków mogą mieć samorządy. - Było mnóstwo czasu na interwencję ustawodawcy w tej prostej, oczywistej sprawie. Mówimy tyle o roli przedsiębiorców, a tymczasem część z nich nie wie, czy za 3 lub 9 miesięcy nie będzie musiało zamknąć firm, bo bezsensowny przepis wygasi ich zezwolenia na działalność – irytuje się przedstawiciel firm zajmujących się odpadami.
Najsłabsze ogniwo zdecyduje
Jak porównuje Maciej Kiełbus, wspólnik w Ziemski&Partners Kancelaria Prawna Kostrzewska, Kołodziejczak i Wspólnicy sp.k., w gospodarce odpadami mamy do czynienia z zespołem naczyń połączonych.
- Gospodarka odpadami komunalnymi w gminie jest tak sprawna, jak sprawne są jej wszystkie ogniwa. Jeżeli na skutek braku decyzji przestaną działać instalacje do zagospodarowania odpadów, to nawet gdy zostaną one odebrane od mieszkańców, nie będzie co z tym zrobić. Jeśli zaś uda się przekazać odpady do dalej położonej instalacji, to transport zwiększy koszty, co odbije się na samorządach i prawdopodobnie na cenach dla mieszkańców – mówi prawnik.
-Z dniem, z którym przedsiębiorca straci decyzję, trzeba znaleźć szybko inne rozwiązanie. A konieczność podjęcia takich licznych zmian wywołałaby duże zamieszanie -uważa także Marcin Podgórski
Termin do wydłużenia
Eksperci są zgodni - niezbędne jest przedłużenie terminu obowiązywania dotychczasowych decyzji.
- Dlatego Zarząd Związku Województw apelował o przesunięcie tego terminu - mówi Marcin Podgórski. Jego zdaniem dobrze byłoby wydłużyć go o rok. W dostępnym na stronach Rządowego Centrum Legislacji najnowszej (z 11 września 2025 r.) wersji projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw, art. 226a ustawy odpadowej został przedłużony o pół roku (do końca czerwca 2026 r.). We wcześniejszej propozycji miało to być dwa lata. Specjaliści nie są pewni, czy pół roku wystarczy, czy nie trzeba będzie znowu wracać do Sejmu z kolejną nowelizacją. Uważają, ze lepiej byłoby, by był to rok. No i pojawia się pytanie, czy skoro przepisy nie trafiły jeszcze do Sejmu, to parlament zdąży je uchwalić do końca roku. Bo takich pilnych projektów jest bez liku.
Cena promocyjna: 89.5 zł
|Cena regularna: 179 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 125.31 zł










