Potrzebny jest podział pracy między rządem i samorządem oraz „lokalizowanie” kompetencji decyzyjnych i zasobów. Pandemia pozwala dostrzec coraz więcej argumentów na rzecz pogłębienia decentralizacji w newralgicznych sferach, zwłaszcza w ochronie zdrowia – to niektóre z wniosków wynikających z opracowania dla Fundacji Batorego.

 

Rośnie liczba rozstrzygnięć nadzorczych uchylających uchwały samorządów

Dr hab. Dawid Sześciło z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego w analizie dla Fundacji im. Stefana Batorego ocenia, że przyznanie wojewodom kompetencji do nadzoru nad legalnością aktów samorządowych było jednym z nielicznych, ale poważnych błędów ustrojowych popełnionych przez twórców polskiego samorządu.

Czytaj w LEX: 10 zasad dla urzędu jst podczas kryzysu wywołanego pandemią  >

Jak podkreśla przede wszystkim od 2017 roku wzrasta liczba wydawanych przez wojewodów rozstrzygnięć nadzorczych uchylających uchwały czy zarządzenia organów samorządowych głównie gmin i powiatów. Według eksperta sam wzrost aktywności nadzorczej nie jest jeszcze dowodem na upolitycznienie nadzoru.

Jednak jednocześnie radykalnie wzrósł odsetek rozstrzygnięć wojewodów, które nie przechodzą podstawowego testu jakościowego, czyli weryfikacji przez sąd administracyjny. Jeszcze w 2014 ponad 80% zaskarżanych przez samorządy rozstrzygnięć wojewodów utrzymywało się przed sądami. W zeszłym roku wojewodowie przegrali już ponad połowę spraw. Prof. Sześciło zauważa, że nie popełniono tego błędu, tworząc nadzór finansowy nad samorządami i powierzając go cieszącym się wciąż silnymi gwarancjami niezależności regionalnym izbom obrachunkowym.

Zobacz też: NIK: Kuleje nadzór wojewodów nad stanowieniem prawa przez samorządy

Powody uchyleń aktów samorządowych

W analizie wskazano, że nadużyciem byłoby uznanie, że wszystkie uchylone przez sądy akty nadzoru zostały wydane przez wojewodów kierujących się motywacjami politycznymi, ale trudno o inne niż polityczne wyjaśnienie nagłej „awarii” nadzoru wojewodów nad samorządami. Wiele rozstrzygnięć nadzorczych miało wątłe uzasadnienie prawne, za to silnie ugruntowaną polityczną dezaprobatę wobec poczynań samorządowców.

Autor zauważa też, że problem upolitycznienia nadzoru widać także w tym, że wojewodowie inaczej oceniają akty samorządów o podobnym charakterze prawnym, ale odmiennej wymowie politycznej. Przykład to uchwały rad sprzeciwiających się centralizacji zadań samorządowych, które były oceniane przez wojewodów jako wydane bez podstawy prawnej.

Z kolei tzw. „uchwał anty-LGBT”, w których radni sprzeciwiali się rzekomej inwazji bliżej nieokreślonej „ideologii LGBT”, nie były podważane przez wojewodów mimo dużo bardziej wątpliwych podstaw prawnych i jawnie dyskryminacyjnego charakteru uchwał.

Czytaj też: Proceduralne spory blokują budżety obywatelskie

Konkretne przykłady centralizacji zadań

Prof. Sześciło podaje przykłady „centralizmu w konkretach”. Fundusz Dróg Samorządowych polega na rozdziale dotacji na budowę czy remont lokalnej (gminnej i powiatowej) infrastruktury drogowej przez komisje tworzone przy wojewodzie, co przeprowadza się na podstawie ogólnikowych kryteriów i bez możliwości niezależnej weryfikacji podejmowanych rozstrzygnięć.

Inny przykład to wprowadzone w 2019 roku zmiany w podatku PIT korzystne dla obywateli, bo wprowadzono obniżenie podstawowej stawki podatku z 18 na 17 proc. i zwolnienie podatników do 26 roku życia. Jednak dochody z tego źródła stanowią najważniejszą część dochodów własnych gminy – 38 proc. od mieszkańców. Zmiany wprowadzono nie tylko bez konsultacji z samorządami, ale też bez jakiejkolwiek oferty rekompensującej, zwłaszcza gminom, ubytek w dochodach.

Śmieciowy problem to kolejny przykład - wzrosty opłat za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych ustalane uchwałami rad gmin. Samorządy starają się tłumaczyć mieszkańcom, że wzrost wynika ze zmian ustawowych wprowadzonych centralnie, jak zwiększenie opłat za składowanie odpadów, zwiększenie ilości frakcji odpadów zbieranych selektywnie czy ograniczenie czasu magazynowania odpadów. Drugi powód to zmiany rynkowe, na które samorządy mają niewielki wpływ, jak wzrost cen energii.

Cała analiza dostępna jest TUTAJ